Dane podstawowe | |
Model | BU201 |
Rok premiery | 2015 |
Kategoria laptopa | Ultramobilny |
Wymiary | 310 x 215 x 12.9 mm |
Waga | 1.3 kg |
Rodzaj materiałów | plastik / włókno węglowe |
Ekran | |
Typ | IPS 12.5'', matowa powłoka, rozdzielczość 1920x1080, 176 ppi |
Kluczowe podzespoły | |
Procesor | Intel Core i7-4510U Haswell 2 GHz (2 rdzenie, TDP 15 W) |
GPU | Intel HD Graphics 4400 |
RAM | 4 GB DDR3 800 MHz (maksymalnie 12 GB) |
Dysk | HDD 500 GB |
Napęd optyczny | brak |
Bateria | 4210 mAh |
System operacyjny | |
System operacyjny | Windows 7 Pro |
Łączność, komunikacja i wyjścia | |
Porty | 3 x USB3, 1 x LAN, 1 x DisplayPort (mini Display Port), wyjście audio: combo (mikrofon / słuchawkowe) |
WiFi | 802.11ac (2,4 GHz i 5 GHz), Intel Dual Band Wireless-AC 7260 |
Bluetooth | 4.0 |
Obsługa kart pamięci | TAK, SD |
Kamera | wideo VGA (640x480), 30 kl./s. |
ASUS dobrze wie, jak robić świetne ultrabooki – najlepszym tego dowodem jest testowany przez nas jakiś czas temu model U500VZ. Ale możliwości tajwańskiego koncernu nie ograniczają się tylko do tworzenia kolejnych MacBooków z Windowsem – w ofercie ASUSa są również zaskakująco smukłe, a przy okazji uniwersalne maszyny dla biznesu. Takie, jak ASUS BU201 z linii ASUSPRO Advanced.
Muszę już na początku napisać, że ASUS BU201 nie jest notebookiem pokroju testowanego przez nas miesiąc temu DELLa XPS 13. Nie jest nawet w połowie tak ładny, elegancki i smukły, jak tamta maszyna. Ale też nie musi być.
BU201 to sprzęt dla osób ceniących sobie przede wszystkim solidność i niezawodność. Dlatego mierząca „aż” 13 mm grubości obudowa wykonana jest z kombinacji tworzyw sztucznych, aluminium i włókna węglowego, a jej wykonanie jest na tyle solidne, że laptop z powodzeniem przeszedł rygorystyczne testy zgodne ze standardami wojskowymi. I choć producent nie mówi wprost, że ten notebook przetrwa koniec świata, to możesz być pewien, że łatwo go nie zniszczysz.
Konkrety? Proszę bardzo: klawiatura jest odporna na zalanie, komputer bez szwanku przetrwa upadek z wysokości 2-krotnie wyższej, niż tradycyjny laptop (przy okazji klapa wytrzyma nacisk o 20% większy), a mocne zawiasy dostały gwarancję niezawodności na 20 000 cykli więcej, niż „zwykłe” maszyny dla Kowalskiego. Dodam też, że dysk twardy umieszczony został w specjalnej „skorupie”, która zapewnia dodatkową ochronę przed wstrząsami – to bardzo istotne, bo ASUS zdecydował się sięgnąć po magnetyczny dysk twardy, który z uwagi na elementy mechaniczne łatwiej uszkodzić, niż nośnik SSD.
Zawiasy pozwalają na odchylenie ekranu o 180 stopni – nie jest to więc pułap popularnego Lenovo Yoga 3 Pro, ale w zupełności wystarczy do tego, aby na komputerze móc wygodnie pracować w każdych warunkach. Mocowanie pokrywy jest solidne – na tyle, że mniej wprawionym mobiManiaKom podniesienie wieka jedną ręką może sprawiać trudności i nie pomaga tutaj nawet specjalne nacięcie na obudowie. Za to raz ustawiony ekran pozostaje w wybranym położeniu, nie wykazując tendencji do chwiania się czy drżenia.
Elementy konstrukcyjne spasowano z dużą dbałością. Obudowa nie trzeszczy, nie skrzypi i nie wygina się pod naciskiem (wyjątkiem jest pokrywa, która mimo wzmocnienia nie jest tak wytrzymała, jak reszta konstrukcji). Zerkając na komputer od spodu od razu zauważymy komorę akumulatora – sama bateria jest wymienna, co w maszynie tej klasy jest niewątpliwym plusem. Miłośników majsterkowania jednak rozczaruję – z uwagi na brak klasycznej pokrywy serwisowej, rozłożenie BU201 w warunkach domowych nie będzie łatwe.
