Długo nie mogłem zrozumieć, jak to się dzieje, że iPody cieszą się taką popularnością. Zestawiałem je z produktami firm takich jak iRiver, Samsung i iAudio i zawsze uznawałem, że produkty Apple w żaden sposób nie zasłużyły na swoją pozycję na rynku. Ów fenomen stał się jednak banalną prawdą, gdy kilka lat temu po raz pierwszy zetknąłem się z playerkiem z jabłkiem na obudowie…
Wcale nie chodzi o to, że iPody oferują więcej niż inne odtwarzacze. Wręcz przeciwnie! Często produkty konkurencji są wydajniejsze, mają lepsze brzmienie i zdecydowanie więcej funkcji. Niemniej, żaden playerek, za wyjątkiem iPoda, nie może być tak naprawdę cool. Oczywiście, można z tym polemizować, można zaprzeczać, ale w duchu wszyscy się z tym zgadzamy. Choć jednym ciągiem jestem w stanie wymienić co najmniej 5 odtwarzaczy, które, moim zdaniem, są o niebo lepsze od iPoda, żaden z nich nie daje swojemu właścicielowi tyle radości. Mieć iPoda, to jak korzystać z drogich perfum. Płacimy nie za jakość, a za możliwość obcowania z „czymś luksusowym”.
Przejdźmy jednak do rzeczy. Do naszej redakcji trafił jakiś czas temu iPod Touch 2G. Urządzenie to nie zalicza się do najnowszych, ale wciąż budzi sporo emocji – stąd ta recenzja.
Apple do perfekcji opanowało sztukę tworzenia rzeczy, które wydają się być lepsze niż są w rzeczywistości. Nie inaczej jest w tym wypadku.
Apple iPod Touch jest tanio w porównywarce Ceneo w cenie od 799 zł w 3 sklepach. W ofercie sieci Media Markt po 599 zł (najtaniej) a w RTV Euro AGD jest w cenie 890 zł, w Vobis można go mieć za 999 zł, natomiast w sklepie OleOle.pl jest w cenie 1.181 zł.
(benchmark.pl)
Nawet najbardziej zawzięty przeciwnik Apple nie może zarzucić produktom tej firmy braku wdzięku. iPod Touch jest śliczny (przynajmniej zaraz po wyjęciu z pudełka). Trudno porównać go z jakimkolwiek innym odtwarzaczem. Poszczególne elementy idealnie ze sobą współgrają. Obraz całości psuje nieco zamontowana z tłu obudowy antena WiFi, ale i tak jest ona mniejsza niż w wypadku iPoda Touch pierwszej generacji.
Tył obudowy standardowo został wykonany z wypolerowanego metalu, który, również niezmiennie, jest niesłychanie podatny na wszelkie zarysowania. Można kombinować z futerałami, można na Toucha chuchać i dmuchać – nic nie pomoże – rysy i tak się pojawią.
Z drugiej strony (dosłownie), jest już znacznie lepiej. Ekran chroni cienka warstwa szkła, która skutecznie opiera się wszelkim zarysowaniom. Choć nie miałem odwagi sprawdzić, jestem pewny, że Touch obroni się nawet przed kluczami znajdującym się w tej samej kieszeni.
W przeciwieństwie do iPoda 1G, dwójka została wyposażona w przyciski do regulacji głośności. O tym, że Apple ma tendencje do zapominania o oczywistościach, mieliśmy okazję się wszyscy przekonać (patrz – iPhone vs MMS), na szczęście firma uczy się na błędach. Brak możliwości bezwzrokowej regulacji poziomu natężenia dźwięku był naprawdę frustrujący. Przyciski w Touch 2G zostały dobrze wpasowane w obudowę, niemniej, są one zbyt małe, by można było mówić o komfortowej obsłudze (zwłaszcza, gdy odtwarzacz znajduje się w kieszeni spodni).
Nowy iPod Touch, owszem, jest smukły, ale z pewnością nie jest to gadżet naprawdę poręczny (zwłaszcza, gdy w drugiej kieszeni nosimy smartfona, w trzeciej telefon służbowy, a w czwartej portfel). Pomimo preinstalowanej aplikacji Nike + nie poleciłbym go biegaczom. Nie jest on także urządzeniem wagi lekkiej. Ma to ten plus, że bardzo ciężko zapomnieć o jego obecności (bądź jej braku) w kieszeni.
