Jeszcze jakiś czas temu za najgroźniejsze używki uchodziły narkotyki i alkohol. Dzisiaj tendencja uległa zmianie, a najbardziej szkodliwe dla człowieka może być to, bez czego trudno wyobrazić sobie codzienne funkcjonowanie – Internet. Jak to jest, że tak łatwo można uzależnić się od cyfrowego odpowiednika powietrza?
Szacuje się, że każdego dnia z Internetu korzysta ok. 60% Polaków. Większość wchodzi do Internetu kilka razy dziennie, co w dobie szerokopasmowego Internetu LTE i potrafiących coraz więcej smartfonów, nie powinno być zaskoczeniem. Można zaryzykować stwierdzenie, że duży fragment życia i aktywności człowieka A.D. 2015 przenosi się do Internetu.
Przecież przez Internet dzisiaj można załatwić praktycznie wszystko: zrobić przelew bankowy, kupić prezenty pod choinkę, zarezerwować bilety na mecz czy koncert, nie mówiąc już o zaplanowaniu wakacji. Internet jest cennym sojusznikiem, bez którego życie dzisiaj byłoby na pewno nie niemożliwe, ale zdecydowanie mocno utrudnione.
14 miliardów zagrożonych
W okolicach 2000 r. z Internetu na świecie korzystało ok. 400 mln osób. Dzisiaj internautów jest znacznie więcej – blisko 3 miliardy! Najnowsze badania przeprowadzone na zlecenie magazynu „Forbes” wykazały, że 40% populacji Ziemi regularnie korzysta z zasobów Internetu. 41% tej grupy stanowią Azjaci, 26% to Europejczycy, mieszkańcy krajów Ameryki Północnej stanowią 14% ogółu, a Afrykę i Amerykę Południową najmniej, bo odpowiednio 10 oraz 9% ludności Ziemi. Statystyki pokazują, że co roku liczba internautów wzrasta, a to z kolei sprawia, że coraz więcej osób jest potencjalnie zagrożonych siecioholizmem.
Jeżeli spojrzymy na Internet mobilny to liczby są jeszcze bardziej zatrważające. Do 2017 r. ponad 90% internautów będzie surfować za pośrednictwem smartfona, tabletu, a w niedalekiej przyszłości także systemu operacyjnego zainstalowanego na pokładzie samochodu. To właśnie łatwy dostęp do usług internetowych sprawia, że tak łatwo można się od nich uzależnić. Nietrudno znaleźć osobę, która dysponując wolną chwilą nie sprawdzi, co nowego u znajomych na Facebooku lub co jest ciekawego do poczytania na ulubionym portalu. A patrząc na prawdziwą ewolucję usług muzycznych i telewizji internetowej, można stwierdzić, że za jakiś czas klasyczne media odejdą w zapomnienie.
Badania regularnie prowadzone przez Amerykańskie Towarzystwo Psychologiczne w Bostonie pokazują, że ok. 15% osób korzystających z Internetu jest od niego uzależnionych, a prawie 3 razy więcej traktuje świat wirtualny jako ucieczkę od rzeczywistości. Przekłada się to na poważne problemy małżeńskie, nerwowość i skomplikowaną izolację społeczną, bo mniej czasu spędza się z ludźmi z krwi i kości, a więcej z awatarami przed ekranem komputera. Siecioholizm to prawdziwa plaga XXI wieku i chyba jest kwestią czasu, kiedy dotknie ona jeszcze więcej osób.
Kiedy zaczyna się problem?
Problem zaczyna się wtedy, gdy komputer lub jakiekolwiek inne urządzenie z dostępem do Internetu zaczyna pochłaniać coraz więcej naszego czasu, a jednocześnie zaczyna być używane w celu nagradzania siebie, odprężania się lub jako ucieczka od codzienności. Psycholodzy nie mają wątpliwości, na problem siecioholizmu należy spojrzeć podobnie jak na inne uzależnienia. Dlatego do budzących niepokój objawów można zaliczyć:
• Spędzanie przy urządzeniu z dostępem do Internetu coraz większej ilości czasu, kosztem innych obowiązków, zainteresowań;
• Zaniedbywanie obowiązków domowych, rodzinnych, zawodowych, szkolnych z powodu intensywnego surfowania w Internecie;
• Okłamywanie innych osób odnośnie czasu spędzonego w Internecie;
• Podejmowanie licznych prób (choćby przed sobą, w ukryciu) kontrolowania czasu spędzanego w Sieci;
• Rozdrażnienie czy nawet agresja w sytuacjach, gdy połączenie z Siecią jest niemożliwe;
• Używanie Internetu jako ucieczki od problemów lub sposobu na uniknięcie nieprzyjemnych uczuć.
