Solidny plastik
Transcend DrivePro 200 wykonany został w całości z tworzywa sztucznego. Przednią i tylną część pokrywa matowy materiał, podczas gdy boki to błyszczący plastik – na całej obudowie dominuje czerń. Jakość wykonania jest niezła i urządzenie sprawia wrażenie solidnego, ale gdzieniegdzie pasowania lubią zaskrzypieć.
Z tyłu znajdziemy 2.4-calowy ekran z czterema przyciskami funkcyjnymi pod spodem. Na prawym boku widnieje gniazdo zasilania i wyjście wideo, na przeciwnej ściance gniazdo kart microSD i przycisk nagrywania awaryjnego, a pod spodem przycisk reset.
Z przodu znalazły się najważniejsze elementy konstrukcji – jasny obiektyw o przysłonie f/2.0, mikrofon i głośnik. Tutaj też pojawiła się chromowana obwódka, która dodaje DrivePro 200 nieco elegancji – choć po zamontowaniu zbyt często tego widoku oglądać nie będziemy.
Na górnej części znajdziemy uchwyt z nakrętką, za pomocą której dostosujemy kąt kamery i zablokujemy ją w tej pozycji. Niezbyt dobrym rozwiązaniem jest niestety zastąpienie przyssawki taśmą samoprzylepną. Problem w tym, że taśma przykleja rejestrator niemal permanentnie, więc jeśli chcemy przełożyć go do innego samochodu musimy się nieźle napracować. Odklejenie uchwytu zajmuje dobre 15 minut, wymaga użycia siły i najlepiej czegoś, czym możemy sobie pomóc – na przykład karty kredytowej do „odcięcia” Transcenda od szyby. Po takim zabiegu taśma jest już jednak nie do użycia i trzeba kupić nową.
Nie do końca przemyślanym rozwiązaniem jest umiejscowienie portu mini USB, który służy do zasilania z samochodowego gniazda zapalniczki. Szyba jest na górze, gniazdo jest na dole – nie widziałem jeszcze samochodu, gdzie byłoby inaczej. Czemu więc kabel podpinamy tak, że od wejścia idzie ku górze?
Praktyczne minimum
Transcend DrivePro 200 pozwala nagrywać filmy w jakości 1080p przy prędkości 30 kl/s. Jest tu też opcja 720p, ale nie zwiększa ona liczby klatek, przez co jedyny sens jej używania to oszczędność miejsca na karcie SD. Jakość nagrywanego obrazu jest dobra – zarówno w nocy, jak i w dzień dostajemy wyraźny, szczegółowy obraz. W związku z prędkością filmu problemem będą dynamiczne sytuacje, w których coś wydarzy się bardzo szybko – tutaj przydałaby się jednak możliwość nagrywania z prędkością 60 kl/s.
Obraz ląduje na 3-megapikselowej matrycy CMOS o wysokiej czułości, a po drodze przechodzi jeszcze przez 7 szklanych soczewek i 1 filtr podczerwony. W ten sposób obiektyw kamery zabezpieczony jest przed parowaniem soczewki powodowanym przez długotrwałe nagrywanie. Kąt widzenia, jaki zapewnia ten układ to aż 160 stopni.
Dzięki funkcji Loop Recording nie musimy się przesadnie martwić o miejsce na karcie SD. Filmy nagrywają się bez przerwy, a jeśli skończy się miejsce, najstarsze pliki zostaną automatycznie nadpisywane. Zależnie od naszych ustawień, będą zapisywały się jako 1-,3- lub 5-minutowe klipy. Jeden klip w rozdzielczości 1080p zajmuje około 590 MB, co na dołączonej przez producenta, 16-gigabajtowej karcie przełoży się na jakieś 28 filmów.
W czasie testu nie miałem dostępnej karty SD o pojemności 32 GB, ale sprawdziłem obsługę karty 64 GB – nośnik nie został rozpoznany. Wideorejestrator zwraca informację o niekompatybilności z kartą. Być może 32 GB są obsługiwane, ale nie udało mi się potwierdzić takiej informacji.
W DrivePro 200 znalazł się 3-osiowy czujnik przeciążeń, który możemy wyłączyć lub ustawić jego czułość na jednym z trzech poziomów. Rejestrator w ten sposób interpretuje nagłą sytuację na drodze i zabezpiecza materiał filmowy przed skasowaniem czy nadpisaniem. W trakcie jazdy możemy też manualnie uruchomić ten tryb jeśli uważamy, że na drodze dzieje się coś ważnego – w tym celu wystarczy wcisnąć czerwony przycisk na lewej stronie obudowy.
Nie podoba mi się brak baterii w wideorejestratorze Transcend. Wiem, o co mogło chodzić twórcom – rejestrator przytwierdzamy na stałe taśmą, podłączamy do gniazda, a za każdym razem, kiedy uruchomimy silnik, nagrywanie rozpocznie się automatycznie. Problem w tym, że po wyłączeniu zapłonu wideorejestrator po prostu umiera – nie jesteśmy w stanie zrobić z nim nic – zapas energii służy jedynie zapamiętywaniu daty.
Co zrobić, jeśli po wypadku chcielibyśmy od razu nagrać widoczne szkody na zewnątrz samochodu, przejrzeć w przydrożnym barze zapis trasy czy pobawić się ustawieniami? Nic, zawsze jesteśmy przykuci do gniazda samochodu. Co najwyżej możemy próbować chodzić w zasięgu dość długiego kabla zasilającego, ale to nie jest najbardziej praktyczne z rozwiązań.
