>

Boty – niechciani użytkownicy Internetu

Internet pochłania nas coraz bardziej. Pracujemy w nim, spędzamy wolny czas i zatracamy się przy każdej możliwej okazji. Ale Sieć ma także innych użytkowników. Choć nie mają ciała, potrafią zajść za skórę, jak mało kto. To boty, czyli naprawdę niechciani użytkownicy Internetu.

fot. lassedesignen, Fotolia.com Like

Na początek garść statystyk. Na całym świecie dostęp do Internetu ma ok. 13 miliardów urządzeń. Według dostępnych statystyk, regularnie z zasobów globalnej sieci korzystają ok. 3 miliardy ludzi. Oznacza to, że więcej niż co trzeci człowiek na naszej planecie, wie jak korzystać z Internetu. W każdej sekundzie w Internecie pojawia się 8 nowych osób. To żywy twór, który pochłania nas coraz bardziej.

Każdego dnia w Internecie pojawia się 180 mln twittów, 3 miliardy „lajków” i ponad 140 mld e-maili. Aż 70% z nich stanowi spam. Kto jednak go wysyła? Kto go czyta? Naukowcy obliczyli, że co roku w Internecie są przetwarzane 52 petabajty danych. Tylko 40% z nich pochodzi od ludzi. Reszta to wszystko dzieło botów.

Dobry bot, zły bot

Zgodnie z definicją, bot jest to program wykonujący pewne czynności zamiast człowieka. Jego funkcją jest czasami udawanie ludzkiego zachowania. Nazwa terminu pochodzi od słowa „robot”. Boty powstały, by działać w czasie nieobecności człowieka, wykonując jego funkcje. Boty można spotkać w grach sieciowych, ale także do obsługi klientów online (chatboty). Duże organizacje wykorzystują je do komunikacji z konsumentami i użytkownikami usług. Bot jest w stanie odpowiedzieć na schematyczne pytanie użytkownika, tak, że ten może nawet nie poznać się, że ma do czynienia z maszyną.

Mimo iż boty słyną głównie ze swoich „złych uczynków”, są sytuacje, w których się przydają. Boty bardzo często są wykorzystywane jako narzędzie analityczne, np. jako skanery wyszukiwarek internetowych lub urządzenia pozycjonujące. Google nie jest studnią bez dna – na świecie jest ok. 15 trylionów aktywnych stron internetowych. Raczej nie ma na świecie osoby, która by je wszystkie przejrzała. Ciekawe ile botów dziennie to robi?

Boty w Internecie to jednak przede wszystkim szkodniki. Twory, które kradną, oszukują i niszczą. Boty tworzy się głównie po to, by wykraść dane, znaleźć lukę w systemie i włamać się do niego, siać spam i zerojedynkowy chaos. Wiele botów wyszukuje witryny, na których można pisać komentarze, zostawiając obok treści linki do zainfekowanych odnośników. Trzeba być na nie szczególnie wyczulonym, bo przypadkowy błąd może popełnić każdy. Niektóre wypowiedzi botów brzmią „bardziej ludzko” niż gdyby faktycznie były stworzone przez ludzi. Boty nie popełniają błędów stylistycznych, gramatycznych, wypowiadają się sensownie. Do czasu. Powstają algorytmy, które nakazują celowe popełnianie błędów, w celu nadania wypowiedzi „ludzkiego” pierwiastku.

Niektóre boty mogą dosłownie kraść pieniądze, bo wyłudzenie danych karty kredytowej poprzez podszycie się pod autentyczną transakcję jest w Internecie na porządku dziennym. Są także boty, które kradną kontent, by opublikować go na innych stronach czy po prostu zapchać skrzynkę poczty elektronicznej spamem. Nie można także zapominać o wyjątkowo złośliwych szkodnikach, które włamują się na różne serwisy internetowe, tylko po to, by spowolnić ich działanie, a niekiedy i doprowadzić do upadku. I wcale nie musi być to podyktowane żadnym konkretnym motywem, choć najczęściej decydują kwestie finansowe. Bo przecież upadek danej strony internetowej, choćby na chwilę, to ogromne pieniądze, które zarobi w tym czasie konkurencja.

Najgorsze w tym wszystkim jest to, że boty-szkodniki często przybierają postaci rozwiązań pomagających w codziennym funkcjonowaniu Internetu.

Życie robotów

Ale jest jeszcze jeden typ botów: te, które udają prawdziwych użytkowników. W opublikowanym na początku roku raporcie, „Wall Street Journal” ujawnił, że stanowią one aż 1/3 ruchu w Sieci. Po co powoływać do życia takie programy? Cel jest prosty: odsłony. Takie boty mają na celu popularne „nabijanie klików”. Meldują się pod danym adresem www, klikają w konkretny link, generują odsłony, co stanowi doskonałą pożywkę dla reklamodawców, zapewniając im konkretny dochód. To absurd, że w dzisiejszym świecie dla reklamodawcy znaczenie ma wyświetlenie reklamy, a nie jej obejrzenie przez użytkownika. Pod tym względem boty są nieocenione.

Nie należy zapominać także o botach stworzonych z myślą o osiągnięciu konkretnych celów w multiplayerowych grach komputerowych. Stworzyć program, który będzie za nas chodził zbierać surowce czy złoto w cyfrowym świecie fantasy, wbrew pozorom nie jest tak trudno. W krajach azjatyckich tego typu procedery są normą, a grupa kolejnych krajów zdominowanych przez „farmy botów” stale się powiększa.

Przerażające jest to, że wiele odwiedzanych przez nas stron internetowych wcale nie musi być dzieła ludzkiego. Roboty są wykorzystywane także do spontanicznego tworzenia stron internetowych, na których publikowana jest wykradziona z innego miejsca treść. Najczęstszym źródłem „cytowania” jest Wikipedia. Tego typu „sztuczne” strony internetowe istnieją tylko w jednym celu – wyświetlania reklam i pozycjonowania stron-matek. W ten sposób można naprawdę wiele zyskać.

Im bardziej zaawansowana technologia się staje, tym mniej jest ona ludzka. Za jakiś czas może okazać się, że Internet tak naprawdę wcale nie należy do nas…

Marcepan

Komentarze