Kimberly Young, słynna psycholog z University of Pittsbourgh przygotowała szereg pytań, które ułatwiają postawienie diagnozy dotyczącej uzależnienia od Internetu. Według Young, udzielenie pozytywnej odpowiedzi na przynajmniej 5 spośród poniższych pytań, świadczy o patologicznym uzależnieniu od Internetu (IAD, Internet Addiction Disorder):
• Czy czuje się Pan/i zaabsorbowana/y Internetem do tego stopnia, że ciągle rozmyśla o odbytych sesjach internetowych i/lub nie może doczekać się kolejnych sesji)?
• Czy odczuwa Pan/i potrzebę zwiększenia ilości czasu spędzanego przy Internecie, aby uzyskać większe zadowolenie (mieć więcej satysfakcji)?
• Czy podejmował/a Pan/i wielokrotnie, nieudane próby kontrolowania, ograniczania lub zaprzestania korzystania z internetu?
• Czy odczuwał Pan/i wewnętrzny niepokój, miał/a nastrój depresyjny albo był/a rozdrażniona/y wówczas, kiedy próbował Pan/i ograniczać lub przerwać korzystanie z internetu?
• Czy zdarza się Pani/Panu spędzać przy Internecie więcej czasu niż pierwotnie planowałaś/eś?
• Czy kiedykolwiek ryzykował/a Pan/i utratę bliskiej osoby, ważnych relacji z innymi ludźmi, pracy, nauki albo kariery zawodowej w związku z ze spędzaniem zbyt dużej ilości czasu w Internecie?
• Czy kiedykolwiek skłamał/a Pan/i swoim bliskim, terapeutom albo komuś innemu w celu ukrycia swojego nadmiernego zainteresowania Internetem?
• Czy używa Pan/i internetu w celu ucieczki od problemów, albo w celu uniknięcia nieprzyjemnych uczuć (np. poczucia bezradności, poczucia winy, niepokoju lub depresji)?
Obecnie psychologowie wyróżniają 5 podtypów uzależnienia od Internetu, w tym socjomanię internetową (uzależnienie od portali społecznościowych), uzależnienie od sieci internetowych, uzależnienie od komputera (nałogowe korzystanie z Internetu na komputerze) czy przeciążenie informacyjne (konieczność zdobywania nowych informacji). Pierwszym ośrodkiem na świecie leczącym siecioholizm było Center for On-line Addiction w Nowym Jorku, założone przez wspomnianą dr Young. Istnieją już grupy anonimowych internetoholików (Net-aholics Anonymous), czy osób uzależnionych od rozmów przez Internet (Chataholics Anonymous). Ba, funkcjonuje także, oparta na Programie Dwunastu Kroków, grupa Appleholics Anonymous, czyli osób uzależnionych od produktów firmy Apple (głównie Maków).
Obecnie psycholodzy uznają, że uzależnienie od Internetu rozpoznaje się wtedy, gdy w okresie ostatniego roku stwierdzono obecność co najmniej trzech poniższych objawów:
• Silna potrzeba lub poczucie przymusu korzystania z Internetu;
• Przekonanie o mniejszej możliwości kontrolowania zachowań związanych z Internetem;
• Spędzanie dużej ilości czasu w Internecie w celu uzyskania zadowolenia i dobrego samopoczucia;
• Zaniedbywanie innych źródeł przyjemności i alternatywnych zainteresowań na rzecz Internetu;
• Występowanie niepokoju, rozdrażnienia czy gorszego samopoczucia przy próbach przerwania połączenia z Internetem;
• Użytkowanie Internetu mimo szkodliwych konsekwencji, które powodują obrażenia fizyczne, psychiczne i społeczne.
Jak leczyć uzależnienie od Internetu?
Leczenie siecioholizmu jest bardzo trudne, nawet porównując je do terapii innych uzależnień. Osoby z tym problemem bardzo trudno skłonić do bezpośredniego spotkania ze specjalistą, ponieważ są przyzwyczajone do obcowania z ekranem monitora lub kontaktem z innymi osobami za pomocą różnego typu komunikatorów lub portali społecznościowych. Podjęcie leczenia następuje dopiero wtedy, gdy osoba uzależniona zacznie zauważać różnicę między prawidłowym a patologicznym wykorzystaniem Internetu.
Programy terapeutyczne siecioholizmu są podobne do terapii stosowanych w leczeniu pozostałych uzależnień. W celach kontroli i monitoringu, montuje się w komputerze alarm, który po upływie określonego czasu przypomina o konieczności jego wyłączenia. Bardzo ważne jest, by osoby uzależnionej od Internetu całkowicie nie odcinać od dostępu do niego, a racjonalnie go kontrolować. Ważnym etapem każdej terapii jest ustalenie prawidłowego planu dnia. Niezbędne jest określenie ram czasowych korzystania z Internetu oraz zadań, do jakich go wykorzystamy. Dzięki rzetelnej realizacji takiego planu, powinno się odnaleźć czas na czynności zaniedbywane przez uzależnienie.
