Ultrabooki tak mocno rozprzestrzeniły się na rynku, że dzisiaj wiele osób właśnie w ten sposób (błędnie) określa ogólnie komputery mobilne, podobnie jak często niektórzy wszystkie tablety nazywają iPadami. Mianem ultrabooków, pisanych z małej litery, określa się dzisiaj typ komputerów mobilnych spełniających odpowiednie kryteria (m.in. smukła obudowa, niewielka masa, długi czas pracy na baterii). Tymczasem nazwa „Ultrabook” jest zastrzeżonym znakiem towarowym firmy Intel i tylko ona ma prawo nadawać to miano konkretnym maszynom. Powiedzenie o smukłym laptopie wyposażonym w procesor AMD „ultrabook” jest dużym nadużyciem i mogą być z tym związane nawet reperkusje prawne.
To firma Intel wymyśliła koncept ultrabooków i to ona decyduje, które komputery mobilne można w ten sposób określać, a które nie. Najlepszym potwierdzeniem, że dany sprzęt należy do grona ultrabooków stanowi specjalna naklejka umieszczona zazwyczaj obok touchpada, pod klawiaturą. Na plakietce dominować powinien napis „Ultrabook – inspired by Intel”. Wbrew pozorom, symbol ten to nie tylko zwykły chwyt marketingowy, a opis całej filozofii rozwoju komputerów osobistych. To swoisty kodeks stworzony dla poszczególnych producentów komputerów mobilnych, według którego powinni oni postępować, by móc nazywać swoje maszyny mianem ultrabooków.
Intel jasno określił warunki, jakie muszą zostać spełnione, by komputer mobilny można było nazwać ultrabookiem. Dotyczą one niemal wszystkich cech budowy maszyny – od wyglądu począwszy, przez intelowskie serce (Core i3/i5/i7), a na szybkim wybudzaniu ze stanu uśpienia skończywszy. Warto przeanalizować sobie pokrótce wszystkie najważniejsze cechy charakterystyczne ultrabooka.
Nazwa „ultrabook” zobowiązuje. Sprzęt należący do tego segmentu musi być przede wszystkim smukły i lekki. Absolutnie nie ma tu miejsca na multimedialne kobyły czy gamingowe demony szybkości – całość powinna być maksymalnie kompaktowa i nie obciążać znacznie kręgosłupa podczas podróży z torbą czy plecakiem. Intel precyzyjnie określa, co to dokładnie znaczy „smukły”. Grubość ultrabooka nie powinna przekraczać 18 mm (urządzenia z ekranami mniejszymi niż 14 cali) lub 21 mm (maszyny z ekranami większymi niż 14 cali). W drodze wyjątku, akceptowane są urządzenia o maksymalnej grubości do 23 mm, ale tylko jeżeli są to ultrabooki konwertowalne, czyli hybrydy łączące cechy tabletu i laptopa. Intel nie wprowadził oficjalnych obostrzeń dotyczących masy komputera, w związku z czym na rynku są dostępne i ultralekkie maszyny ważące niewiele ponad kilogram i jednostki 2-kilogramowe, ale wciąż odpowiednio smukłe.
O tym, że każdy ultrabook musi mieć na pokładzie procesor firmy Intel już wspominałem, ale konkretne restrykcje są dostępne także odnośnie czasu pracy na baterii. Dla modeli z układami Intel Core drugiej i trzeciej generacji, czas pracy z dala od gniazdka zasilania nie może być mniejszy niż 5 godzin, natomiast urządzenia napędzane przez procesory Core czwartej generacji (Haswell) powinny wytrzymać minimum 7 godzin. Gigant z Redmond sugeruje, by wszyscy producenci starali się, by ich maszyny wytrzymywały bez ładowania co najmniej 8 godzin. Teraz, po wejściu na rynek architektury Haswell coraz więcej maszyn spełnia ten warunek.
Żaden ultrabook nie będzie ultrabookiem bez szybkiego startu systemu i błyskawicznej reakcji na polecenia. Każdy prawdziwy ultrabook musi być wyposażony w dysk SSD, nie tylko z powodu zmieszczenia się w reguły dotyczące wymiarów obudowy. Obecność dysku SSD ma także bezpośredni wpływ na rozruch systemu i wybudzanie ze stanu hibernacji – może to potrwać maksymalnie 7 sekund. Dlatego właśnie nawet jeżeli centralną pamięcią masową danego ultrabooka nie jest dysk SSD, powinien mieć on przynajmniej 16 GB pamięci flash, w celu buforowania najczęściej używanych danych. Technologia Intel Rapid Start gwarantuje, że każdy ultrabook będzie non-stop gotowy do pracy.
Pozostałe cechy, które powinien posiadać ultrabook to już raczej detale. Jeżeli chodzi o komunikację ze światem zewnętrznym, nie ma tu jakichś konkretnych obostrzeń. Trudno dzisiaj wyobrazić sobie komputer mobilny bez modułu sieci bezprzewodowej, złącza USB 3.0 (a w niektórych sprzętach nawet jeszcze szybszego interfejsu Thunderbolt), więc te wymagania Intela można już oznaczyć jako standard. W ultrabookach zalecana jest także obsługa technologii Wireless Display (WiDi), która pozwala na bezprzewodowe połączenie komputera z większym ekranem i przesyłanie na niego obrazu w czasie rzeczywistym. Ta technologia jest bezpośrednią pochodną obecnych na pokładzie procesorów Intela.
Najnowsze ultrabooki coraz częściej są wyposażone w ekrany dotykowe, dzięki czemu często można je przekształcić do postaci tabletu (ultrabooki konwertowalne), co jeszcze bardziej ułatwia pracę.
Przedstawione powyżej cechy ultrabooków to jedynie drogowskazy, które mają na celu rozpropagowanie idei tych świetnych urządzeń mobilnych i wprowadzenie ich do szerokiego obiegu. Zdecydowanie warto!
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.
Komentarze
A idźcie wy z ultrabookami, wybrakowane procesory, słabe baterie, głośne chłodzenie same zalety...
Nigdy więcej komputera od samsunga, kupiłem rok temu ultrabooka tej marki i w ciagu tego roku już 4 razy odsyłałem na gwarancję. Aż strach pomyśleć co będzie po skączeniu się gwarancji, ale z całą pewnością jest to mój ostatni sprzęt tej fatalnej marki