Spis treści
Dla wielu osób jedną z głównych przeszkód uniemożliwiających komfortowe korzystanie z laptopa jest obecność touchpada. Mimo, iż w nowoczesnych komputerach mobilnych gładziki są coraz lepsze, a w wielu ultrabookach działają lepiej, niż niejedna myszka, to trudno pozbyć się nawyku sięgania po mechanicznego gryzonia. Nic nie stoi na przeszkodzie, by do laptopa dokupić bezprzewodową mysz i to jej używać jako narzędzia sterującego.
Nie od dzisiaj wiadomo, że pod względem trwałości i jakości wykonania myszy gamingowe nie mają sobie równych. Muszą być odporne na miliony kliknięć (z różną siłą) i cechować się ponadprzeciętną precyzją i krótkim czasem reakcji. Produktem godnym polecenia jest laserowa mysz Razer Orochi, która ma 7 przycisków, a z komputerem komunikuje się za pośrednictwem modułu Bluetooth lub zwykłego kabla USB. Jest niewielka, a do zestawu jest dołączony pokrowiec – idealne połączenie dla użytkowników mobilnych.
Jeżeli kupujesz laptopa do gier lub zamierzasz wyjątkowo „katować” zamontowane w maszynie podzespoły, dobrym rozwiązaniem będzie inwestycja w podkładkę chłodzącą. Urządzenie takie jest wyposażone w wiatrak (lub dwa), umieszczone naprzeciw otworów wentylacyjnych w obudowie, przez które jest dostarczane schłodzone powietrze. Podkładka chłodząca może przydać się także w sytuacjach, gdy zauważymy spadki wydajności laptopa lub nadmierne nagrzewanie się spodu obudowy. Wtedy kupno odpowiedniego urządzenia może być koniecznością.
Na rynku jest dostępnych masa podkładek chłodzących, w różnych przedziałach cenowych. Dobrej klasy sprzęt można mieć za ok. 100 zł. Niezłą propozycją dla średnio zaawansowanego użytkownika będzie podkładka Zalman NC3000U, którą wykonano z materiałów najwyższej jakości – specjalnie obrobionego aluminium i plastiku. Urządzenie ma jeden duży wentylator 220 mm, a użytkownik może sterować jego obrotami.
Przestrzeni dyskowej nigdy za wiele. Zwłaszcza, jeżeli masz dużo prywatnych zdjęć, muzykę lubisz mieć skatalogowaną na komputerze, a ponadto ściągasz dużo plików P2P. Decydując się na zakup zewnętrznego magazynu pamięci, warto zadać sobie kilka podstawowych pytań: jakim budżetem dysponujemy oraz czy bardziej zależy nam na trwałości przechowywanych danych, czy na pojemności. Zewnętrzne dyski SSD są zawsze droższe od klasycznych „twardzieli”. Ale jeżeli nośnika zamierzacie użytkować w bezpiecznych, domowych warunkach, to chyba nie warto przepłacać.
Dobrą propozycją będzie tu WD MyPassport Ultra 1 TB, który stworzono z myślą o ultrabookach. „Twardziel” WD jest lekki, kompaktowy, a na dodatek dobrze wykonany. Co więcej, przy zakupie dysku otrzymamy dodatkowe etui na urządzenie pod postacią WD Carrying Case. Warto wspomnieć, że WD MyPassport Ultra oferuje szybkie otwieranie i zapisywanie plików, co jest zasługą portu USB 3.0. Programy takie, jak WD SmartWare Pro i WD Security tworzą kopie zapasowe i chronią prywatność przechowywanych danych.
Osoby, które magazynują cenne dane, często się przemieszczają i po prostu boją się, że w przypadku upadku zewnętrznego dysku HDD, dojdzie do uszkodzenia jego talerzy, a w konsekwencji utratę danych, powinny sięgnąć po zewnętrzny dysk SSD. Jest on bezszelestny (brak mechanicznych części), lekki i odporny na zmienne warunki środowiskowe. Dysk SSD magazynuje dane na identycznej zasadzie, co zwykły pendrive. Sporym minusem zewnętrznych dysków SSD jest fakt ich ceny – często kosztują dwa razy tyle, co ich odpowiedniki HDD.
