Inteligentne zakupy, budynki, samochody, a nawet miasta, inteligentny cały otaczający nas świat. Rzeczywistość w takiej formie nadciąga szybkim krokiem i zapewne nie można już powstrzymać zmian. Zwłaszcza, że ich orędownikami są władze oraz wielkie korporacje, a z technologicznej (r)ewolucji będzie pewnie zadowolona zdecydowana większość społeczeństwa. Co złoży się na nowe realia? Prezentujemy kilka przykładów.
fot. grandeduc, Fotolia.com
Przed tygodniem opublikowaliśmy tekst poświęcony Intelowi. Pojawiły się w nim wyniki finansowe firmy, zarys poczynań korporacji w branży mobilnej oraz informacja, iż amerykański gigant nie zamierza się skupiać jedynie na rynku elektroniki użytkowej – jego ambicje sięgają znacznie dalej. Sukces w nowych sektorach oznacza nie tylko dywersyfikację źródeł przychodów Intela, ale też przemiany w otaczającym nas świecie. Procesor przestanie się kojarzyć jedynie z komputerem i smartfonem – trafi dosłownie wszędzie. Przykłady?
Nowe technologie w służbie kierowców
Sektor motoryzacyjny odradza się po kryzysie: sprzedaż samochodów rośnie i wielkie koncerny pewnie zacierają już ręce na myśl o nowych klientach. Owo odrodzenie nie przejawia się jednak tylko w liczbie sprzedawanych aut – następują też zmiany technologiczne, które wprowadzają samochody w XXI wiek. Mylą się ci, którzy myślą, że mowa jedynie o dostarczaniu na rynek modeli hybrydowych czy aut napędzanych wyłącznie energią elektryczną. Nowe technologie dotyczą rozwiniętych systemów bezpieczeństwa, ułatwiają parkowanie, poprawiają jakość pracy reflektorów samochodowych. Pojazdy stają się nie tylko bardziej przyjazne, ale nawet autonomiczne – wystarczy wspomnieć o rozwijanym od kilku lat projekcie Google. A nie jest to jedyna firma ze świata IT działająca w sektorze motoryzacyjnym – ta lista jest dość długa.
Z koncernami współpracuje też interesujący nas Intel. Korporacja dostarczyła procesory Intel Atom np. do Mercedesa klasy S, modeli BMW serii 7 czy Kia K9. Jakie spełniają zadanie? To część systemu pokładowego, który ma zapewniać rozrywkę pasażerom (składają się na niego m.in. ekrany o przekątnej kilkunastu cali) oraz pomagać kierowcy, dostarczając mu cennych informacji. Wspomniane samochody do tanich nie należą i mogłoby się wydawać, że mówimy jedynie o „bonusach dla bogatych”, ale warto w tym miejscu dodać, że Intel nawiązuje współpracę z kolejnymi producentami i upowszechnia swoje rozwiązania w autach. Nad nowoczesnymi systemami pokładowymi wykorzystującymi gesty i głos w komunikacji człowieka z samochodem pracuje np. w towarzystwie Toyoty.
W niektóre przedsięwzięcia tego typu inwestowane są spore środki finansowe, ale to nie powinno nikogo dziwić – gra toczy się o wielkie pieniądze i warto najpierw wydać kilkaset milionów, by zyskać możliwość zarabiania miliardów. Samochody są na szczycie listy elementów rzeczywistości, które zostaną podłączone do Sieci i złożą się na Internet rzeczy. Motoryzacja to ważna część współczesnego świata i nie może pozostawać poza zmianami technologicznymi. Przemiana samochodów w inteligentne dopiero się jednak zaczyna, a to stwarza spore pole do popisu i… zarabiania.
Pojawia się oczywiście pytanie: po co mi procesor i inteligentny system w samochodzie? Firmy szybko na nie odpowiadają: pojazd przyszłości ma być bardziej funkcjonalny, ekologiczny, bezpieczny i przyjazny kierowcy oraz pasażerom. Właściciel będzie mógł w łatwy sposób namierzyć skradziony samochód, uruchomić go z poziomu smartfonu (przydatne np. zimą), dowiedzieć się w drodze do domu, czy musi zrobić jakieś zakupy, bo lodówka jest pusta. Kierowca ma mieć nieustanny dostęp do informacji, które powinny mu ułatwić życie – przede wszystkim w zakresie ruchu drogowego. Auto dowie się od innych pojazdów o korkach, przeanalizuje sytuację z infrastrukturą drogową (człowiek zostaje wyłączony z tej komunikacji maszyn) i zaproponuje kierowcy inną trasę. Samochód podpowie, gdzie warto zatankować, którą myjnię lepiej omijać i jaki parking jest odpowiedni na postój, gdy np. jedzie się z dziećmi.
