Jeszcze do niedawna jednym z nielicznych dozwolonych sposobów rozbudowy komputera mobilnego było zwiększenie ilości pamięci operacyjnej – dokładając 2 lub 4 GB pamięci RAM, użytkownik zyskiwał kilka miesięcy lub nawet lat, zanim posiadana przez niego ilość pamięci przestawała być wystarczająca do wykonywanych przez niego zadań. Zwiększenie ilości pamięci RAM faktycznie pomaga, ale raczej nie przyspieszy szybkości startu systemu Windows czy wybudzenia się ze stanu uśpienia. Jako że wszystkie dane – w tym pliki systemowe Microsoftu – znajdują się na dysku twardym, kluczem do usprawnienia działania komputera jest wymiana dysku twardego na nowy. Decydując się na wymianę dysku twardego warto zamienić klasyczny HDD na SSD, bo taka operacja przynosi niezwykłe rezultaty, zauważalne już przy pierwszym uruchomieniu.
Laptopy obecnej generacji mają wystarczającą moc obliczeniową, by nawet po 2-3 latach od daty zakupu bez większych problemów dało się na nich wykonać większość podstawowych zadań. Przeglądanie stron internetowych, edycja dokumentów tekstowych czy oglądanie filmów w jakości HD to już nie problem. Sprzedawane przez największych producentów maszyny oparte na platformie Haswell dodają jeszcze jeden ważny czynnik do równania – długi czas pracy na baterii. Z 7-9 godzinami z dala od gniazdka zasilania stają się przenośnymi stacjami roboczymi, nawet jeżeli wykorzystujemy je do niezbyt zaawansowanych zadań.
Problemem, z którym wiele maszyn nie jest w stanie sobie poradzić – nawet pomimo mocnych podzespołów – jest responsywność, czyli szybkość reakcji na polecenia użytkownika. Elementem, który najczęściej spowalnia pracę komputera jest talerz dysku twardego. Dlatego tak wysoko cenione są dyski SSD montowane w laptopach z wyższej półki cenowej i wielu ultrabookach. Nawet najbardziej podstawowy dysk SSD będzie szybszy od najwydajniejszego klasycznego „twardziela”.
Główną zaletą dysku SSD (ang. Solid State Drive) jest szybkość działania. Komputer wyposażony właśnie w taki magazyn pamięci uruchamia się błyskawicznie – zazwyczaj jest to ok. 10 sekund – czym zbliża się do pułapu osiąganego przez MacBooki działające na systemie OS X. Poza szybkością bez dużych opóźnień reaguje na nasze polecenia, co sprawdza się z obsługą dużych plików, które są dzielone na małe paczki danych. Wszystko to zauważalnie wpływa na komfort pracy i mniej nerwów traconych przy pulpicie laptopa.
Dyski SSD mają inną budowę od tradycyjnych, talerzowych dysków HDD. Każdy dysk SSD jest zbudowany podobnie do pendrive’ów – składa się wyłącznie z układu pamięci flash i elektroniki dodatkowej. W dysku SSD nie znajdziemy talerzy i innych elementów mechanicznych, co wyraźnie wpływa na podstawowe parametry pracy i odporność na wszelkiego rodzaju uszkodzenia mechaniczne. Przy wstrząsach, a nawet upadku, zapisane na dysku SSD dane nie ulegną tak łatwo uszkodzeniu. Z tej właściwości dysku SSD skorzystają szczególnie użytkownicy laptopów, bo to w nich dyski twarde są narażone na urazy mechaniczne. Nawet przypadkowe uderzenie w obudowę komputera mobilnego może skończyć się dla klasycznego „twardziela” tragicznie, podczas gdy na dysku SSD nie zrobi żadnego wrażenia. Warto odnotować ile razy upadł Wam dowolny pendrive i nadal działał – podobnie będzie z dyskiem SSD.
Inną zaletą dysku SSD jest bezgłośna praca. Ponieważ nie ma w nim żadnych elementów ruchomych, nie generują one praktycznie żadnego dźwięku. Mimo iż na rynku są dostępne specjalne obudowy wyciszające do klasycznych dysków twardych, nawet najbardziej zaawansowane nie zadziałają tak, jak dysk SSD. Może mieć to znaczenie szczególnie dla osób, które pracują w nocy, a hałasem dysku twardego nie chcą obudzić śpiącego obok dziecka.