Na rynku jest całkiem sporo zewnętrznych dysków SSD. Jednym z najciekawszych jest Transcend ESC200K o pojemności 256 GB . Można podłączyć go do komputera za pośrednictwem portu USB i cieszyć się imponującymi prędkościami odczytu (260 MB/s) i zapisu (2256 MB/s). Dysk Transcend cechuje średni czas między uszkodzeniami (MTBF) na 1 milion godzin.
Nowoczesne ultrabooki są w stanie wytrzymać na zasilaniu akumulatorowym cały dzień roboczy, ale dla niektórych mobiManiaKów może być to za mało. Sytuacja taka może być szczególnie dotkliwa, gdy podróżujemy samolotem z kilkoma przesiadkami. Koczując na międzynarodowych lotniskach mamy dwa wyjścia – albo szukamy wolnego gniazdka zasilania (co podczas biegów przełajowych między terminalami nie musi być takie proste), albo podłączamy zewnętrzną baterię, która wydłuży czas użytkowania maszyny nawet o kilka godzin. W teorii druga opcja wydaje się być znacznie lepsza, ale w praktyce często tak nie jest. Zewnętrze akumulatory są dosyć drogie i zazwyczaj pozwalają sobie na nie głównie użytkownicy biznesowi. Co więcej, nie do każdego laptopa dokupimy zewnętrzną baterię, choć można sięgnąć po rozwiązania uniwersalne.
Właśnie takim rozwiązaniem jest uniwersalna bateria do laptopa 4world dostępna choćby w sklepie Morele. Ten model ma pojemność 20000 mAh, co jest w stanie wydłużyć czas pracy laptopa od 1,5 do 5 godzin. W zestawie znajdziemy przejściówki do większości dostępnych na rynku notebooków.
Kiedyś popularne na rynku netbooki często były wyposażane w sloty na kartę SIM, które umożliwiały korzystanie z Internetu, nawet w sytuacjach, w których nie ma dostępu do otwartej sieci bezprzewodowej. Teraz modułu 3G/4G LTE nie doświadczymy zbyt często w komputerach mobilnych, nawet tych z najwyższej półki. Rozsądnym rozwiązaniem jest zatem sięgnięcie po zewnętrzny modem USB, który skrywa slot na kartę SIM. Dzięki takiemu urządzeniu jesteśmy cały czas online, nawet za granicą – oczywiście, o ile nasz plan taryfowy na to pozwala. Osoby, które potrzebują mieć cały czas dostęp do Internetu (nie tylko w smartfonie) powinny po taki niewielki gadżet, wyglądem przypominający pendrive, koniecznie sięgnąć.
Z zewnętrznych modemów LTE warto polecić Huawei E398, czyli gadżet obsługujący częstotliwości 900/1800/2100/2600 MHz w sieciach LTE oraz 900/2100 MHz w technologii DC=HSPA+. Modem ma slot na kartę microSDHC i złącze TS-9, dzięki któremu możemy podłączyć zewnętrzną antenę. Huawei E398 zapewnia prędkość transmisji danych na poziomie do 100 Mb/s (pobieranie) i do 50 Mb/s (wysyłanie). Prosty i skuteczny gadżet, który jest kompatybilny z systemami Windows, Linux i OS X.
Etui na laptopa to nie jest konieczność, ale dobrze właściwie chroni komputer przed mechanicznymi uszkodzeniami i zazwyczaj dobrze się prezentuje. Kupno takiego akcesorium szczególnie można polecić właścicielom ultrabooków, dla których na rynku jest cała masa dedykowanych etui. Osobiście polecam takie wykonane z filcu, bo nie dość, że otula cenny dla nas sprzęt, to na dodatek nie kosztuje dużo. Wspomniane etui można mieć już za 50-100 zł (w zależności od rozmiaru), ale jeżeli chcemy mieć produkt najwyższej jakości, warto sięgnąć do specjalistów. Na stronie otulfilcem.pl znajdziemy porządne i stylowe etui na komputery mobilne od 10″ do 17″.
