Nie udało się w tamtym miesiącu, a twórcy zarzekają się, że to właśnie marzec stanie się miesiącem premiery ich niesamowicie oczekiwanej przez graczy, wyjątkowej produkcji MMO. Mowa o Verdun, która ma być sieciową strzelaniną osadzoną w realiach tej tytułowej bitwy z czasów I Wojny Światowej. Gracze będą mogli toczyć potyczki na mapach odwzorowanych z fotograficzną wręcz dokładnością zarówno w pojedynkę, jak i z innymi graczami w 4-osobowych zespołach. Rzecz jasna bardziej premiowana jest zabawa w kooperacji, gdzie możemy się wcielić zarówno w przedstawicieli armii francuskiej, jak i niemieckiej, a jednym z głównych wyznaczników naszych postępów w grze jest rozwój postaci, oparty zarówno na aktywnych, jak i pasywnych możliwościach bojowych. Twórcy rzecz jasna postarali się także o świetnie odtworzenie ówczesnych realiów, przez co na arenach walk spotkamy historyczne mundury czy arsenał. Jednym słowem – powinno być ciekawie i mam nadzieję, że nasze oczekiwanie wreszcie zostanie zakończone.
W dziedzinie komputerowych city-builderów dawno nie było aż takiej posuchy. SimCity ma już dwa lata na karku, a mimo to wiele problemów, które nękają tę grę od momentu premiery nadal nie zostało rozwiązanych, a Cities XXL to kalka poprzedniczek i jawny skok na kasę twórców tej produkcji ze studia Focus Home. Na tym polu iskierką nadziei jest Cities: Skylines tworzone przez ekipę Colossal Order, znane chociażby z dwóch części Cities in Motion – strategii o zarządzaniu miejskim transportem publicznym. Teraz podejmują oni znacznie szerszą tematykę i szanse na sukces wyglądają naprawdę obiecująco. Twórcy zaoferują nam duże, zróżnicowane mapy, setki budynków, sensowny model projektowania miast oraz całe mnóstwo zawiłości związanych z poprawnym funkcjonowaniem naszej metropolii, zarówno w kwestii usług publicznych, bezpieczeństwa, infrastruktury czy potrzeb zwykłych mieszkańców. Pozostaje mieć nadzieję, że Finowie poradzą sobie z tym tematem, bo o tym, że to wyzwanie nie należy do najłatwiejszych, mieliśmy okazję przekonać się już nie raz.
Choć minęło już blisko pół roku od premiery tego tytułu na Xboksie 360 i PlayStation 3, to gracze pecetowi musieli czekać aż tyle czasu, by pecetowa konwersja produkcji Ubisoftu wreszcie trafiła na komputery osobiste. Jak twierdzą twórcy, tytuł ma być bardziej podrasowany pod względem technicznym, oferując lepsze doznania wizualne i działając bardzo płynnie. W grze – będącą bezpośrednią kontynuacją AC IV: Black Flag – wcielimy się w Shay’a Patricka Cormacka – byłego asasyna, który opuścił szeregi szkoły po zdradzie jego pobratymców. Teraz jego ulubionym zajęciem jest polowanie na ludzi, na których się zawiódł. Tym razem opuścimy jednak Paryż, a trafimy w okolice Stanów Zjednoczonych – w trakcie rozgrywki zwiedzimy chociażby Nowy Jork czy łańcuch górski Appalachów. Dużą część gry spędzimy także na pokładzie statków, nie zabraknie więc epickich bitew morskich czy też typowo pirackiej rozgrywki. Czyli miła odmiana po finalnie całkiem przeciętnym Unity – oby pecetowa wersja wolna była od technicznych problemów.
