Rynek komputerowy, podobnie zresztą jak każdy inny, wydał na świat sporo produktów, które przekroczyły subtelną granicę między pomysłowością, a absurdem. Przeprowadzane na szeroką skalę badania naukowe, nie wykazały, jaki cel przyświecał ich twórcom. Niemniej jednak, gadżety „oryginalne inaczej”, są wśród nas.
Niniejszy tekst dedykowany jest wszystkim tym, którzy choć przez moment zastanawiali się nad zakupem jednego z tych produktów. Oby ochronił was przed technologiczną i towarzyską klęską…
O tym, że gust Japończyków jest odmienny od naszego, wiedzą wszyscy. Oczywiście polityczna poprawność, zabrania mi jakiejkolwiek oceny… Cieszę się jednak, że w naszym kraju panowie po trzydziestce, mają inne zajęcia, niż rozbieranie i ubieranie wirtualnych, rysunkowych laleczek (na przykład Kiss Dolls).
Nie tak dawno, specjalnie na rynek japoński NEC wypuścił uroczą serię laptopów Hello Kitty. Wydawać by się mogło, że są one kierowane do rozmiłowanych w tego typu kreskówkach trzynastolatek. Nie dajcie się jednak oszukać! Żadna z szanujących się dziewczynek w tym wieku, nie odważyłaby się pokazać publicznie z czymś takim.
Notebook NEC-a, jest typowym komputerem biznesowym. Jego właściciel, w oczach kontrahenta staje się bardziej wiarygodny. Niestety nasza barbarzyńska europejska wrażliwość, nie jest podatna na ten wyszukany chwyt psychologiczny. Nasze niewyrobione poczucie dobrego smaku, postrzega go jako coś paskudnego i odrażającego. Zupełnie niesłusznie.
2. Apostoł wśród laptopów – Van Der Led Jisus
Religia to opium dla mas. Masy te mają całkiem niezłą siłę nabywczą. Sprytni marketingowcy z Van Der Led postanowili to wykorzystać. Van Der Led Jisus nie grzeszy urodą i na tle konkurencji nie wyróżnia go praktycznie nic… Poza możliwością bycia on-line z samym Stwórcą (przynajmniej takie informacje można znaleźć na wyspecjalizowanych forach internetowych). Wieść gminna głosi, że twórcy planowali wydać specjalne edycje netbooka, dla wyznawców wszystkich większych religii (z religią Jedi włącznie).
Niestety brak autoryzacji u źródła doprowadził do procesu, który ostatecznie zakończył się ukaraniem pomysłodawców. Wyrok jest w zawieszeniu. Przynajmniej do śmierci.
3. Najtańszy laptop świata – HiVision
Jakiś czas temu opisywałem najtańszego na świecie netbooka. Choć pomysł wydawał mi się nie najgorszy, to wielotygodniowe przemyślenia, skłoniły mnie do weryfikacji poglądów. Oczywiście należy docenić mistrzostwo projektantów i ich zdolność do wyrzeczeń. Przekroczenie magicznej granicy stu dolarów, jest nie lada wyczynem.
Niestety oszczędności w tym konkretnym wypadku poszły za daleko. Mówiąc prawdę, w firmowym salonie Casio, można nabyć za mniejsze pieniądze, kalkulator o zbliżonej mocy obliczeniowej. Tyle, że bez dostępu do Internetu.
4. Krajalnica atakuje! MacBook Air
Już czuję na sobie nienawistne spojrzenia wielbicieli produktów Apple. Niestety, do naszego rankingu zakwalifikował się także MacBook Air. Choć jest urządzeniem wydajnym, ładnym i praktycznym, powinien być zakazany! Ewentualnie należy zastanowić się nad regulowanym ustawą, ograniczonym dostępem.
W nieodpowiednich rękach, laptop ten może przerodzić się w śmiercionośne narzędzie. Jak pokazują doświadczenia, przeprowadzone przez grupę wykwalifikowanych (i wysoko ubezpieczonych) niemieckich testerów, MacBook może być groźniejszy od japońskiej katany.