Torba lub plecak to absolutnie niezbędne wyposażenie każdego laptopa, jeżeli tylko planujemy się z nim przemieszczać. Produkt dobrej jakości nie tylko odpowiednio zabezpieczy komputer przed uszkodzeniami mechanicznymi, ale ponadto da nam dodatkową przestrzeń na akcesoria dodatkowe. Rozpiętość cenowa torb do laptopów jest ogromna. Można kupić takową już za kilkadziesiąt złotych, a można także i za kilka tysięcy (torby autorstwa znanych projektantów modowych). Wszystko zależy od tego, ile chcemy na dany produkt przeznaczyć. Trudno jednoznacznie stwierdzić co jest lepsze – torba czy plecak. To wszystko zależy od indywidualnych preferencji, choć wydaje się, że plecak jest wygodniejszy do pracy w terenie (np. podczas targów elektroniki), a torba jest rozwiązaniem bardziej eleganckim, do rzeczywistości miejskiej.
Świetnym i stylowym plecakiem na 15-calowego laptopa jest Thule Enroute Blur. Ma on pojemność 23 litrów, więc wewnątrz bez problemu zmieścimy 17-calowego MacBooka Pro, 15-calowego laptopa oraz iPada lub 10-calowy tablet. Warto wspomnieć, że plecak ma całą masę różnych dodatkowych kieszeni, m.in. formowaną na gorąco, odporną na zgniecenie komorę SafeZone zabezpieczającą okulary przeciwsłoneczne, iPhone’a lub inny delikatny sprzęt. Warto też zerknąć w stronę testowanej przez nas ostatnio torby Thule Subterra 15″.
Nowoczesne ultrabooki są pozbawione napędu optycznego, a wciąż jest spora grupa mobiManiaKów, którzy przechowują dane na płytach CD, DVD, Blu-ray. Dla takich osób nie ma innej opcji, jak dokupienie zewnętrznego napędu optycznego, który znacznie rozszerzy możliwości naszego komputera. Świetną propozycją w rozsądnej cenie jest zewnętrzna nagrywarka DVD Asus SDRW-08D2S-U. Jest to urządzenie niezwykle stylowe i poręczne. Jej wygląd inspirowany jest strukturą diamentu, a dodatkowe funkcje, jak USB 2.0 czy E-Green czynią ją jedną z najciekawszych pozycji na rynku. Warto wspomnieć także o funkcji Disc Encryption II, która zapewnia podwójną ochronę przy pomocy hasła i możliwości ukrywania plików.
Dźwięk zapewniany przez laptopowe głośniki zazwyczaj nie powala na kolana. Producenci komputerów mobilnych w ostatnich latach znacznie się poprawili w tej materii, ale wciąż do ideału daleko. Ultrabooki i laptopy z najwyższej półki mają systemy audio Bang & Olufsen, JBL, Klipsch czy Beats, ale cała gama „szaraków” ze średniej półki oferuje dźwięk co najwyżej przeciętnej jakości. Jaki jest na to sposób? Wystarczy wykorzystać jeden z obecnych a laptopach portów komunikacyjnych, czyli złącze jack. Za jego pomocą do komputera podłączymy słuchawki. Takie rozwiązanie ma swoje niezaprzeczalne plusy z tego powodu, że czasami przecież musimy zachować ciszę, a dźwiękiem wydobywającym się ze słuchawek nie dzielimy się z otoczeniem. Szczególnie jeżeli są to słuchawki wokółuszne.
O słuchawkach z muszlami w pełni okalającymi małżowinę uszną można by stworzyć cały odrębny artykuł, jednak jest kilka modeli wartych polecenia. Jednymi z nich są słuchawki Bose SoundTrue on-ear, które nie dość, że wyglądają świeżo i stylowo, to jeszcze oferują bogate brzmienie oraz lekką konstrukcję. Warto się nimi zainteresować, bo są dostępne w różnych wersjach kolorystycznych.