Jeszcze innym plusem wywodzącym się bezpośrednio z budowy dysku SSD jest niskie zużycie energii. Ponieważ nowoczesna elektronika jest zazwyczaj bardzo energooszczędna, dyski SSD do pracy potrzebują rzadko więcej niż 1 W, podczas gdy klasyczne dyski HDD aż 20 razy więcej. To bardzo ważna statystyka, z której korzystają głównie użytkownicy laptopów. W komputerach przenośnych każdy zaoszczędzony wat energii może być na wagę złota, bo przekłada się bezpośrednio na wydłużenie czasu pracy na energii. Biorąc pod uwagę fakt, że to nie dysk twardy (w żadnej postaci) jest najbardziej prądożernym elementem laptopa, wymieniając dysk HDD na SSD nie zyskamy więcej niż 7-10 % żywotności baterii. MobiManiacy, którzy kupując dysk SSD chcieli oszczędzić nieco na rachunkach za prąd, najpierw powinni zainwestować pieniądze w energooszczędny procesor i kartę graficzną.
Klasyczne dyski twarde, szczególnie te zaopatrzone w talerze wirujące z prędkością 7200 obr./min lub więcej, są w stanie wyraźnie rozgrzać każdy komputer mobilny. A zależność, że im więcej energii potrzebuje urządzenie do pracy, tym wydajniej trzeba je chłodzić, obowiązuje tu w stu procentach. Proces ten, w którym jest generowane ciepło, wydatnie nagrzewa obudowę laptopa, co w niektórych przypadkach może nawet grozić poparzeniem. W lecie klasyczny dysk twardy w średniej klasy laptopie może rozgrzać się nawet do temperatury 60 stopni Celsjusza. To bardzo dużo, zwłaszcza patrząc na niską temperaturę pracy SSD. Tak jak procesor przestaje działać poprawnie powyżej pewnej temperatury, tak podgrzany dysk HDD może dosłownie „ugotować” nasze dane.
Brak elementów mechanicznych wpływa nie tylko na oszczędność energii czy większą wytrzymałość, ale i radykalnie zmniejsza wagę komputera zaopatrzonego w dysk SSD. Nie bez powodu montuje się je w ultrabookach i laptopach biznesowych z wyższej półki. Prawdopodobnie jeszcze przez długi czas nie będzie na rynku maszyn lżejszych od tych sprzedawanych obecnie, bowiem po prostu nie ma do tego odpowiednich materiałów. W klasycznym dysku twardym wszystko ma swoją masę – talerze, silnik, obudowa. W dysku SSD całość jest zredukowana do niezbędnego minimum.
Ponieważ w dyskach SSD nie ma mechanicznych części, są one niewrażliwe na wszelkiego rodzaju zakłócenia. Klasyczny HDD „wariuje” przy silnym polu magnetycznym, co może skończyć się nawet utratą cennych dla nas danych. Co zatem składa się na wydajność pamięci masowej? W dużym uproszczeniu są to trzy czynniki: szybkość odczytu, szybkość zapisu i czas dostępu do danych.
W przypadku tradycyjnych, posiadających talerze, dysków twardych szybkość odczytu i zapisu zależy od dwóch parametrów. Pierwszym jest szybkość obrotowa talerzy (im większa, tym dysk szybszy) i pojemność pojedynczego talerza (im większa, tym dysk szybszy). Prędkość obrotowa talerzy w przypadku stosowanych obecnie HDD skacze od 5400 do 7200 obr./min, a pojemność pojedynczego talerza stopniowo się zwiększa, dzięki większemu upakowaniu danych. Analizując te parametry można dojść do słusznego wniosku, że szybkość odczytu i zapisu danych na dyskach twardych stale się poprawia.
W dysku SSD szybkość dysku zależy od ilości kostek pamięci flash, ich rodzaju oraz wydajności kontrolera. Kluczowym elementem jest szczególnie rodzaj kontrolera flash, którego wielu producentów nie podaje w sposób jawny. Warto zaznaczyć, że w dyskach SSD nie jest tak, jak w HDD, tzn. szybkość odczytu i zapisu danych nie idą ze sobą w parze. Podczas gdy z odczytem danych nie ma większych problemów, zapis danych jest jedną z największych wad tych urządzeń. Aby dysk SSD dysponował wysoką prędkością zapisu, producent musi połączyć odpowiednio wydajny kontroler oraz wiele kości flash, co jest drogą inwestycją. To właśnie dlatego dyski SSD wciąż są tak drogie. Ale należy pamiętać – o czym chyba mało kto wie – że większość dysków z talerzami magnetycznymi zapisuje dane szybciej niż podstawowy dysk SSD.
