Dołączona do dysku aplikacja „Seagate Manager” niestety prawziwego mobiManiaKa rozczaruje. Pokładałem w tej aplikacji dość duże nadzieje, licząc na to, że wszystkie moje ważne i mniej ważne dane zostaną przez „Managera” zsynchronizowane i zbekapowane tak jak trzeba. W tym miejscu nastąpiło rozczarowanie.
ManiaKalne otwarcie
Pudełko w jakie został zapakowany FreeAgent jest za iście „agencyjne”. Nie uświadczysz co kryje w sobie, dopóki go nie rozerwiesz w ManiaKalnej pasji testowania i odkrywania. EcoManiaK ucieszy się z faktu, że pudełko jest jakoby „fully recyclable package” co oznacza, że w całości mieści się w koszu. Ale wizualnie sprawia „ekologiczne” wrażenie szarości kartonu.
Na opakowaniu producent mami nas darmowym oprogramowaniem „muvee„, które ani darmowe ani dołączone. Bardziej „nagrane” bowiem znajduje się na zapakowanym w to opakowanie dysku. A darmowe to może i ono jest ale wersji bardzo demo i prawdziwy ManiaK taką wersją się nie zadowoli. Szkoda miejsca na dysku, żeby to „cudo” instalować.
Produkt oczywiście zrobiony w Chinach i składany w Chinach. Czyżby Chiny rosły na synonim jakości tak jak kiedyś Japonia?
Wewnątrz opakowania znajdziemy:
- naszego FreeAgenta, zapakowanego starannie jak jaja z hodowli ściółkowej
- instrukcję podłączenia (to dla Amerykanów, jakby się nie domyślili że trzeba włączyć do prądu i komputera)
- długą litanię na temat tego co obejmuje a raczej czego nie obejmuje gwarancja (na pudełku podana jest informacja o pięcioletniej gwarancji), radzimy ManiaKom o słabych nerwach nie wczytywać się w treść tej ulotki a tym, co jeszcze się nie zdecydowali na zakup sugerujemy nie brania argumentu długiej gwarancji na bardzo poważnie
- zasilacz (dysk musi być zasilany do pracy) z przejściówkami na polskie i angielskie gniazdka (wow, pomyśleli o ManiaKach z wysp?)
- kabelek USB śliczny biały
- podstawka do stawiania w pionie (co serdecznie odradzamy, poza tym znacznie lepiej wygląda jak leży na komputerze lub biurku)
- i tyle… 😉
Pierwsze wrażenie
W pierwszym momencie ogarnęło mnie rozczarowanie. Jakiś olbrzymi jest ten dysk. Zacząłem się poważnie zastanawiać, czy nie lepiej było kupić 2,5” mniejszy dysk – np. 360GB w tej cenie ale za to znacznie mniejszy. Do tego zaniepokoił mnie bardzo fakt, że nie ma wyłącznika dysku na obudowie. Czyżbym musiał za każdym razem męczyć się ręcznym odłączaniem kabelka zasilania? Konkurencyjne modele: Samsung Story Station 1TB czy IOMEGA Prestige 1TB taki wyłącznik na obudowie mają.
Po bliższym poznaniu się z FreeAgentem okazało się, że wspomniane przypadłości wcale nie są wadami a wręcz przeciwnie. Dysk zachowuje się bowiem bardzo sprytnie. Po wyłączeniu komputera, mimo podłączenia do prądu również się wyłącza, odcinając sobie zasilanie. A co do rozmiaru… no cóż, coś za coś. Za to idealnie komponuje się jako element kina domowego 🙂
Drugie wrażenie
Miniaturyzacją FreeAgent Desk 1TB nie grzeszy. Jest do dla mnie – mobilnego ManiaKa jego podstawowa wada. Trudno wyobrazić sobie kieszeń do której można by go schować. W porównaniu z popularnych WD Western Digital My Passport Essential jest kilkakrotnie większy. Dokładnie rzecz biorąc jest 7,4 razy większy!
- FreeAgent Desk: 175 x 33.7 x 172 mm
- WD Passport: 15 x 83 x 110 mm
FreeAgent nie grzeszy również lekkością. Ma i owszem ładny, minimalistyczny design. Jednak dla wątłego maniaKa się nie nada. Jest bowiem ponad 6,2 raza cieższy.