Nie ukrywam, że Touch ma prawdopodobnie najlepiej działający dotykowy ekran, ze wszystkich, z którymi miałem styczność. Wyświetlacz jest czuły i działa precyzyjnie. Jakość obrazu jest świetna. Pod tym względem Apple nie można nic zarzucić. Osobiście jednak uważam, że czysto dotykowe playerki nie są dobrym rozwiązaniem. W wypadku iPoda Touch, bezwzrokowo możemy jedynie zmienić poziom głośności, gdyż na obudowie znajdują się dedykowane przyciski. Bez wyjmowania iPoda z kieszeni nie wybierzemy piosenki ani albumu, nie zmienimy parametrów dźwięku, nie zatrzymamy nawet odtwarzania. Pod tym względem, stare dobre przyciskowce wypadają znacznie lepiej.
Ekran ma 3,5-calową przekątną i wyświetla obraz w rozdzielczości 480 x 320. Obsługuje wielkodotyk (mówiąc precyzyjniej dwudotyk).
Ponieważ iPod nie ma klawiatury, wszelkie notki wprowadzane są do urządzenia przy pomocy wirtualnych przycisków. Mechanizm działa sprawnie, choć nie sądzę, by Apple miało najlepszą dotykową klawiaturę na rynku. Często zdarzały mi się literówki. Na szczęście nad pisownią czuwa rozbudowany słownik.
Dzięki akcelerometrowi, orientacja ekranu zmienia się automatycznie z pionowej na poziomą, przy zmianie układu urządzenia. Mechanizm działa sprawnie.
Akumlator zainstalowany w odtwarzaczu pozwala na wystarczająco długą pracę. Podczas testów (gdy zawzięcie bawiłem się iPodem), ładowałem go średnio raz na trzy dni. W różnych proporcjach słuchałem muzyki, oglądałem filmy i korzystałem z Internetu – wynik prawie zawsze był identyczny. Ładowanie do pełna zajmuje kilka godzin.
Niestety szczęśliwy posiadacz iPoda Touch nie ma możliwości samodzielnej wymiany baterii.
iPod Touch to bez wątpienia najbardziej sieciowy ze wszystkich odtwarzaczy. Player w większości wypadków bardzo dobrze radził sobie z łączeniem się z Internetem przy użyciu WiFi. W żaden sposób nie udało mi się jednak podpiąć do Sieci za pośrednictwem komputera. Choć inne urządzenia bez problemu nawiązywały połączenie z punktem dostępu, Apple stawiał opór. Niemniej, WiFi działa dobrze i, co najważniejsze, stabilnie.
Przeglądarka Safari, choć ma poważne wady (brak obsługi Flasha i Javy), jest szybka i w większości wypadków nie ma problemów z wyświetlaniem zawartości otwieranych stron. W tym miejscu warto dodać, że już niebawem wszystkie urządzenia (smartfony, MID-y, netbooki) będą miały pełne wsparcie dla technologii Flash. Wszystkie poza Apple.
Największą zaletą iPoda Touch jest dostęp do sklepu internetowego Apple. Dzięki temu, możliwości odtwarzacza są niemal niczym nie ograniczone. App Store ma w swojej bibliotece tysiące programów, z których możemy korzystać po zainstalowaniu na odtwarzaczu. Ściąganie aplikacji na odtwarzacz jest dziecinnie proste. Niestety, zazwyczaj wiąże się z dodatkowymi opłatami. Nie są to duże pieniądze, ale jednak…
iPod Touch to przede wszystkim odtwarzacz multimediów (choć łatwo o tym zapomnieć). Uczciwie muszę zaznaczyć, że zawsze traktowałem grajki Apple, jako urządzenia o, co najwyżej, średniej jakości dźwięku. Zdanie zmieniłem, choć do ideału iPodowi Touch dużo brakuje. Dźwięk jest czysty, ma przyjemną barwę i odpowiednią głębię. Co zrozumiałe, o przyjemności słuchania możemy mówić dopiero po podłączeniu innych niż firmowe słuchawek. Te, które są w zestawie brzmią (jak na moje ucho) i wyglądają… tanio. Po grajku za ponad 1000 zł można i trzeba oczekiwać czegoś więcej. Testy przeprowadzałem na nausznych Sennheiser PX 100 oraz dokanałowych Shure E4c. Te pierwsze świetnie sprawdzały się niemal do każdego typu muzyki. Dźwięk był soczysty, z dużą ilością przyjemnego basu. Zupełnie inaczej miały się sprawy z dokanałowymi Shure’ami, które brzmiały płasko. Niskie tony były nijakie, a wysokie irytowały swoją piskliwością. Oczywiście odbiór muzyki jest kwestią indywidualną, ale jak dla mnie, E4c kiepsko współpracują z iPodem Touch 2G.
