Podczas gdy procesory Intel Atom przeżywają swoją drugą młodość w netbookach, w nieco większych komputerach mobilnych sporą popularnością cieszą się niskonapięciowe układy CULV. Chipy te napędzają wiele solidnych laptopów, takich jak choćby Asus UL20A, Dell Inspiron 11z czy Acer Aspire 1410. Zużywają one wciąż niewiele energii, a zapewniają naprawdę przyzwoite możliwości.
Jak dotąd niskonapięciowe procesory Intel CULV były oparte na chipsetach starszych linii – Core 2 Duo, Pentium Dual Core czy Celeron. CNET donosi jednak, że już w nadchodzących miesiącach wszystkie niskonapięciowe układy zostaną wymienione na nowe oparte na linii Arrandale. Szykuje się zatem wielki remanent w katalogu Intela.
Flagowymi chipami mają być odtąd Core i5-520UM i Core i7-640UM, które pobierają zdecydowanie mniej energii, niż ich wydajniejsi bracia. Nowe układy będą pobierać co prawda więcej całkowitej mocy (18 watów) w porównaniu do starszych chipów CULV jak choćby Core 2 Duo SU7300 (jedynie 10 watów), ale ich przewaga leży gdzie indziej.
Niskonapięciowe procesory Core i5 i Core i7 mają łączyć w sobie zarówno funkcje CPU, jak i GPU. Krótko mówiąc: nowe układy nie powinny pożerać więcej mocy, niż całkowity pobór obecnie dostępnych na rynku CULV-ów ze zintegrowanymi układami graficznymi.
Czy jednak taki zabieg opłaci się użytkownikom? Pod kątem wydajności nowe układy Core i5 i Core i7 będą na pewno lepsze od wciąż sprzedawanych niskonapięciowych chipów. Ale czy pozostaną wtedy „niskonapięciowe”?
źródła: CNET, liliputing
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.