Samsung R620 jest drugim (po NC10) laptopem południowokoreańskiej firmy, jaki trafił do redakcji MobiManiaKa. Komputer ten, zdaje się potwierdzać, że koncern wiąże spore nadzieje z tym segmentem rynku. R620 jest solidnym laptopem z 16-calową matrycą, kierowanym do wszystkich, którzy komputer wykorzystują przede wszystkim do multimediów.
Samsung reklamuje R620 jako jeden z najlżejszych komputerów w swojej klasie. Nie sposób się z tym nie zgodzić. Choć bez wątpienia nie zalicza się on do najmniejszych (ma 16-calową, panoramiczną matrycę), waży tylko 2,75 kg. Oczywiście, wciąż jest to zbyt dużo, by laptop mógł nam towarzyszyć na co dzień, ale przecież nikt nie decyduje się na zakup urządzenia z tak dużym ekranem, (głównie) do pracy w terenie. Warto podkreślić, że nowe dziecko Samsunga wyróżnia także zgrabna obudowa. Co jasne, mając 31 mm wysokości, nie może się on równać z prawdziwymi ultracienkimi laptopami, niemniej, R620 sprawia wrażenie smuklejszego niż jest w rzeczywistości.
R620 został wykonany solidnie, choć do ideału sporo mu brakuje. Bryła jest zwarta, a poszczególne elementy są ze sobą dobrze spasowane (z drobnymi wyjątkami). Również materiały nie budzą zastrzeżeń. Plastik z którego został zrobiony, nieznacznie ugina się nad klawiaturą oraz od spodu w okolicach napędu (skrzypiąc przy tym nieprzyjemnie).
Ogromnym minusem jest kiepski mechanizm blokowania baterii, Podczas kilkunastodniowych testów, trzy razy zdarzyło mi się, że podczas pracy z laptopem na kolanach bateria „sama” się odpięła. Mam nadzieję, że była to wada tylko mojego egzemplarza.
Samsung, podążając za modą, zapakował R620 w błyszczącą obudowę, która, owszem, całkiem nieźle wygląda po wyjęciu z pudełka, ale już po kilku godzinach pracy, dosłownie wszędzie widać na niej tłuste smugi. Recenzenci i użytkownicy na całym świecie od dłuższego czasu mówią: „ludzie dajcie sobie spokój z połyskliwymi plastikami”, ale producenci zdają się tych głosów nie słyszeć.
Również zgodnie z najnowszymi trendami, Samsung R620 nie ma zaczepów przy matrycy. Zaraz po rozpakowaniu nie był to problem, gdyż zawiasy dość solidnie trzymały ekran, jednak już po kilku dniach pokrywa po odwróceniu laptopa zaczęła odstawać kilkanaście milimetrów. Dużą wadą jest także kąt odchylenia wyświetlacza. Jest on zbyt mały, by móc wygodnie pracować z laptopem w każdych warunkach. Poniższe zdjęcie pokazuje maksymalny kąt rozwarcia.
Jak było powiedziane wcześniej, R620 nie jest ideałem, jednak pomimo kilku niedociągnięć, jakość wykonania jest raczej zaletą niż wadą tego modelu.
Z prawej strony zainstalowano: gniazdo zasilacza, wyjście VGA, gniazdo karty sieciowej, HDMI, eSata, wyjście słuchawkowe oraz wejście na mikrofon, slot ExpressCard, oraz USB pozwalające ładować urządzenia przenośne nawet gdy komputer jest wyłączony. Z lewej: napęd DVD oraz dwa porty USB. Czytnik kart pamięci został umieszczony z przodu.
Klawiatura R620 jest dokładnie taka, jaka powinna być. Przyciski są duże i dobrze wyprofilowane. Materiał, z którego zostały wykonane jest miły w dotyku i, w przeciwieństwie do reszty laptopa, niepołyskliwy. Od pierwszego kliknięcia nie miałem problemów z bezbłędnym pisaniem. Laptopy Samsunga, w przeciwieństwie do niektórych urządzeń konkurencji, mają bardzo rozsądny rozkład klawiszy. Nie inaczej jest w wypadku R620. Niewątpliwym atutem jest także klawiatura numeryczna.
Dodam jeszcze, że klawiatura, zgodnie z zapewnieniami producenta, jest odporna na zachlapania i antybakteryjna. Niestety, prawdziwości pierwszego nie mogłem, a drugiego nie byłem w stanie sprawdzić.
Gorzej, co wcale nie znaczy, że źle, wypada gładzik. Choć nie mam zastrzeżeń do materiału z którego został wykonany ani do jego precyzji, irytowały mnie błędy w nawigowaniu kursorem, które niestety dość często się zdarzały. Szybko przestałem się dziwić, że tracę kontrolę nad wskaźnikiem na kilka sekund. Również scroll mógłby działać zdecydowanie lepiej. Przewijanie włączało się gdy go najmniej potrzebowałem, a gdy chciałem go użyć, udawało mi się dopiero za 2-3 razem.