Dysk SSD mają przewagę nad klasycznymi „twardzielami” jeżeli chodzi o czas dostępu do danych. Podczas gdy w HDD głowica jest pozycjonowana w określonym czasie, talerze wirują ze stałą prędkością. Oznacza to, że dla dysku 7200 obr./min nie osiągniemy czasu dostępu do danych niższego niż 10-12 ms. W dyskach SSD nie ma części ruchomych, więc czas dostępu do danych zależy od rodzaju pamięci flash. Pod tym względem przeciętny dysk SSD będzie 1000 razy szybszy od klasycznego HDD! Czas dostępu do danych w dyskach SSD jest co najmniej o rząd wielkości mniejszy w stosunku do HDD.
Niewiele osób wie, że czasu dostępu nie da się poprawić budując macierz RAID. System RAID ma dłuższy czas dostępu niż najwolniejszy dysk w macierzy, zatem w ten sposób nie polepszymy tego parametru, a wręcz możemy go pogorszyć. Poprawić można natomiast szybkość odczytu i zapisu danych łącząc dyski HDD i SSD w konfiguracje RAID. Jeżeli jednak właśnie na tym wam zależy, warto zastanowić się czy nie zastanowić się nad budową macierzy RAID0 zbudowanej z nowoczesnych, ale stosunkowo tanich HDD.
Prawdopodobnie największą wadą sprzedawanych obecnie dysków SSD jest ich pojemność. Powszechnie stosuje się 128 lub 256 GB, co w porównaniu z 2 TB HDD jest wynikiem żałosnym. Oczywiście za odpowiednio wysoką cenę można kupić nawet dysk SSD o pojemności 1 TB, choć wydaje się to być ekonomicznym samobójstwem. Ze względu na pojemność i cenę, dyski SSD powinny być obecnie rozpatrywane przede wszystkim jako magazyny danych na potrzebne nam aplikacje lub system operacyjny. Do składowania danych nie nadają się, co wynika ze wspomnianych wcześniej szybkościach odczytu i zapisu.
Wymiana dysku z HDD na SSD to jeden z najprostszych sposobów zwiększenia wydajności komputera mobilnego. Nie jest to sprawa skomplikowana – można tego dokonać albo w autoryzowanym serwisie, albo przy użyciu własnych umiejętności manualnych. Wielu producentów komputerów mobilnych umieszcza dyski SSD w specjalnych kieszeniach ułatwiających ich demontaż – to ważny dodatek. Samodzielne majsterkowanie w wielu przypadkach może zakończyć się utratą gwarancji, dlatego w przypadku ultrabooków ewentualne modyfikacje lepiej zostawić specjalistom. A w międzyczasie warto wypatrywać dysków SSD tanich jak pendrive’y, o których wielu producentów wspomina już od lat.
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.
Komentarze
Plextor 128GB M6S SSD - Solid State Drive - PX-128M6S
Czy
Intel 530 series 120gb
Czy........
Co polecacie do starego dual core laptopa?
Po wymianie dysku na SSD polecam kupić klasyczny HDD na kopie danych. Śpieszmy się kochać SSD - tak szybko odchodzą. Mój Samsung 830 / 250GB padł bez ostrzeżenia po roku i trzech miesiącach...
To fakt szybkość i odśnieżenie kompa - sam upchałem do starego dualcore SSD 120GB Sata 600 - efekt system Xubuntu 6 sekund gotowy do pracy winda xp 10 - 14 sekund. Do stacjonarnego wpakowałem 60 GB Sata II - podobne wyniki.
Popieram od 3 lat mam ssd w mym już 6 letnim lapku z dual core i starą (na dziś) kartą graficzną, i spokojnie mogę obrabiać zdjęcia i wykonywać wiele innych prac bez jakich kolwiek czkawek. Wszystko działa płynnie elegancko.