W oczekiwaniu na kolejną pełnoprawną odsłonę tej niesamowicie popularnej serii ekipa studia Visceral Games, które możecie kojarzyć chociażby z fantastycznych survival horrorów Dead Space. Teraz ci sami panowie zaoferują nam wirtualną zabawę w… policjantów i złodziei. W skórze Nicka Mendozy – adepta sztuki detektywistycznej z Miami – przemierzymy całe USA i postaramy się zlikwidować byłych detektywów, którym zamarzyła się nieco mniej legalna ścieżka rozwoju. Tytuł zaoferuje nam w pełni fabularyzowaną kampanię dla jednego gracza jak również rozgrywki multiplayerowe mające stać się solą zabawy w nowym Battlefieldzie. O tym, że sieciowe tryby wyglądają naprawdę bardzo solidnie mogliśmy przekonać się podczas niedawnych otwartych betatestów rozgrywki online, gdzie twórcy postarali się o stworzenie i dobre zaadaptowanie kilku ciekawych trybów rozgrywki. Wszystko to zostanie dodatkowo okraszone grafiką generowaną przez silnik Frostbite, co oznacza, iż na ekranie nie zabraknie efektownych widoczków i widowiskowych eksplozji. Miejmy nadzieję, że będzie to fajny umilacz w oczekiwaniu na kolejnego, pełnoprawnego BF-a.
Jeśli macie w pamięci epickie przygody z Baldur’s Gate, to Pillars of Eternity powinniście się zainteresować z automatu. Za ten tytuł odpowiedzialni są bowiem panowie z Obsidian Entertainment, z kolei trzon tego studia tworzą pracownicy legendarnego Black Isle. Co więcej, autorzy tego tytułu otwarcie mówią o inspiracji Wrotami Baldura i chcą stworzyć tytuł bardzo przypominający to kultowe dzieło. Pillars of Eternity zaoferuje nam ogromny i niesamowicie zróżnicowany świat fantasy, w którym akcja ukazana zostanie za pomocą klasycznego rzutu izometrycznego. Mamy tutaj wszystko, co powinien zawierać dobry: klasyczny RPG – zawiłą, rozbudowaną fabułę z setkami postaci niezależnych i wieloma opcjami dialogowymi, system aktywnej pauzy wraz z walką w czasie rzeczywistym, moduł rozwoju prowadzonej przez nas postaci czy też system lootu oraz craftingu. Ekipa studia Obsidian nie ma w zwyczaju robić słabych RPG-ów i wszystko wskazuje na to, że Pillars of Eternity potwierdzi tę tezę – to jeden z najciekawszych tego typu tytułów w tym roku.
Studio From Software kojarzy się tylko z jednym – serią Dark Souls. Bloodborne wcale nie będzie zbytnio odbiegać od tego uwielbianego przez graczy konceptu rozgrywki, co oznacza, że już za kilkanaście dni stanie przed nami niezwykle wymagająca, nie wybaczająca błędów i wciągająca produkcja. Tytuł ten przeniesie nas do czasów gotyku, a jego akcja rozgrywać się będzie w bardzo tajemniczej i mrocznej metropolii Yharnam – naszym zadaniem w trakcie rozgrywki będzie rozwikłanie zagadki zarazy, która wyniszcza miasto i staje się przyczynkiem do zaprowadzenia lokalnej rewolucji. System walki tradycyjnie dla ekipy From Software zostanie ukazany z perspektywy trzeciej osoby, a na graczy czeka całe mnóstwo pojedynków z niesamowicie wymagającymi przeciwnikami.Tytuł ten ukaże się ekskluzywnie na PlayStation 4 i wszystko wskazuje na to, że możemy mieć do czynienia z tzw. „system-sellerem”, czyli produkcją, która jest w stanie sprzedać konsolę. W końcu co ekipa From dotknie, zamienia się w złoto.
Sid Meier to, jak się okazuje, nie tylko Cywilizacja i Piraci. Ten zasłużony dla całego growego światka twórca tym razem zapragnął przenieść akcję swojej najnowszej produkcji w nieco inne, trochę niezwyczajne jak dla niego rejony. Sid Meier’s Starships ma być klasyczną strategią kosmiczną w stylu wspomnianej już Cywilizacji, która zostanie osadzona w przyszłości. Twórcy, oprócz klasycznej eksploracji kosmosu, ma także pozwolić na tworzenie własnych statków powietrznych, a autorzy przygotują całe mnóstwo misji pobocznych i wyzwań. Oczywiście naczelnym zadaniem każdego z graczy będzie opanowanie kosmicznej przestrzeni, a zrobimy to w wybranym przez siebie stylu – albo zbudujemy militarną potęgę, albo wykorzystamy nasz handlowy zmysł i wyeliminujemy wrogów na ekonomicznym poletku. Czas pokaże, czy kosmiczna epopeja w wykonaniu Sida Meiera sprawdzi się w praniu – prawdopodobieństwo, że tak się stanie, jest bardzo wysokie!