Dookoła touchpada jest świecąca na niebiesko obwódka. Miły akcent, choć osobiście preferowałbym podświetlaną klawiaturę, a nie gładzik…
Po pierwszym odsłuchu miałem mieszane uczucia. Zainstalowane głośniczki grały całkiem nieźle, jeśli przyjąć, że nie podlegają ocenie niskie tony, których w R620 się nie stwierdza. Po kilku godzinach pojawił się także kolejny problem. Głośniki zaczęły charczeć. Od notebooka z zacięciem multimedialnym można oczekiwać czegoś więcej.
Zdecydowanie lepiej wypadła kamera. Przechwytywany przez nią obraz był ostry, a kolory dobrze odwzorowane. Nie stwierdziłem utrudniających pracę opóźnień w wyświetlaniu. Kamerka radziła sobie także w nieco słabszym oświetleniu. Również dołączone do niej oprogramowanie trzyma poziom. YouCam Cyberlinka ma duże możliwości. Mnie szczególnie spodobała się funkcja zmieniająca znajdującego się przed kamerą osobnika, w zwierzaka (lub innego stwora) – zabawa przednia.
Zainstalowany w R620 wyświetlacz jest satysfakcjonujący. Kontrast jest niczego sobie, kąty poziome także. Znacznie gorzej wypadają kąty pionowe oraz głębia kolorów (w szczególności czerni). Niemniej, widywałem już znacznie gorsze ekrany.
16-calowa matryca mogłaby także pracować w nieco wyższej rozdzielczości niż 1366 x 768 (oczywiście wszystko zależy od osobistych preferencji).
Producent zapewnia, że R620 może pracować na baterii przez 4,5 godziny. Jak to zwykle bywa, deklaracje takie możemy włożyć między bajki. Używając notebooka bardzo oszczędnie, akumlator pozwalał na 3 – 3,5 godziny pracy. Podczas normalnej (czytaj – wygodnej) pracy, bateria wyczerpywała się po 2,5 – 3 godzinach.
Warto podkreślić, że Samsung zainstalował przy baterii diody, które całkiem precyzyjnie określają jej stan. Gadżet to fajny, choć niepraktyczny, gdyż kontrolki znajdują się na spodzie laptopa (może jestem w mniejszości, ale nieczęsto odwracam notebooka do góry nogami).
Przez kilkanaście dni uruchamiałem na R620 najróżniejsze aplikacje, by możliwie obiektywnie ocenić jego wydajność. Komputer sprawnie poradził sobie z większością zadań jakie przed nim stawiałem. Trzeba jednak podkreślić, że wyniki byłyby jeszcze lepsze, gdyby nie absurdalna ilość preinstalowanego oprogramowania, która pożerała znaczną część zasobów. W konsekwencji R620 dość wolno się uruchamiał i z włączonymi firmowymi aplikacjami łatwo było go doprowadzić do stanu przeciążenia. Niemniej, po zrobieniu małych porządków w zakładce dodaj/usuń programy, Samsung przestał łapać zadyszki.
Komputer ma optymalną konfigurację do pracy biurowej i multimediów. Poradzi sobie także z starszymi grami (Radeon 4330 nie jest tym, o czym marzy statystyczny gracz). Pracując na większych plikach w Photoshopie czy inDesignie dało się jednak odczuć, że zaczyna brakować mocy. Oczywiście, nie do takich aplikacji R620 został stworzony.
Samsung R620 nie hałasuje i nie nagrzewa się. Nawet pod dużym obciążeniem praca wentylatorów nie była uciążliwa.
R620 to nieźle zaprojektowany, solidny laptop, który bez wątpienia będzie świetnym rozwiązaniem dla amatorów multimediów, którzy raz na jakiś czas planują przemieszczać się ze swoim komputerem. Komputer jest lekki, ma wygodną klawiaturę i przyzwoitą specyfikację. Nie nagrzewa się podczas pracy i nie wydaje żadnych irytujących dźwięków. Jego największymi wadami są: kiepski mechanizm blokowania baterii, mały kąt odchylenia matrycy i połyskliwa obudowa.
R620 nawiązuje stylistyką do innych smukłych konstrukcji z ostatnich kilku miesięcy. Komputer bez wątpienia może się podobać. Zwłaszcza płci pięknej.
Zalety:
+wygląd
+niewielka wada
+jakość wykonania
+wygodna klawiatura
+przyzwoita wydajność (po zrobieniu porządków w zakładce dodaj/usuń programy)
Wady
-mechanizm blokowania baterii
-niska wydajność z preinstalowanym oprogramowaniem
-połyskliwa obudowa
-kąt odchylenia matrycy
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.
Komentarze
"Zalety:
+wygląd
+niewielka wada"
Nie wiedziałem, że zaletę może być "niewielka waDa" :)