Jeszcze kilkanaście lat temu nikt nie przypuszczał, że pecety będą tak nieodłącznymi towarzyszami ludzi. Teraz większości już nie wystarcza zwykły komputer, nawet mobilny. Najnowszym szykiem mody jest ultrabook. Chociaż z drugiej strony, dobrze gdy sprzęt ma i cechy laptopa, i tabletu w jednym. Rozwiązaniem na wszystkie bolączki współczesnego zdigitalizowanego człowieka jest urządzenie 2w1, hybryda, pół-laptop, pół-tablet. W jakim kierunku zmierza ten trend?
Urządzenia hybrydowe są dostępne na rynku już od kilkunastu miesięcy, a prawdziwa fala nowych tabletów zalała rynek wraz z premierą Windowsa 8. Niemal wszyscy liczący się na rynku producenci komputerów mobilnych przygotowali swoją własną wersję tabletu hybrydowego, ultrabooka konwertowalnego lub – jak to ładnie ujmuje Intel, główny pomysłodawca koncepcji – urządzenia 2w1.
Dwa światy
Próby wypromowania hybryd, czyli urządzeń łączących w sobie funkcjonalności zarówno laptopów (poprzez obecność fizycznej klawiatury), jak i tabletów (ze względu na dotykowy ekran, często odłączany od jednostki centralnej) rozpoczęły się już kilka lat temu. Za moment przełomowy należy uznać lata 2011-2012, kiedy to na rynku pojawiła się seria Eee Pad Transformer od Asusa.
Sprzęt tajwańskiego giganta był pierwszym klasycznym tabletem z Androidem z dołączaną stacją dokującą, zawierającą fizyczną klawiaturę. Transformer okazał się strzałem w dziesiątkę, bo jak żadne inne urządzenie, łączył dwa odrębne światy. Użytkownicy mogli na nim zarówno tworzyć dłuższe formy wypowiedzi (dzięki fizycznej klawiaturze), jak i beztrosko „mazać” palcami po ekranie. Dzisiaj w ofercie Asusa jest już kilka urządzeń z linii Transformer i nic nie zapowiada, by nie miały powstawać kolejne.
Poza Asusem, swoje hybrydy zaprezentowało wielu innych producentów. Dziś już niemal każdy ma w ofercie przynajmniej jedno tego typu urządzenie. HP, Sony, Toshiba, Dell – nie wszystkie mają odczepiane klawiatury, ale w żądnym jej nie brakuje. Upraszczając, można by rzec, że urządzenia hybrydowe w branży IT to tak naprawdę tablety z fizycznymi klawiaturami. Albo równie dobrze, laptopy z dotykowymi ekranami.
Nie do końca udana r-ewolucja
Urządzenia hybrydowe jak Transformer Asusa miały swoich odbiorców, ale wciąż brakowało czynnika, który zainicjowałby rewolucję. Boom sprzedaży urządzeń hybrydowych miał nastąpić 26 października 2012 r., kiedy to na rynku pojawił się Windows 8. System ten został od podstaw zaprojektowany przez Microsoft i miał oferować „pełną paletę doznać dotykowego obcowania z komputerem”. Jakkolwiek irracjonalnie by to nie brzmiało, było w tym sporo prawdy.
Windows 8 został bowiem przygotowany pod kątem urządzeń z dotykowymi ekranami. Duże, łatwo dostrzegalne kafelki, pełniące funkcje klasycznych ikon, były tym, na co miało wyróżniać OS Microsoftu od konkurencji. Przewagę Microsoftowi miała dać duża rozpoznawalność marki, szybkość działania, odpowiednia optymalizacja systemu i obsługa formatów często niespotykanych w Androidzie lub iOS-ie. Problemem hybryd od samego początku była wysoka, często nieadekwatnie do jakości produktu, cena.
Z czasem popularność hybryd zaczęła rosnąć, nie tylko ze względu na pojawianie się nowych modeli różnych producentów, ale również z powodu zauważalnego spadku cen tych urządzeń. Decydujące słowo należało tu do Intela, który zaopatruje w podzespoły większość hybrydowych laptopów. W 2013 r. gigant z Santa Clara zaczął promować alternatywną, ale za to jak najbardziej prawdziwą, nazwę hybryd – urządzenia 2w1.
Nowy początek
Urządzenia 2w1 są rozwinięciem intelowskiej koncepcji ultrabooków. O tym, czym są ultrabooki, prawdopodobnie wszyscy stali czytelnicy maniakalnych serwisów na pewno słyszeli. Dla tych, którzy po raz pierwszy słyszą takie określenie, krótka ściągawka.
Przewodnią ideą istnienia ulrabooka jest maksymalna mobilność. Sprzęt ten ma łączyć cechy tabletu i laptopa – całość musi być zamknięta w lekkiej, dobrze wykonanej, obudowie. Intel bardzo restrykcyjnie traktuje ustalone przez siebie wymogi dotyczące wszystkich ultrabooków, do których należą:
- obudowa o grubości max. 18 mm (dla modeli 11-, 13- i 14-calowych) lub 21 mm (dla ultrabooków większych);
- obecność procesorów Intel Core – obecnie 4. Generacji (Haswell);
- pełen rozruch systemu do 15 s i wybudzenie z hibernacji w max. 7 s.;
- minimum 5 godzin, choć zalecane jest o 3 h więcej, pracy na baterii;
- obecność odpowiednich zabezpieczeń, m.in. Intel Anti-Theft;
Listę można by uznać za skończoną, gdyby nie jeden ważny postulat, dodany przez Intela w kontekście 2. Generacji ultrabooków, który brzmi: obecność przesuwanego, obracanego lub odczepianego ekranu.