5. Szklana klawiatura do mycia w zmywarce
Niewtajemniczeni z pewnością uznają ten produkt za niepraktyczny. Tymczasem klawiatura według projektu Kong Fanwen, nie dość że jest ładna, to jest również bardzo funkcjonalna!
Oczywiście do pisania nie nadaje się w ogóle, ale odpowiedni kształt i możliwość mycia w zmywarce (?), czyni z niej doskonałą pomoc kuchenną. Wciąż myślisz, że twoja klawiatura jest lepsza? To spróbuj na niej posiekać warzywa!
6. Pływające głośniki
Kolejny gadżet został okrzyknięty produktem roku przez Amatorskie Koło Nurkowe ze Starachowic. Wszyscy ci, którzy marzyli o braniu kąpieli ze swoją ulubioną muzyką, wreszcie mogą marzenie to zrealizować. Dosłownie. Funkcjonalność pływających głośników jest nie do podważenia. Aż dziwi, że tak rewelacyjny produkt, nie odniósł wielkiego komercyjnego sukcesu…
Niektóre laptopy potwierdzają, że mobilność może być zrozumiana dość opacznie. Zamiast męczyć się z miniaturyzacją, wystarczy przecież zainstalować dwa zawiasy umożliwiające składanie komputera w pół. Dzięki temu ciężki i nieporęczny laptop… wciąż jest ciężki i nieporęczny, ale inaczej.
Może nie doceniam geniuszu projektanta, ale komputer, który ma ekran o przekątnej 20″, jest tak samo trudy do przenoszenia jak ten, który ma 10″ grubości. Laptop Xentex kwalifikuje się do teleexpressowej „Listy Produktów Pozytywnie Zakręconych”.
8. Drewniany laptop… z drewna (.)
Ponieważ ekologia jest w cenie, co sprytniejsi producenci starają się wykorzystać popyt na przyjazne środowisku komputery. Co prawda, by zbudować notebooka z drewna, jakieś drzewo musi być ścięte, jednak liczą się intencje. Gdyby jeszcze ten twór działał dobrze, nie byłoby się czego czepiać.
Niestety, drewniany komputer niemiłosiernie się grzeje, przez co jego wartość użytkowa jest bliska zeru. Jednak z drugiej strony, dzięki produktom takim jak ten, wzrośnie zapotrzebowanie na wykwalifikowanych drwali.
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.
a ja bym chciała laptopa Hello Kitty…
ma swój urok i wdzięk osobisty:)
Tan składany lapek mnie rozwalił ;D
Apple robi genialny szum marketingowy i kazdy Kazio i Czesio beda bronic go wlasna piersia mimo ze pewnie nigdy go miec nie beda. Nie popadalbym w skrajnosci, laptop jak laptop a rosnie nam do miana ikony, symbolu. Posluchajcie Mozarta, to naprawde cos.
nerd zostanie nerdem, i nerdowskiego honoru będzie bronić :]
Jak to mówią: uderz w stół a nożyce się odezwą 😉
Przyjaciele… nie bierzcie tego tekstu tak na poważnie 🙂 MacBook Air to fantastyczny komputer, a jego obecność tu jest żartem, niczym więcej!
Co do MacBook Air:
– nikt nie został uszkodzony przez MacBook Air
– jednakże zdjęcie ukazuje użytkownika Maców, który został uszkodzony… podczas wypadku, bez udziału MacBooka
– cięcie chleba za pomocą MacBooka, tak samo jak i cięcie tortu było poprostu żartem
– brawo za złapanie się na fake ze zdjęciem MacBook Air tnacym bułkę…
Wypadałoby najpierw poczytać trochę w googlu, a nawet dotrzeć do oryginalnego posta na niemieckim forum zanim powielicie wierutną bzdurę.
Odnośnie MacBook Air’a:
W takim razie powinieneś dodać każdy komputer bo przecież jeśli ktoś go zje to też jest niebezpiecznie…