Możliwości equalizera są bardzo ograniczone. Mamy do wyboru garść firmowych ustawień, z których żadne nie było dla mnie satysfakcjonujące. Rozumiem, że Apple dąży do prostoty, ale akurat w kwestii dźwięku użytkownik powinien mieć na ustawienia.
Player ma wbudowany głośnik, ale jakość wydobywających się z niego dźwięków pozostawię bez komentarza.
Podsumowując, iPod Touch brzmi bardzo dobrze, ale za te pieniądze można było oczekiwać czegoś więcej.
iPod Touch ma wystarczająco duży wyświetlacz, by dało się na nim komfortowo oglądać pliki wideo. Odtwarzanie jest płynne, a jakość obrazu więcej niż satysfakcjonująca. Nie ma jednak róży bez kolców.
Kopiując pliki na odtwarzacz skazani jesteśmy na iTunes. Ilość obsługiwanych formatów pozostawia wiele do życzenia. O DiviXach i materiale w wyżej rozdzielczości możemy zapomnieć. Program przy próbie skopiowania, poinformuje nas, że grajek, którego kupiliśmy za ciężko zarobione pieniądze nie radzi sobie z tymi formatami.
iPod całkiem nieźle radzi sobie z odtwarzaniem plików z YouTube. W tym celu zainstalowano na nim specjalną aplikację.
iPod obsługuje wszystkie ważniejsze formaty i bardzo dobrze radzi sobie z wyświetlaniem zarówno plików, jak i miniaturek. Podczas kopiowania tworzone są dodatkowe, pomniejszone grafiki, które wyświetlają się w galerii. Dzięki temu przeglądanie zdjęć działa szybciej, choć wydłuża to czas przegrywania plików.
iPod to także iTunes. Sam program działa sprawnie i ma ogromnie możliwości, choć w zasadniczy sposób ogranicza wolność użytkownika. Bez niego nie zrobimy absolutnie nic. Jeśli są wśród was tacy, którzy nie wiedzą o czym mowa, przypomnę – w iPodach nie ma możliwości kopiowania plików inaczej, niż za pośrednictwem tego programu. Jeśli chcesz korzystać od czasu do czasu z playerka w charakterze pendrive’a, iPod Touch to nie jest odtwarzacz dla Ciebie. Poza multimediami do jego pamięci nie będziesz mógł wrzucić absolutnie nic. Szkoda.
Czego bym w tym miejscu nie napisał, wielbiciele Apple i tak zdecydują się na zakup, a przeciwnicy będą omijać iPoda Touch szerokim łukiem. Postaram się jednak podsumować dwutygodniowe testy.
iPod Touch jest świetnie wykonanym, stylowym odtwarzaczem o dużych możliwościach i dobrym brzmieniu.
Nie jest jednak wart swej ceny.
iPhone bez funkcji dzwonienia (a tym uogólniając jest Touch), jak dla mnie jest niewypałem.
Do zalet trzeba zaliczyć świetny design, bardzo dobry wyświetlacz, wszechstronność i jakość wykonania.
Największymi wadami są: iTunes (moim zdaniem) i wszystko co się z nim wiąże (brak możliwości bezpośredniego kopiowania itd.), rysująca się obudowa, kiepski głośnik i przeciętne słuchawki.
Trzeba pamiętać, że statystyczny użytkownik poza pieniędzmi wydanymi na odtwarzacz, przeznaczy niemałą sumę na aplikację z App Store.
Nie czuję się przekonany.
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.
Komentarze
Nawet nie pograłeś w nic
Nie zrobiłeś jailbreake
0 zainteresowania
Artykuł nie podoba mi sie
"wielkodotyk"-chyba wielodotyk