Po raz kolejny, drodzy maniaKalni czytelnicy - wybieramy się na Targi Elektroniki Użytkowej IFA 2014 do Berlina
Podsumowanie relacji - techManiaK na IFA 2014.
Zapraszamy!
Zegarki to urządzenia, które mogły już dawno wyjść z użycia, bo przecież aktualną godzinę i tak zawsze sprawdzamy na telefonie. To jednak ponadczasowy dodatek nie tylko odmierzający czas, ale informujący też o statusie społecznym posiadacza, jego stylu, guście i charakterze.
Choć inteligentne zegarki to raczej pieśń przyszłości, LG podeszło do sprawy bardzo konserwatywnie – i chwała im za to. Wchodząc na stoisko LG na IFA 2014 można było odnieść wrażenie, że prezentowany w przeszklonych gablotach zegarek to po prostu nowa kolekcja jakiegoś Breitlinga czy IWC. Efekt chyba zamierzony, bo w takim stylu wykonano właśnie najnowszy smartwatch LG.
LG G Watch R to chyba pierwszy smartwatch, który możemy nosić na co dzień i nie wyglądać na maniaków gadżetów. Na okrągłym wyświetlaczu mogą widnieć bardzo klasyczne wzory tarcz ze wskazówkami, które z daleka do złudzenia przypominają tradycyjne, mechaniczne czasomierze.
Dookoła wyświetlacza znajduje się nieruchomy bezel z sekundową podziałką. Korpus zegarka wykonany został z plastiku wysokiej jakości, ale to niestety nadal plastik, który nie widnieje raczej na liście materiałów ponadczasowych. Całe szczęście, że utrzymany jest w czarnej kolorystyce.
Zegarek LG jest raczej sporych rozmiarów – jest dość gruby i ma ponad 3 cm średnicy. Jest przy tym lekki i nie powoduje żadnego dyskomfortu, ale na pewno lepiej będzie wyglądał na osobach o szerszych nadgarstkach.
Ciekawie prezentują się za to różne rodzaje pasków, z jakimi będziemy mogli kupić G Watch R. Zaczniemy od najprostszych skórzanych i parcianych pasków, po takie z ciekawszymi przeszyciami, aż skończymy na stalowej bransolecie. Zakładałem zegarek z paskiem z czarnej skóry – był przyjemny w dotyku, ale nie sprawiał wrażenia wyjątkowo solidnego. Podobnie rzecz się miała z zapięciem, bo nie mogłem pozbyć się uczucia, że jeśli zrobię coś za szybko, to coś zaraz zepsuję ku uciesze stojącej nade mną pani z ochroną.
Aha, byłbym zapomniał. LG G Watch R jest odporny na wodę i kurz w stopniu IP67. Co prawda mechaniczne zegarki są wytrzymalsze i wykonywane są dokładniej, ale nie są naszpikowane elektroniką. Niższa odporność jest więc zrozumiała – inteligentny zegarek jest całkowicie odporny na kurz i przeżyje półgodzinną kąpiel w wodzie na głębokości 1 metra.
Co prawda platforma Android Wear jest dopiero rozwijana, ale już teraz producenci pokazali, że przyszłość uczyni smartwatche użytecznymi narzędzami, a być może i nie będziemy wyobrażać sobie bez nich życia. LG G Watch nie wybija się przed szereg, jeśli chodzi o funkcjonalność, ale już teraz może okazać się przydatnym kompanem.
Za jego pośrednictwem zmierzymy puls, liczbę kroków wykonanych w ciągu dnia, bez wyciągania telefonu przeczytamy e-maile, wiadomości SMS, na Facebooku czy na Google Hangouts. Ponadto, zegarek jest zawsze gotowy usłyszeć od nas magiczne hasło „Ok, Google” i w ten sposób pozwala nam na bezdotykową obsługę smartfona. Przydatną funkcją jest też prezentacja informacji odnośnie ruchu ulicznego w obranej przez nas trasie.
Tarcza zegarka to pierwszy na świecie okrągły wyświetlacz P-OLED o przekątnej – przepraszam, średnicy 1,3 cala. Pod nim zmieszczono procesor Snapdragon 400 taktowany na 1,2 GHz, a więc w zegarku macie większą moc obliczeniową, niż miały regularne komputery jeszcze na początku 2000 roku.
Największą wadą obecnej generacji smartwatchów jest bateria. G Watch R mieści ogniwo o pojemności 410 mAh, które jest „long-lasting”, ale pewnie nie wytrzyma dłużej, niż jeden dzień – tak samo, jak wygląda to u innych producentów. Nad „rezerwą chodu” trzeba zdecydowanie popracować, a do tego czasu – co noc podłączać do ładowania.