- FreeAgent Desk: 936g
- WD Passport: 149g
Problem ze startem systemu Windows
Znajdziecie na Sieci wiele postów z treścią podobną do tej:
Mam dysk zewnętrzny Seagate Free Agent 640 GB.Przy włączeniu kompa muszę odłączyć od niego zasilanie bo blokuje start systemu.Proszę o pomoc jak rozwiązac ten problem.
Oczywiście i ja napotkałem ten sam problem. Objawia się on tym, że jeżeli do komputera podłączymy naszego FreeAgenta to komputer się nie włączy. Dla większości mobiManiaKów jest to poważny problem. Bo jak się cieszyć z 1TB jak komputer się nie chce odpalić?
Zadzwoniłem więc do sklepu Vobis, skąd pochodzi ten egzemplarz i przedstawiłem sympatycznego sprzedawcy swój problem. Ku mojemu zaskoczeniu zachował zimną krew i zamiast wysłać mnie na drzewo coś próbował podpowiedzieć. Wiedział nawet że dzwoni, tylko nie do końca w którym kościele. Przyszła więc kolej na zapytanie się jedynego doradcy, który wie wszystko. Pana G$$gle.
Odpowiedź na nasz problem znajdziemy u źródła – na stronach Seagate. (dla tych co jeszcze nie byli na Wyspach w pracy – translanięte ). W skrócie – należy w BIOS-ie wyłączyć opcję „legacy USB devices” i to wszystko. Od tej pory System będzie ładnie wstawał przy podłączonym dysku FreeAgent.
Synchronizacja danych
Za pomocą funkcji Sync (Synchronizacja) można w prosty sposób aktualizować ważne pliki w wielu lokalizacjach. Można wybrać jeden lub więcej folderów na komputerze do synchronizacji. Przy każdej zmianie plików lub ich dodawaniu do folderów są one automatycznie kopiowane na dysk FreeAgent. Można też synchronizować foldery między różnymi komputerami, co jest wygodnym sposobem przenoszenia plików między komputerem w sieci i komputerem w domu.
Należy jednak pamiętać, że aplikacja Sync nie potrafi zsynchronizować danych pomiędzy komputerami z systemem XP i komputerami z systemem Vista. Trzeba się zdecydować więc na jeden z tych systemów. O Linuxie lub synchronizacji przez FTP (SFTP) nie ma wogóle mowy. Jest to duża wada tego oprogramowanie, nie jedyna co gorsza.
Jeżeli liczymy na to, że po zsynchronizowaniu naszych plików Sync utrzyma na SEAGATE FreeAgent Desk „obraz” naszych danych, mamy tylko w połowie rację. W zasadzie nawet w pełni. Zależy, czego od synchronizacji oczekujemy. W wersji Seagate działa ona w opcji „mirror” – dąży do wyrównania wszystkich plików w obu lokalizacjach. Jeżeli więc skasujesz dokument czy niepotrzebne zdjęcie z twojego laptopa, apliakcja Sync natychmiast go przywróci z wykonanej na FreeAgenta kopii.
Nie ma opcji umożliwiającej skasowanie takiego pliku z synchronizowanego katalogu na dysku zewnętrznym. Korzystając więc z dołączonej do dysku aplikacji jesteśmy skazani na wieczne przechowywanie wszystkich niepotrzebnych plików. Czyżby jeden terabajt zobowiązywał do gromadzenia bez ograniczeń 😉
Czym więc synchronizować nasze pliki?
Pozostaje skorzystać z dostępnych rozwiązań innych producentów. Dostępne są bardzo dobre i darmowe rozwiązania, takie jak: SyncToy firmy Microsoft (tak, też jestem w szoku, że to w pełni darmowa aplikacja) czy SyncBack firmy 2BrightSparks (wersja darmowa nie jest tak rozbudowana jak płatna, ale i tak ma więcej opcji niż SyncToy). Za SyncToy przemawia prostota obsługi oraz kilka dostępnych metod synchronizacji:
- Synchronize – kopiowanie wszystkich plików z folderu lewego do prawego. Jeśli po jednej ze stron zostanie dodany lub usunięty plik bądź zmieni się jego nazwa, to zmiany zostaną przeniesione do drugiego katalogu.
- Echo – zmiany wprowadzone w folderze lewym są przenoszone na folder prawy.
- Subscribe – zmiany wprowadzone w folderze prawym są uwzględniane w folderze lewym.
- Contribute – kopiuje nowe i zaktualizowane pliki z folderu lewego do prawego. Zmienione nazwy plików są uaktualniane po stronie prawej. Pliki usunięte są pomijane.