Pierwsza część Hotline Miami była nieprawdopodobnym objawieniem branży Indie ostatnich lat – tytuł, który zebrał całe mnóstwo nagród na różnorodnych festiwalach, do tej pory wspominany jest jako jedna z najbardziej wciągających i oryginalnych produkcji, choć wydawało się, iż będzie to tylko kolejna produkcja z szeregu gier niezależnych. Z Hotline Miami 2: Wrong Number wiązane są te same, jeśli nie większe oczekiwania – co więcej, niektórzy upatrują w tej produkcji kandydata do miana gry roku. Choć na pierwszy rzut oka wydaje się to niemożliwe, to produkcja dwuosobowego studia Dennaton Games znów zaoferuje to, co stało za sukcesem „jedynki”. Ponownie mamy więc do czynienia z bardzo brutalną rozgrywką ukazaną w pikselowej stylistyce z lotu ptaka oraz bardzo oryginalną fabułą, która będzie rozgrywać się w trakcie… kręcenia hollywoodzkiej superprodukcji. Wielu graczy czeka z wypiekami i trudno się temu dziwić – to naprawdę świetny tytuł, który grywalnością przebija całą masę wysokobudżetowych produkcji.
Polska myśl techniczna znowu w cenie – Worlds of Magic to bardzo ciekawie zapowiadająca się strategia autorstwa rodzimego studia Wastelands Interactive, znanego z wielu skomplikowanych historycznych RTS-ów oraz turówek. Tytuł ten to jeden z najważniejszych projektów tej ekipy na przestrzeni ostatnich lat – mamy tutaj do czynienia z przedstawicielką gatunku 4X, co oznacza, iż czeka nas poświęcenie sporej ilości czasu na eksplorację i walkę rozległego, fantastycznego świata, pełnego oryginalnych przeciwników i kreatur. Dodatkowym utrudnieniem w tej grze jest fakt, że świat Worlds of Magic jest generowany losowo, co oznacza, że za każdym razem staje przed nami zupełnie nowe wyzwanie i konieczność nauki poszczególnych lokacji. Nie zabraknie tutaj przepotężnych zaklęć i obiektów bojowych, które znacznie ułatwią nam proces opanowywania świata, a rozgrywka – w zależności od naszych preferencji – może koncentrować się na stronie militarnej zabawy lub gospodarczo-ekonomicznych kwestiach. Trzymamy kciuki – zapowiada się naprawdę ciekawa produkcja!
Nie da się ukryć, że dobrych gier o motocyklach zdecydowanie brakuje – seria MotoGP już dawno przekształciła się w odcinanie kuponów, a fani dwóch kółek nie bardzo mają w czym wybierać. Włoskie studio Milestone specjalizujące się w tego typu produkcjach (i jednocześnie odpowiedzialne za wspomnianą przeze mnie wyścigową sagę) już za kilkanaście dni przedstawi nam RIDE, czyli grę stanowiącą niejako przekrój przez kilka epok w historii motocykli. Znajdziemy tu bowiem nie tylko najnowsze modele znane z seryjnych wyścigów, ale i stare choppery czy nawet elektryczne jednoślady. Twórcy zaoferują nam realistyczny model jazdy, poczujemy więc sporą różnicę pomiędzy prowadzeniem nowoczesnego ścigacza a starego, potężnego jednoślada – w grze znajdziemy kilkanaście różnorodnych lokacji osadzonych zarówno na realnych torach wchodzących w skład Grand Prix, jak i zlokalizowanych w lasach czy miejskiej rzeczywistości. Maniacy motocykli z pewnością rzucą także okiem na rozbudowany system modyfikacji naszych sprzętów i z pewnością niektórzy spędzą przy nim długie godziny. Miejmy nadzieję, że wreszcie będziemy mieli do czynienia z tytułem godnych tych wspaniałych, dwukołowych maszyn.
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.