Za łączność z telefonem odpowiada moduł Bluetooth 4.0. Zmieścił się tu jeszcze 9-osiowy akcelerometr, żyroskop i kompas; do tego monitor rytmu serca PPG i barometr. Wygląda to całkiem poważnie.
Rynek Smart Watchów wypełnia się coraz ciekawszymi konstrukcjami, a LG pokazało jedną z najciekawszych obecnie. Cały rynek cierpi jeszcze na zbyt krótki czas pracy na baterii, ale to zapewne tylko przejściowy problem pierwszych modeli – i tak z generacji, na generację robi się coraz ciekawiej.
LG podeszło do tematu wyglądu bardzo tradycjonalistycznie i chwała im za to. Zegarek wygląda dobrze, a klienci będą mieli możliwość wyboru jednego z kilku rodzajów paska. Mimo wszystko, choć propozycja LG mi się podoba – wolę pozostać w tym temacie konserwatystą i korzystać z klasycznych, lepiej wykonanych mechanicznych czasomierzy.
Bardzo możliwe jednak, że już za rok produkty te będą dużo dalej niż są teraz. Machina wojenna wojenna w końcu ruszyła, a Samsung, Motorola, ASUS, Sony i LG powinny zacząć intensywnie myśleć, czym mogą wygrać walkę o klientów.
Jedno pytanie… Gdzie jest Apple? Dołączy 9 września?
Po raz kolejny, drodzy maniaKalni czytelnicy - wybieramy się na Targi Elektroniki Użytkowej IFA 2014 do Berlina
Podsumowanie relacji - techManiaK na IFA 2014.
Zapraszamy!
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.
Komentarze
super test
Czemu nie ! Wygląda naprawę fajnie, zapowiada się bardzo funkcjonalnie. Android wear ma przed sobą naprawdę świetlaną przyszłość.
Chodziło mi raczej o to, że ta marka to Breitling a nie Brietlieng. 2 błędy w jednym słowie rażą trochę w oczy.
Błąd poprawiłem, a co do samego porównania - może przesadziłem podając tak drogie marki, ale były to pierwsze, które przyszły mi do głowy z typowo mechaniczną gamą modeli. Casio kojarzy mi się bardziej z zegarkami cyfrowymi, dlatego też nie chciałem się do nich odwoływać ;)
Niemniej, dopóki jest daleko w gablocie, wydaje się produktem klasy premium, w rękach niestety już nie do końca. Ciekawe, czy kiedykolwiek taka zabawka będzie miała porównanie do jakości wykonania zegarka choćby za 300 zł.
Czepiacie się autora - fakt bardziej wygląda to na Casio za 200 zł. Ale na pewno pojawią się wersje delux, z pewnością pojawią się też rozwiązania pod flagami nowoczesnych firm zegarkowych (Citizen, wspomniane Casio, może i jakieś Rado....)
Szukałem rozmiaru w mm bez koronki bo tak zwykło podawać się rozmiar zegarka (obecnie standard to 38-44 mm dla męskich modeli). Byłem sceptyczny wobec tych zegarków, i osobiście nigdy nie zamienię mechanika na smartwatcha, czego trochę żałuję, ale cykanie porządnego werka to coś czego nie da mi żaden googlowy wynalazek. No i czułbym się jak jakiś debil mówiąc do zegarka :)
Z pewnością z czasem długość pracy się wydłuży, ale pewnie doba, może dwie to będzie maks. Zwlaszcza jeśli ma to wyglądać jak prawdziwy zegarek - czyli że ciągle pokazuje czas a nie jakieś sztuczki typy wyłączanie ekranu gdy nie jest potrzebny. Niestety od lat mami się nas że problem baterii jest już prawie rozwiązany. Więc nie sądzę że specjalnie przy okazji smartwatchy nagle pojawią się małe pojemne baterie. Tak czy inaczej - gadżeciarze mogą szaleć do woli, tradycjonaliści i zegarkowi maniacy nawet nie biorą takiej opcji pod uwagę.
Ok, Google ;) jak dla mnie ruski zegarek kupiony na bazarze ma więcej czaru niż chiński cudak.
Przecież to wygląda jak platikowe gówno z bazaru za 35 zł.
Porównanie tego plastikowego gadżetu do Brietlienga to dobry żart :-) Autor musi chyba brać jakieś psychotropy lub inne używki skoro takie skojarzenia mu na myśl przychodzą :-)
Oczywiście bateria na 1 dzień to kpina i tylko tyle w temacie zamiast dac ładowanie solarne albo kur coś w końcu wymyślić
Czego nowa kolekcja? Brietlienga? :D Autor artykułu rzeczywiście musi być fanem klasycznych czasomierzy