Przedstawione powyżej cechy charakteryzują urządzenia typu 2w1. To właśnie w taki sposób Intel wyobraża sobie przyszłość komputerów mobilnych. Ewolucja ma podążać w kierunku maksymalnej unifikacji różnego typu urządzeń mobilnych – laptopów, tabletów, a nawet smartfonów. Ostatecznym ogniwem, które obecnie jest postrzegane w kategoriach ciekawostki, może być laptop, tablet i smartfon w jednym – coś na kształt Asusa Padfone. Dwie dostępne na rynku generacje maszyn Tajwańczyków nie były pozbawione poważnych uchybień, ale już kolejna – zaprezentowana najprawdopodobniej podczas targów CES 2014 w Las Vegas – może podbić serca konsumentów z całego świata.
Jak wygląda przyszłość?
O przyszłości urządzeń 2w1 zadecyduje najprawdopodobniej dwóch graczy – Intel i Google. Gigant z Santa Clara jest odpowiedzialny za dostarczanie podzespołów do hybryd i w zależności od tego, jak bardzo będzie je usprawniał w kolejnych latach, na rynku będą debiutować coraz lepsze urządzenia. Dobrym przykładem zaangażowania Intela w rozwój segmentu ultrabooków i hybryd są procesory Intel Core 4. Generacji oparte na sztandarowej, 22-nanometrowej architekturze Haswell. Układy te zapewniają aż o 50 proc. dłuższy czas pracy na baterii i lepszą wydajność od poprzedników. Rozwój kolejnych 22-nanometrowych technologii Silvermont i Merrifield tchnie nowe życie nie tylko w tablety, ale i smartfony.
Drugim z czynników, które zadecydują o przyszłości laptopów hybrydowych będą zainstalowane systemy operacyjne. Coraz większa grupa producentów myśli o umieszczeniu dwóch konkurujących ze sobą graczy – Microsoft i Google, Apple jest poza zasięgiem – w jednym „siodle”. W praktyce oznacza to, że hybrydy pojawiające się w sprzedaży w 2014 r. będą mieć preinstalowanego zarówno Androida, jak i Windowsa 8. To użytkownik będzie decydował, z którego systemu chce w danym momencie korzystać.
Rozwiązanie zdublowanego systemu operacyjnego jest często stosowane na pecetach, a jak przyjęłoby się na tabletach? To może być albo największy niewypał w historii branży mobilnej, albo moment narodzin nowego trendu. W szklanej kuli nie ma klarownej odpowiedzi, co oznacza, że przyszłość urządzeń 2w1 tak naprawdę należy od konsumentów. Bez ich zainteresowania i chęciami kupna, nawet najbardziej niezwykłe osiągi procesorowych gigantów, będą tylko pseudonaukową papką.
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.
a ja myślałem że hybrydy to tylko toyota produkuje 🙂
Hmmm sam jestem zainteresowany Trio Book’iem Asusa ale jest jedno „ale” CENA…
…to coś dziwnego że modele posiadające łączność 3G z Antkiem są o 50% tańsze !!!! a nawet niekiedy więcej od podobnej konstrukcji z Windą… Czy producenci i ci od Microsoftu tego nie widzą, nie chcą dostrzec tego, iż uciekają im klienci w Androida – prawdziwą mobilną konstrukcję, a ich obrzydliwie paskudne kafelki to biedna wersja grafiki chyba z początku lat 90-tych z windą 3.1… bo win95 przy tym to full color HD wypas 😉
Świetnym rozwiązaniem jest właśnie łączenie dwu światów A/M czekam jak wiele innych osób na odpowiednią Cenę i jakość. Uważam że ktoś już powinien dostrzec to że wraz ze sprzętem sprzedaje się setki tysiące miliony kopii systemu, a nie dokupuje się system do sprzętu i imputuje sterowniki do systemu który wciska się do sprzętu nie posiadającego odpowiednich sprzętowych parametrów (ekran dotykowy).
Mam nadzieję, iż w 2014 w końcu przełamią pewną barierę producenci sprzętu i oprogramowania i w końcu z korzyścią dla nas wszystkich powstanie parę fajnych tanich konstrukcji z niezłą jakością może wydajnością i mobilnością sprzętu czego sobie i wam wszystkim życzę.
Bolek
Przeciętna konstrukcja z windą jest droższa od przeciętnej konstrukcji z androidem, ale i oferuje zdecydowanie lepszą jakość i zdecydowanie większą funkcjonalność.
Jeżeli piszesz, że kafelki są obrzydliwe, gorsze niż win 3.1 czy android, to chyba ze wzrokiem masz poważne problemy. Zalecam wizytę u okulisty.
Wedle uznania co się komu podoba, a o gustach się nie dyskutuje…. Jak dwu kolorowe kafelki to dla Ciebie coś ładnego to tego nie będę negował.
Choć z drugiej strony winda by być oryginalna musiała coś zaprezentować no i zaprezentowali 😉
„Problemem hybryd od samego początku była wysoka, często nieadekwatnie do jakości produktu, cena.”
Ha! 4 tysiące za Full HD i i5 z grafiką intelowską? Podziękuję, wolę osobno kupić tablet i laptopa. Nie ma się co oszukiwać, adekwatność ceny do możliwości najbardziej daje w pupę. Intel mógłby szybko prezentować 14 nm z grafiką Intel HD 46000 (tak 3 zera mają być:)), które pracowały by dobrze i energooszczędnie, bo pewnie ich na to stać, tylko nie mają konkurencji, a my na tym cierpimy…
(Do boju AMD!)
I kupisz za to i hu*** laptopa i hu****** tablet. Super wybór.