Testuję Lenovo G50-80 – tani laptop z ekranem 15.6″, Windowsem i procesorem Intel Core i7. Czy warto kupić ten sprzęt?
Dane podstawowe | |
Model | G50-80 |
Rok premiery | 2015 |
Kategoria laptopa | Uniwersalny |
Wymiary | 385 x 266 x 26.0 mm |
Waga | 2.3 kg |
Rodzaj materiałów | plastik |
Ekran | |
Typ | TN 15.6'', błyszcząca powłoka, rozdzielczość 1366x768, 100 ppi |
Kluczowe podzespoły | |
Procesor | Intel Core i7-5500U Broadwell 2.4 GHz (2 rdzenie, TDP 15 W) |
GPU | Intel HD Graphics 5500 + AMD Radeon R5 M330 |
RAM | 4 GB DDR3 800 MHz (maksymalnie 16 GB) |
Dysk | HDD 1000 GB |
Napęd optyczny | TAK, DVD-Super Multi DL |
Bateria | 2200 mAh |
System operacyjny | |
System operacyjny | Windows 10 |
Łączność, komunikacja i wyjścia | |
Porty | 1 x USB3, 2 x USB2, 1 x LAN, 1 x HDMI, wyjście audio: combo (mikrofon / słuchawkowe) |
WiFi | 802.11a/b/g/n Atheros AR9565 |
Bluetooth | 4.0 |
Obsługa kart pamięci | TAK, SD |
Kamera | wideo HD Ready (1280x720), 30 kl./s. |
Po testach niedrogiego, 17-calowego laptopa Z70-80 oraz dedykowanego graczom Lenovo Y50-70 przyszedł czas przyjrzeć się jednemu z najtańszych komputerów mobilnych na rynku. Lenovo G50-80 w podstawowej konfiguracji kupisz już za nieco ponad 1200 zł – ja na maniaKalny warsztat wziąłem wersję z procesorem Intel Core i7 i grafiką MD Radeon R5 M330.
Jak duże kompromisy na producencie wymusiła niska cena laptopa? Czy warto kupić recenzowany sprzęt? Zapraszam do lektury testu Lenovo G50-80!
W recenzji często będę się odwoływał do mojego wcześniejszego testu laptopa Z70-80 – obie konstrukcje są po prostu w wielu punktach niemal bliźniacze, choć reprezentują różne światy w kontekście stosunku ceny do wydajności.
Lenovo G50-80 dostępny jest w kilku różnych wariantach kolorystycznych. Do nas trafiła edycja wykończona w czerwieni – prezentuje się bardzo fajnie i jest najlepszym dowodem na to, że czasami opłaca się zerwać z monotonną, biurową czernią lub szarością.
Pod względem wzornictwa laptop nawiązuje do tradycji linii Z – projektanci sięgnęli po uniwersalnie skrojoną obudowę z tworzywa sztucznego, z wykończonym na wzór szczotkowanego metalu pulpitem roboczym (i powierzchnią pokrywy), kanałami wentylacyjnymi wyprowadzonymi na lewy bok oraz niedużymi zawiasami trzymającymi ekran oprawiony w błyszczącą, plastikową ramkę. Jakość wykonania i spasowania G50-80 jest tylko przeciętna – nie zachwyca spojenie pulpitu roboczego ze spodem konstrukcji i podatność klapy na uginanie.
Na uwagę zasługuje za to wygodny pulpit roboczy – to jedna z najmocniejszych stron obudowy G50-80. Nie brakuje miejsca na oparcie nadgarstków, przyjemna w dotyku jest również faktura powierzchni pulpitu. Nie jest to najsmuklejsza (26 mm) czy najlżejsza (2,3 kg) z maszyn Lenovo, ale będzie dobrym wyborem zarówno dla osób szukających komputera typu „desktop replacement”, jak i studentów lub uczniów potrzebujących przenośnego narzędzia do pracy.
Lenovo G50-80 cierpi na dokładnie ten sam problem, co większy kuzyn z linii Z – łatwo się brudzi. Kurz osadza się błyskawicznie zarówno w łączeniu pulpitu roboczego z resztą obudowy, jak i tuż pod ekranem, obok trapezowatego „grzebienia” z logo DOLBY.