Intel chce uczestniczyć w procesie unowocześniania sektora motoryzacyjnego i dostarczać producentom nie tylko swoje procesory, ale też nowe technologie czy intuicyjne interfejsy. Sam sprzęt czy cala masa informacji nie wystarczą – wszystko musi być odpowiednio połączone, by dać satysfakcjonujący efekt. Do mety jeszcze daleko, ale ważne jest to, że pojawili się partnerzy i chęć działania. Są środki, są plany – teraz przyszedł czas na wprowadzenie ich w życie. To nie dotyczy jedynie motoryzacji. Podobnie jest w handlu.
Handel czekają zmiany
Zapewne nikogo nie muszę przekonywać, że e-handel to prężnie rozwijająca się branża. W internetowych sklepach kupujemy już nie tylko książki czy sprzęt elektroniczny, ale też odzież, obuwie, żywność, kosmetyki… Lista jest naprawdę długa i z każdym tygodniem przybywa sklepów, klientów i sprzedawanych w nich towarów. Zdecydowanie nie jest to jednak koniec przemian w handlu. Amazon roztacza już wizję produktów dostarczanych do naszych domów przez drony, niedawno głośno było również o ich pomyśle realizowania zakupów… przed złożeniem zamówienia. Brzmi niewiarygodnie, ale być może mówimy o nieodległej przyszłości. Rynkiem coraz bardziej interesuje się Google, swoje zamierza tu również zarobić Intel. W jaki sposób?
Pisaliśmy już o inteligentnych artykułach gospodarstwa domowego, poruszaliśmy wówczas m.in. kwestię lodówek robiących zakupy. Zamawiającym może być maszyna z procesorem Intela, ale to samo dotyczy maszyny sprzedającej. I to na kilku płaszczyznach – maszyna może reklamować, prezentować, sprzedawać, utrzymywać kontakt z klientem, zachęcać go do kolejnych zakupów. Interakcja człowiek – maszyna oraz maszyna – maszyna wchodzi na zupełnie nowy poziom.
Korporacje Intel i Adidas opracowały projekt AdiVerse, czyli interaktywną ścianę do prezentacji produktu. Klient zapoznaje się z ofertą marki, trójwymiarowymi modelami butów, otrzymuje cenne informacje, maszyna pomaga w doborze najlepszego obuwia, a ostatecznie w jego zakupie. Powstają też interaktywne kioski zachęcające do zakupów – te maszyny nie czekają na człowieka, lecz same go zaczepiają, nierzadko oddziałują na różne zmysły, by wzmocnić przekaz – wykorzystywany jest nie tylko obraz, ale też dźwięk (miły dla ucha) i przyjemny zapach. Wszystko to skrojone z myślą o konkretnym kliencie – maszyna rozpozna jego płeć czy wiek i będzie wiedziała, jakie produkty lub usługi mogą go zainteresować. Należy oczywiście mieć na uwadze, że nie chodzi jedynie o prezentację produktu, ale przede wszystkim jego sprzedaż. I to od razu. Tu pojawiają się automaty sprzedażowe.
Podejrzewam, że każdy z Was przynajmniej raz widział jakiś automat sprzedażowy, zdecydowana większość Czytelników z niego korzystała. Takie urządzenia (często można się natknąć na ich angielską nazwę: vending machine) spotkamy praktycznie wszędzie – to nie tylko automaty sprzedające kawę i batoniki, ale tez biletomaty czy parkomaty. Tego sprzętu przybywa, a jednocześnie jest on unowocześniany: pojawia się więcej elektroniki, podłączenie do Internetu, nowe opcje płacenia, ekrany dotykowe, rozbudowana interakcja z klientem. Przykład stanowią nowoczesne automaty sprzedające kawę stworzone przez Intela i firmę Costa Coffee:
Nowoczesne automaty powinny nie tylko zachęcać klienta do zakupów, ale też ułatwiać mu płacenie za produkty i usługi – tu pojawia się wątek płatności zbliżeniowych czy np. system oparty o czytniki biometryczne. Człowiek może nie mieć przy sobie portfela czy komórki, ale i tak zrobi zakupy kładąc rękę na czytniku czy patrząc w kamerę automatu. Możliwe stanie się także poznanie opinii innych użytkowników, nawet własnych znajomych, którzy korzystali z automatów danej firmy. Ułatwi to dostęp do serwisów społecznościowych – jeśli ktoś zechce podzielić się ze znajomymi informacją o nowym zakupie, to automat będzie w stanie zrobić mu zdjęcie i wrzucić je na Facebooka z odpowiednim komentarzem klienta. Może i brzmi zabawnie, ale czy ktoś będzie odważny i postawi pieniądze, że takie usługi nie staną się popularne i na pewno się nie przyjmą?