Znalazł się tu też moduł Wi-Fi służący do komunikacji ze smartfonem. Z AppStore i Google Play możemy bowiem pobrać aplikację DrivePro, za pomocą której połączymy się z wideorejestratorem, ściągniemy filmy na pamięć telefonu, czy podejrzymy je online. Streaming filmów 1080p w takim urządzeniu nie jest jednak najszybszy, a poza tym – znowuż – wideorejestrator musi być włączony. Takie zabawy ograniczą się tylko do obrębu samochodu.
Niedrogo i nieźle, ale kilka spraw przeoczono
Transcend DrivePro 200 to niezły i przede wszystkim niedrogi wideorejestrator. Posiada praktyczne funkcje, jak choćby zabezpieczanie danych na podstawie czujnika przeciążeń czy automatyczne nadpisywanie starszych plików. Jest tu też moduł Wi-Fi, choć ten należałoby traktować raczej jako gadżet, szczególnie patrząc przez pryzmat kilku nie do końca przemyślanych rozwiązań.
Przede wszystkim razi brak jakiejkolwiek baterii, która pozwoliłaby choć przez pół godziny obyć się bez gniazdka samochodowego. Nie najlepszym pomysłem było też użycie taśmy mocującej zamiast zwykłej przyssawki. Trzyma dobrze, ale chyba aż za dobrze, bo jeśli mamy kilka samochodów, to bezinwazyjne przełożenie Transcenda z jednego do drugiego graniczy z cudem.
Niemniej, spoglądając na cenę jesteśmy w stanie wybaczyć te kilka niedogodności. Za 339 złotych dostajemy ładny, funkcjonalny wideorejestrator, który nagrywa filmy w niezłej jakości. A to jest chyba tutaj najważniejsze.
ZALETY
|
WADY
|
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.
Komentarze
Mam problem z tą kamerką, włożyłem kartę sdxc 64gb, albo pojawia się komunikat o sformatowaniu karty, albo sama kamerką przestaje nagrywać
" Szyba jest na górze, gniazdo jest na dole – nie widziałem jeszcze samochodu, gdzie byłoby inaczej. Czemu więc kabel podpinamy tak, że od wejścia idzie ku górze?" - bo tylko w Polsce dzięki takim amatorom bez wiedzy przewodu puszcza się w dół bezpośrednio do gniazdka zapalniczki. Mądrzy ludzie ciągną przewód górą do boku po czym dopiero po słupku w dół i do gniazdka. Dzięki temu przewód nie "dynda" pośrodku auta i nie odciąga uwagi kierowcy od drogi.
Ad rem
Kabel skierowany jest do góry..? Może dlatego, że długość kabla wystarczy do "oplecenia" przedniej szyby (poprzez deskę rozdzielczą, słupek A i podsufitkę), aby nie wisiał przez całą wysokość wnętrza.
Brak baterii problemem? Nie trzeba być geekiem elektroniki, aby mieć kabel USB miniUSB, dają to do połowy rzeczy obecnie sprzedawanych. Ta kamera nie zastąpi całego sprzętu nagrywającego. Ale gdy chcesz mieć coś portable - masz telefon.
Kamera została zaprojektowana w ten sposób, aby w samochodzie zadomowiła się niczym lusterko wsteczne (tego chyba nie zabierasz do baru?). Ma tam być cały czas i czuwać. Nie chciałbyś się przekonać, że zdarzenie, które jak to bywa zaskoczyło cię niezmiernie, nie zostało zarejestrowane, bo zabrałeś kamerę do baru i leży teraz w kieszeni plecaka, bo zapomniałeś zawiesić ją na szybie (BTW, uwierz mi na słowo, nie będziesz miał głowy, aby zdejmować kamerę z uchwytu, aby sfilmować skutki zdarzenia, a jeśli była to zwykła kolizja odsyłam cię do twojego urządzenia portable). Producent wręcz "zniechęca" potencjalnego użytkownika do zdejmowania kamery z mocowania, nie zapewniając źródła zasilania (choć jak się uprzesz i przez chwilę pogłówkujesz, to zdasz sobie sprawę, że jest jeszcze coś takiego jak power bank). Dla mnie brak baterii to tylko plus - waga urządzenia (widziałeś ile jest filmików, kiedy po zdarzeniu kamera spada z szyby? To nie przez słabe mocowania spadają :-) ).
Moduł WiFi ja widzę jako dodatkowy feature przy odpowiednim umiejscawianiu kamery na szybie, i od czasu do czasu skontrolowaniu/zmianie ustawień. Zamiast domyślać się co widać na ogromnych 2,4 calach ekranu wbudowanego, możesz mieć podgląd na fonie ~5 cali, bądź tablecie ~10 cali ekranu.
At the bottom... Kilka samochodów i jedna kamerka za niecałe 400 złotych? Sprawdź BlackVue. Jedna taka to 4 Transcendy ;-)
@sgdfgbvsdffasfgbsdfgb - rozumiem, że cena iPhona też Cię bulwersuje (w końcu to też chińszczyzna)?
400 zl za chinska kamerke do auta
kogos naprawde poje...
Ciekawe skąd cena 45zl jak kosztuje prawie 400zl
Kosztuje 340 zł, ale Ceneo podaje złą cenę - jest tam błędnie dodana oferta na sam uchwyt. Pozdrawiam