Psychologowie są zgodni. Siecioholizmu nie można leczyć jak narkomanii czy alkoholizmu. We współczesnym świecie niemożliwa jest abstynencja od Internetu. Dlatego nawet po przebyciu całej terapii, zawsze będzie istniało ryzyko ponownego zatracenia się w nałogu. Bądźcie czujni!
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.
Ktoś tutaj już wspomniał, że w szkołach, na uczelniach wile rzeczy jest w internecie, na stronach instytutów, wydziałów itp. Jest to czasochłonne i nie da się tego obejść
Chodziło mi o gsmManiak. To oczywiste 🙂
🙂
Ja jestem siecioholikiem pełną paszczą 🙂 Pięć godzin na dobę to norma. Bestia śpi ze mną, łazi po lesie, czai się przy wannie gdy się kąpie, chodzi ze mną do sklepu, leży obok gdy się kocham. I nie gram w gry ani nie oglądam filmów. Za to skacze. Przegląd prasy od a do z. Nowości i analizy : nauka i technika, zdrowie i medycyna, militaria, kosmos, przyroda, poezja i proza, historia i gsmaniak.
Czy się martwię. No skąd. Super, że jest internet. To dobro na miarę antybiotyków. To cudo naszych czasów. Kiedyś przeminie jak zniknęły parowozy. Też będzie super. Chip w głowie i Orwell to bajka dla niemowlaków.
Jedyne co mnie martwi to to, że człowiek gubi swoją istotę i intymność. Staje się trybikiem w nieswojej przecież maszynie. Że zaczyna znaczyć „mniej niż zero”. Nigdy w historii świata nie był tak obdarty z własnej tożsamości. Staje się numerem i przedmiotem.
Internet to droga w jedną stronę. I nie da się na niej zawrócić. Niestety.
Niestety, ja też już chyba popadłem w siecioholizm. Za często siedzę w sieci a to już zaczyna być zwyczajnie kłopotliwe w niektórych sytuacjach… Muszę nad sobą popracować…
Liczby zespolone do zrozumienia wystarczy ci 1 lekcja ze szkoly jesli nie kumasz wroc do podstawowki bo to najprostsza czesc trudniejszej matematyki
Gdyby nie szkoła to siedział bym w Internecie 0,5 h a tak siedzę 1,5 h.
max. 1 godzinka dziennie komputera i internetu tak samo max 1 godzina tv
po szkole , pracy – spacery , marszobiegi na powietrzu , cwiczenie fizyczne
wyjazdy do lasu na 2-3 godziny marszobiegi , cwiczenia
wieczorami kursy jezykowe na miescie , basen , silownie , boks
– nauka jezykow obcych
w wakacje 2 miesiace na obozach harcerskich , obozy narodowe , obowy bokserskie itp.
a nie gnicie w fotelu psucie wzroku i tycie siedzenie w domu na pupsku przed ekranem
mlody czlowiek ma miec mase ruchu , na dworze przebywac , i co dziennie do wieczora zajecia na miescie typu boks , basen , jezyki obce itp
Kto jest bez grzechu, niech pierwszy rzuci kamieniem…
Sam korzystam 3-4 godziny z internetu, a szczególnie w dni szkolne, niestety to jest wymóg, który muszę spełnić, by posiadać wiedzę aby zdać… Szkoła ta, to technik Mechatronik, gdzie wiedza, którą się posługuje często jest na stronach uczelnianych w dokumentach „dla studentów”. Żeby „ogarnąć” temat potrzebuję długich godzin, przykład… Działania na liczbach zespolonych, to zajęło mi tydzień siedzenia dzień w dzień tylko 2 godziny nad tym, ale w końcu się tego nauczyłem…. w wakacje to ja zamierzam grzebać w sieci pomoce naukowe do projektu robota, więc nie ma mowy o odrzuceniu komputera… Ludzie obudźcie się, bo się dzielicie na dwa obozy : Ludzie to idioci i siedzą 12h/dobę przy kompie przy śmiesznych kotach albo siedzę 12h/dobę i (gram,siedzę,hashtaguje,twittuje,blooguje,słitfociuje, whatever) i co z tego nie jestem uzależniony… Jest też trzecia grupa jak ja, tych normalnych, dla których ciągła wojna jest uciążliwa
W końcu głos rozsądku. Ja jako technik pojazdów samochodowych podpisuję się pod twoim komentarzem. Kilka referatów i prac domowych(paliwa, sprzęgło – np. wiskotyczne) było by ciężko zrobić. A wiedza tylko z prasy tematycznej nie wystarczy. Pozdrawiam, wesołych!
Alkohol też jest narkotykiem (przynajmniej według definicji)…
W alkoholizmie jest tak samo. Trust my, my mom is psychologist 🙂