fot. red150770, Fotolia.com
Wspomniany przed momentem mechanizm zapewniać ma stworzony przez Intela system Audience Impression Metric Suite, dzięki któremu automat wykryje klienta i skupi na sobie jego uwagę. Za sprawą tego rozwiązania zakupy staną się interaktywne, co z pewnością spodoba się wielu klientom i poprawi zyski operatora automatu. Jednocześnie dostarczy temu ostatniemu sporo cennych informacji, dotyczących np. przepływu ludzi w konkretnym miejscu. Operatorom pomoże też inny produkt amerykańskiej korporacji: Intel Active Management. To narzędzie umożliwia monitorowanie automatów i podejmowanie na bieżąco decyzji. To pozwala szybko reagować na potrzeby klientów i zwiększając zyski (przy jednoczesnym cięciu kosztów – pracownik przyjeżdża do automatu w konkretnym celu).
Inteligentne automaty zapewne będą zyskiwać na znaczeniu i warto mieć na uwadze, że mogą nam one dostarczyć nie tylko kawy czy słodyczy – oferta maszyn tego typu w wielu krajach jest naprawdę bogata i oprócz szerokiej gamy produktów dostępne są np. usługi. Łatwo wyobrazić sobie zatem sytuację, w której maszyna zaczepi przechodnia, by sprzedać mu parasol, gdy zanosi się na deszcz, ale też po to, żeby zachęcić go do wyjazdu na urlop. W cały proces wkomponowane zostaną np. programy lojalnościowe i to konstruowane przez kilka współpracujących ze sobą firm. Wiele powinno także zmienić rozpowszechnienie druku 3D – konsument złamie ulubione okulary, a maszyna wydrukuje identyczny model. Wszystko wydarzy się szybko, w centrum miasta i wtedy, gdy produkt jest naprawdę potrzebny.
Rozwiązania opracowywane przez Intela mogą się okazać przydatne w przypadku automatów zakupowych, ale na tym firma nie poprzestaje – tworzone są też nowe technologie, które będą wprowadzane do sklepów stacjonarnych. Zmieni się forma reklamy, doboru produktów, korzystania z promocji czy płacenia. Intel rozwija projekt Shelf-Edge, którego zadaniem jest m.in. wskazanie klientowi, gdzie znajduje się poszukiwany przez niego produkt i co można z nim zrobić. Tu pojawia się bardzo szerokie pole do popisu i z pewnością będzie ono zagospodarowywane. Przecież nie chodzi jedynie o to, by klient był zadowolony, ale też, a właściwie przede wszystkim, o to, żeby zmianami był zainteresowany sklep. To on inwestuje w nową technologię i chce na niej zarobić. Albo przynajmniej zmniejszyć swoje wydatki – przecież wspomniane pomysły mogą dać spore oszczędności.
Nie wszystko złoto, co się świeci
Przed momentem pojawił się wątek, który warto rozwinąć – nowe technologie mogą ułatwić życie klientom, ale z pewnością zostaną też wykorzystane przez firmy do robienia biznesu, a to stwarza zagrożenie dla naszego portfela. Człowiek będzie bombardowany propozycjami, promocjami, świetnymi okazjami i wizjami fantastycznie zainwestowanych pieniędzy. Na początku z pewnością trudno będzie oprzeć się nowym rozwiązaniom, ciężko stwierdzić, czy z czasem przestaną robić wrażenie, czy może wywrócą do góry nogami handel i uzależnią od siebie sporą rzeszę konsumentów? Już dzisiaj spore wyzwanie stanowi opieranie się niektórym wybiegom stosowanym przez sklepy stacjonarne – gdy do gry wkroczą nowe technologie, trzymanie się listy zakupów może być jeszcze trudniejsze.
