Firma Lenovo zaprezentowała nam niezwykle interesujące urządzenie – ujmujące w swojej prostocie i bardzo zaawansowane technologicznie. Z jednej strony mamy do czynienia z klasycznym notebookiem, małym, zgrabnym i wydajnym, z drugiej zaś tablet. Lecz nie jest to zwykły tablet, podobny do urządzeń innych producentów, ale hybryda – gadżet godny miana Jame’s Bond Edition.
W standardowym trybie (jeśli można to tak nazwać) Lenovo IdeaPad U1 wyposażony został w niskonapięciowy procesor Intel Core 2 Duo SU4100, 4GB pamięci operacyjnej RAM, zintegrowany układ graficzny Intel GMA oraz dysk twardy o pojemności 128GB SSD. Komputer ten posiada 11,6-calowy, dotykowy ekran z technologią multi-touch o rozdzielczości 1366 x 768pikseli i pracuje pod kontrolą systemu operacyjnego Windows 7. Tam wygląda specyfikacja notebooka, którym urządzenie to jest na co dzień.
Aby ujrzeć „ciemną stronę mocy” tego urządzenia, wystarczy zdjąć (odłączyć) matrycę. Jako, że IdeaPad U1 posiada dość sporych rozmiarów dotykowy ekran, w jednej chwili nasz ponury notebook zamienia się w internetowy tablet. Pytanie tylko, jak to nasze urządzenie ma funkcjonować, skoro procesor, dysk twardy i wszystkie ważne podzespoły pozostały wewnątrz klawiatury? Producent zastosował ciekawe rozwiązanie. Po odłączeniu ekranu od stacji dokującej, jaką jest podstawa notebooka, w samym ekranie zamontował dodatkowy procesor Qualcomm ARM Snapdragon, 512 MB pamięci RAM, dysk twardy o pojemności 16GB SSD, a sam tablet korzysta z interfejsu Lenovo Skylight Linux.
Gdy obie części są złączone, komputer posiada również wbudowaną w kamerę internetową o rozdzielczości 1,3 megapiksela, dwa porty USB 2.0, port eSATA, HDMI, port VGA i czytnik kart pamięci 4-w-1. Sprzedaż hybrydowego tabletu Lenovo rozpocznie się na początku czerwca tego roku. Oficjalnie IdeaPad U1 zaprezentowane zostanie podczas targów CES 2010.
Jak dla mnie całkiem ciekawe urządzenie. Dwa procesory, dwa systemy operacyjne, stylowy design, multi-dotykowy ekran, innowacyjne rozwiązanie – a wszystko to za niecałe 1000 USD.
źródło: gizmodo
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.
Komentarze