- Combine – kopiuje nowe i zaktualizowane pliki w obie strony. Pliki usunięte bądź o zmienionej nazwie są ignorowane.
Backup danych
Kolejną opcją aplikacji Seagate Manager jest backup. Umożliwia on tworzenie kopii zapasowych na dysku FreeAgent. Każdy plik, dla którego ma zostać utworzona kopia zapasowa, jest kopiowany na dysk.
W przypadku utraty oryginalnych plików można w łatwy sposób je przywrócić, używając ich kopii zapasowej. Aby zapewnić większe bezpieczeństwo danych, kopię zapasową plików można zapisać w zaszyfrowanym folderze na dysku. Folder szyfrowany jest za pomocą 256-bitowego standardu szyfrowania AES, co zapewnia, że do plików można będzie uzyskać dostęp wyłącznie po podaniu hasła szyfrowania.
Podczas tworzenia kopii zapasowych plików zapisanych w wybranych folderach program Seagate Manager zapisuje do dziesięciu poprzednich lub starszych wersji każdego pliku zapisanego na dysku. Można przywrócić zapisaną starszą wersję pliku, którego kopię zapasową utworzono, na podstawie daty jego ostatniej modyfikacji lub przywrócić najnowszą wersję kopii zapasowej pliku.
Aby wykonać backup do zaszyfrowanego katalogu, należy go najpierw utworzyć. Mam jednak dylemat, czy warto korzystać z szyfrowania związanego z tą konkretną aplikacją czy lepiej jednak zaufać dobrym, sprawdzonym metodom? Jak na przykład aplikacja TrueCrypt.
Podsumowanie ManiaKa
Po pierwszym niezbyt dobrym wrażeniu i problemach z wystartowaniem Windowsów, przekonałem się jednak do SEAGATE FreeAgent Desk 1TB. Po zainstalowaniu oprogramowania innego niż dedykowane, nie mam już żadnych zastrzeżeń. Chociaż dla mobiManiaKa średnio się nadaje – jest za duży i za ciężki do korzystania z niego „w terenie”. Dla takiego zastosowania zdecydowanie lepszym, chociaż droższym rozwiązaniem będzie kupienie wersji o połowę mniej pojemnej i 8x mniejszej. Przykładowo: Samsung S2 Portable 500GB, Western Digital My Passport Essential 500GB, Seagate FreeAgentGo 500GB. Decyzję zostawię tobie – chcesz mieć dwa razy więcej filmów i zdjęć i wozić twój dysk taczkami, czy poświęcisz pojemność kosztem rozmariu i weźmiesz swój dysk w kieszeni. Jeżeli potrzebujesz dysku do zastosowań domowych – to rozwiązanie jest bardzo dobre.
Koszt dysku to ok. 360 zł – sprawdź cenę.
Ceny w sklepach
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.
Super recenzja. Ja osobiście ogromnie dziękuję.
Ja jestem z tego dysku zachwycona. Mam netbooka z 80gb dysku które zapchały się po 30 dniach użytkowania. Na zewnętrznym dysku trzymam wszystkie rzeczy które potrzebne są mi w domowej pracy, ślicznie komponuje mi się z biurkiem 😉 i ani razu mnie nie zawiódł (nie miałam problemów ze startującym systemem) Podoba mi się to że wyłącza się gdy długo z niego nie korzystam.
Autor zdecydowanie pomylił dyski – ten co dostał do testu z tymi które chciałby mieć. 3,5″ 1TB nigdy nie będzie przenośny (choćby przez konieczność noszenia ze sobą zasilacza) i kpienie z niego, że duży i ciężki i porównywanie do mobilnych 2,5″ wystawia tylko ocenę autorowi.
3,5″ jest dyskiem domowym, nie do noszenia po kieszeniach, ba – nawet nie do ruszania z miejsca w którym go się raz położy i podepnie pod zasilanie.
Było kupić/wziąć do testu 2,5″ 1TB – np. ST910004FAD2E1-RK który nawet w kraju nad Wisłą można kupić. Do niedawna kosztowały około 750zł.
Co prawda to prawda. Na grubasa nie powinno się mówić „grubas” co nie zmieni faktu, że jest gruby. Co nie? My jesteśmy mobiManiaKi a to zobowiązuje. Wszystko co mobilne jest piękne 🙂 i koniec. Zauważ, że na koniec przyznałem dyskowi „szacun” co nie zmienia faktu, że mam teraz grubasa na biurku.