Wątpliwości nie budzi jedynie nowoczesny handel – podobnie jest z omawianym wcześniej sektorem motoryzacyjnym. Inteligentny samochód wydaje się świetnym pomysłem, ale w całym zagadnieniu nie można pomijać pewnych wad. Jeżeli pojazd można uruchomić z domu za pomocą smartfonu, to pojawia się pytanie, czy tego samego nie będzie mógł zrobić złodziej? Albo zwykły żartowniś, który postanowi przeparkować samochody na całej ulicy. Podnoszona jest kwestia zagrożenia na drodze spowodowanego hackowaniem aut, sygnalizacji świetlnej albo pozostałych elementów infrastruktury. Należy też wspomnieć o dalszym uzależnianiu człowieka od maszyn oraz o absorbowaniu czasu kierowcy i pasażerów przez nowe technologie – nie są to motywy, które wywołują jedynie pozytywne reakcje.
fot. Scanrail, Fotolia.com
Zagadnieniem godnym uwagi będzie bezpieczeństwo naszych danych oraz postępująca inwigilacja. Wielu kierowców zapewne wyrazi głośny sprzęcie, gdy okaże się, że dane z ich samochodu mogą trafiać do służb mundurowych albo ubezpieczyciela. Klient sklepu też nie musi być zadowolony, gdy połączone ze sobą za pomocą Internetu maszyny będą wiedziały, co kupił na przestrzeni ostatniego roku. Z jednej strony, można stwierdzić, że bać powinni się ci, którzy mają coś na sumieniu, z drugiej strony, pojawią się głosy przekonujące, iż państwo i korporacje dążą do ograniczenie naszej wolności. Temat dość kontrowersyjny, a to zaledwie jedna z jego odsłon – nie można zapominać, że popularnym wątkiem w świecie nowych technologii stają się technologie ubieralne, które też wywołują spore emocje. Im także warto przyjrzeć się bliżej (i zrobimy to) – zwłaszcza, że to segment elektroniki rozwijany m.in. przez korporację Intel…
Zainteresował Cię artykuł? Zobacz też inne maniaKalne felietony.
O autorze
Maciej Sikorski
Dzieci nie ma, w kosmosie nie był, nie uprawia alpinistyki ani innych sportów ekstremalnych, za to od lat dzieli się z maniaKalnymi CzytelniKami swoimi przemyśleniami na temat biznesowej strony sektora IT. Teksty Maćka znajdziecie również na łamach bloga Antyweb.
Chcesz podzielić się z nami swoimi przemyśleniami? Pisz na redakcja@techmaniak.pl. Być może i Twój wpis znajdzie się wśród maniaKalnych felietonów.
Komentarze
Samochody podłączone do internetu, cacuszka pierdziuszka a jak przekroczysz dozwoloną prędkość ten zdrajca wyśle maila do policji, która już zaopiekuje się twoim kontem. Takiego wała.
A do intsrnetu przeciez nie moga mnie sila zmusic, chyba ze sami oplaca lacze w co watpie.
Juz ja im dam sie k...a mac zaczipowac to sie jeszcze zdziwia.
Po prostu zamiast kupowac takie zeczy wydam pieniadze na co innego,odetne dostep do sieci w domu i wtedy moga mnie cmoknac.
Taki samochód to nie samochód, to zabawka ;)
Pierdu śmierdu.
Przez 30 lat nie udało się doprowadzić do tego, żeby zwykły gówniany wydruk w kolorze na drukarce był tani dla każdego a co dopiero takie hi-tech
Samochody sterowane przez elektronikę? Buhaha w Polsce wciąż elektrycznie otwierane szyby to luksus, a klima to już wogóle melanż.
A internet na dzielnicy zrywa co każdą porządną burzę lub skok prądu na klatce.
O czym wy tu piszecie? Może w krzemowej krainie bogaczy z USA, ale nie u nas i to nie wciągu 30 lat.
Dzieci z afryki jakoś dają rade uciec.
No właśnie nie dają - Afryka czy Indie przeskoczyły etap komputerów i przyswajają na potęgę sprzęt mobilny. Ci ludzie stają się użytkownikami Sieci i wpadają w nią na dobre.
Tytuł rodem z Faktu czy Super Expressu. Przyciągający widzów, ale zawierający nieprawdę.
Zawsze byłem zdania, że 99% ludzi to debile. Nic dziwnego, że czekają by wszystko oprócz nich było inteligentne. Ja też czekam aż będę mógł sobie pogadać z czajnikiem czy lodówką na poważne rozmowy, a nie o Mariuszu T., celebrytach, hitach internetu czy rapie.
fake. a Korea Północna? :P
Zagadnienie na osobny wpis ;) Nowe technologie nie są im obce, a państwo z nich korzysta...