ThinkPad SL300 nie wygrałby żadnego konkursu piękności. Lenovo chwali swoje laptopy biznesowe jako posiadające „modny, szykowny wygląd”. Bez wątpienia jest to stwierdzenie na wyrost, gdyż jak dla mnie współczesne ThinkPady są po prostu brzydkie. Nie każdy jednak jest estetą i kanciasta obudowa nielicznym może przypaść do gustu.
Obudowa wykonana jest z czarnego plastiku. Pokrywa matrycy błyszczy czarnym lakierem, co bez wątpienia nie sprzyja codziennemu użytkowaniu laptopa. Na pewno dzięki temu komputer wygląda lepiej, niż stare, klasyczne IBM-y, jednak dosyć szybko „łapie” tłuste odciski palców i smugi brudu. W dodatku powierzchnia bardzo łatwo się rysuje. Egzemplarz, który testowałem nie był poddawany żadnym morderczym zabiegom, jednak zdążył w trakcie użytkowania zdobyć sporą liczbę rys różnego pochodzenia. Na klapie brak dodatkowych elementów wzorniczych – znajdziemy tam tylko logo producenta oraz nazwę ThinkPad ze świecącą kropką nad „i” (gdy komputer jest włączony).
Sama obudowa jest dość masywna, szczególnie jak na mobilnego 13,3-calowego notebooka. 36 mm grubości sprawia, że komputer do najcieńszych także nie należy. Zwłaszcza, jeżeli porównamy go z o wiele cieńszymi modelami z innej serii Lenovo – IdeaPad.
Zgodnie z panującą obecnie modą, klapa ekranu nie zawiera blokady, dlatego gdy komputer jest złożony nie ma możliwości zabezpieczyć jej przed przypadkowymi ruchami (np. w trakcie transportu). Niemniej jednak, posiada ona typową dla ThinkPadów jeszcze z czasów rządów IBM-a ramkę okalającą ekran, dzięki której klapa w miarę solidnie przylega do platformy roboczej.
Zawiasy przytrzymujące matryce są solidne – przy otwieraniu/zamykaniu klapy czuć wyraźny opór, a sama matryca się nie chwieje. Nie otwiera się ona co prawda na 180 stopni, lecz niewiele jej do tego brakuje.
Jako ciekawostkę należy wspomnieć, że komputery Lenovo (także SL300) posiadają wojskowy certyfikat wytrzymałości laptopów na niekorzystne warunki środowiskowe. Pod tym kątem ThinkPad nie był jednak przez nas testowany.
Kontrolki WiFi, baterii, Bluetootha oraz uśpienia systemu umieszczono z przodu. Kontrolka pracy dysku znajduje się po prawej stronie klawiatury. Po lewej zaś mamy niebieski przycisk uruchamiający narzędzia systemowe oraz regulację głośności.
Komputer zaopatrzono w zestaw niezbędnych portów.
Z tyłu znajdziemy blokadę Kensington, modem, gniazdo zasilania i VGA.
Z lewej strony starczyło miejsca na port HDMI, USB 2.0, czytnik kart SD oraz Firewire.
Na prawym boku mamy dwa porty USB 2.0, ExpressCard, napęd DVD, LAN, wejście sieciowe.
Przód laptopa należy do portów audio.
Nie ma co ukrywać, ThinkPad SL300 zapewnia minimum niezbędnych funkcji, które bez wątpienia wystarczą pracownikom małych firm, którzy to są głównym targetem dla ThinkPadów.
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.
Komentarze
Plastiki użyte w tej serii są koszmarne. Do tego błyszcząca obudowa! To ma być ThinkPad? Nowe serie też nie prezentują się dobrze pod tym względem. Dobrze, że nie zepsuli serii R, T, W i X.