Zarówno pulpit roboczy, jak i pokrywę wykończono w macie. Dzięki temu zabrudzenia są mniej widoczne, choć sam laptop do szczególnie łatwych w czyszczeniu nie należy (specyficzna faktura tworzywa utrudnia nie tylko gromadzenie się kurzu, ale również jego usuwanie). Porty rozmieszczono równomiernie na obu krótszych bokach obudowy. Po lewej stronie umieszczono złącza wideo (VGA i mini DisplayPort) oraz sąsiadujące z nimi złącza ładowarki, USB 3.0 (a jednocześnie stacji dokującej) oraz audio (combo mikrofon / słuchawkowe). Prawa lista kryje czytnik kart SD, dwa porty USB w standardzie 3.0, port RJ45 LAN oraz złącze Kensingtona.
Warto przy okazji wspomnieć o elementach, które w „zwykłych” maszynach goszczą rzadko. Na pulpicie roboczym, blisko frontu laptopa ulokowano czytnik linii papilarnych, natomiast w przedniej listwie ukryto gniazdo SmartCard (co oznacza obecność wsparcia dla inteligentnych kart służących do identyfikacji i autoryzacji).
Wyposażenie uzupełniają stereofoniczne głośniki, które producent reklamuje podkreślając obecność technologii ASUS SonicMaster Lite i MaxxAudio. W rzeczywistości, układ zainstalowany w BU201 nie wyróżnia się niczym szczególnym – zmierzona w maniaKalnej redaKcji donośność nie przekroczyła 76 dB, na kolana nie rzucało również odwzorowanie wysokich tonów (przy jednoczesnym braku niskich).
Pisałem już, że bateria w ASUSie BU201 jest wymienna i że jest to spory plus. Niestety, jedyny w tym podpunkcie. Przy pojemności 32 Whr (4200 mAh) energii w ogniwach ubywa błyskawicznie, i to nawet przy przełączeniu laptopa w energooszczędny tryb pracy.
W testach syntetycznych ASUS BU201 przegrywa nawet z lżejszymi i mocniejszymi maszynami, takimi jak wspominane już wcześniej Lenovo Yoga 3 Pro czy DELL XPS 13 – a warto pamiętać, że oba przytoczone Ultrabooki bazują na mocnym procesorze i wyposażone zostały w ekran o wyższej, niż ASUS rozdzielczości.
Wszystkie pomiary zarejestrowaliśmy przy sprowadzeniu jasności ekranu do 120 cd/m2.
Tradycyjnie, mamy również wynik benchmarków baterii w PCMark 8. Są to odpowiednio scenariusze Work (najmniej wymagający – przeglądanie sieci, praca z dokumentami), Home (średnio wymagający – przeglądanie sieci, praca ze zdjęciami, komunikacja on-line) i Creative (najbardziej wymagający – obróbka zdjęć i filmów, kompresowanie plików, wideo konferencje).
ASUS BU201 – bez względu na konfigurację – przychodzi z nietypowym, no 12,5-calowym ekranem o matowym wykończeniu. Bazujący na wyprodukowanej przez LG matrycy IPS (sygnatura LP125WF-2-SPB2) wyświetlacz oferuje rozdzielczość Full HD (1920 x 1080 pikseli) i szerokie kąty widzenia – silnej degradacji kolorów nie zauważysz nawet przy większym odchyleniu pokrywy.
Fabryczna kalibracja matrycy jest niezła. Temperatura bieli zbliża się do 7 tys. K, a krzywa rozkładu kolorów nie odbiega od tego, co spodziewałem się w maszynie tej klasy zobaczyć. Grafików zmartwić może co najwyżej informacja, że liczyć mogą na zaledwie połowę pokrycia skali AdobeRGB. Ale też nikt nie reklamuje BU201 jako notebooka do obróbki zdjęć.
Zachwyca dobrze dobrany zakres podświetlenia ekranu. Przy najniższym ustawieniu (20 cd/m2) można komfortowo pracować nawet w kompletnych ciemnościach, podczas gdy maksymalna luminacja na poziomie przekraczającym 410 cd/m2 gwarantuje znakomitą czytelność panelu przy mocnym słońcu (tym bardziej, że mamy tutaj matową powłokę).
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.
Komentarze
Producent uważa BU201 za ultrabooka, choć to faktycznie twierdzenie nieco na wyrost. Jeśli sugerujesz się tylko baterią, masz rację - nie ma sensu kupować tego modelu. Ale BU201 ma inne zalety: choćby wsparcie dla różnych narzędzi związanych z bezpieczeństwem. To laptop projektowany pod pracowników większych firm i tak też go oceniam. I tak, szukając sprzętu do domu znajdziesz lepsze i tańsze komputery. ;)
Ultramobilny laptop z bateria na 2 godziny? Żarty! To mój 17-calowiec tyle na baterii wytrzymuje. Do tego za 3500 zł to mamy porządnego ultrabooka 13,3 z baterią na 8h (np. Toshiba Z30). I ocena 7/10? Powinno byc 0/10.