Nieduże zawiasy pozwalają na odchylenie pokrywy w standardowym zakresie około 135 stopni. Wszystkie porty ulokowano na bokach laptopa – tył i front pozostały niezagospodarowane. Prawa strona oferuje dostęp do napędu DVD-Super Multi DL, pojedynczego złącza audio (combo mikrofon / słuchawkowe), czytnika kart SD oraz jednego gniazda USB w standardzie 2.0.
Po drugiej stronie ulokowano złącze ładowarki, dwa porty USB (3.0 + 2.0), LAN oraz dwa wyjścia wideo: VGA i HDMI. To układ identyczny z tym, jaki opisywałem przy okazji recenzji modelu Lenovo Z70-80. Tam narzekałem na niewygodne rozlokowanie gniazd, tutaj zarzut powtórzę – złącza są zbyt blisko frontu obudowy, przez co, po podłączeniu zewnętrznych akcesoriów i peryferiów, nie ma miejsca na wygodne oparcie dłoni po bokach notebooka.
Spodnia część obudowy jest demontowalna. Bez narzędzi wymienić można akumulator, a po zaopatrzeniu się w śrubokręt krzyżakowy, zdjąć również pokrywę serwisową (trzymają ją 3 śruby). Po usunięciu osłony uzyskasz dostęp do takich komponentów, jak pamięć RAM (dwa gniazda), dysk twardy czy system chłodzenia.
Oceniając Lenovo G50-80 po samej specyfikacji łatwo dojść do wniosku, że wydajność akumulatora nie była dla producenta priorytetem – 2200 mAh ciężko uznać za imponującą wartość w wypadku laptopa z ekranem 15.6″. Mimo to, w praktyce nie jest tak źle, jak mogłoby się na pierwszy rzut oka wydawać.
Testując laptopa zazwyczaj mogłem sobie pozwolić na 3 godzinne wycieczki bez potrzeby zabierania ładowarki, co jak na cenę i klasę urządzenia jest wartością akceptowalną. Ba, nawet droższy Z70-80 na tym polu wypadł tylko trochę lepiej (poniższe pomiary zarejestrowałem przy sprowadzeniu jasności ekranu do 120 cd/m2):
Tradycyjnie, mam również wynik benchmarków baterii w PCMark 8. Są to odpowiednio scenariusze Work (najmniej wymagający – przeglądanie sieci, praca z dokumentami), Home (średnio wymagający – przeglądanie sieci, praca ze zdjęciami, komunikacja on-line) i Creative (najbardziej wymagający – obróbka zdjęć i filmów, kompresowanie plików, wideo konferencje).
Lenovo G50-80 wyposażony został w ekran o przekątnej 15,6″. I jest to, niestety, jeden z najsłabszych komponentów w testowanej maszynie. Producent sięgnął po (wyprodukowaną przez Samsunga) starszą matrycę typu TN. Wiąże się z tym kilka minusów.
Po pierwsze, kąty widzenia są wąskie (degradacja widoczna jest również w poziomie, kiedy na ekran patrzysz z boku) co skutecznie utrudnia obróbkę zdjęć a przy tym nie sprzyja oglądaniu filmów w kilka osób.
Po drugie, fabryczna kalibracja matrycy jest zła – temperatura barwna jest zbyt dalece przesunięta w stronę zimnych kolorów, przez co wyświetlany obraz jest po prostu męczący dla wzroku. To wada, którą można na szczęście skorygować za pomocą kalibratora: ale albo trzeba mieć takie urządzenie, albo zamówić stosowną usługę u specjalisty. W obu wypadkach oznacza to dodatkowe koszty.
Trzecia słabość ekranu Lenovo G50-80 to niska wartość maksymalnej luminacji. Przesunięty na 100% suwak jasności daje zaledwie 212 cd/m2 w centrum panelu, przy nierównomierności sięgającej 10%. A to oznacza, że w słoneczne dni może być ciężko z czytelnością obrazu, w czym na pewno nie pomoże połyskująca powłoka ekranu. Pisząc prościej, w letnie dni laptop lepiej sprawdzi się w roli lusterka, niż narzędzia służącego do pracy czy rozrywki.
Do tego wszystkiego dochodzi jeszcze niska rozdzielczość wyświetlacza – 1366 x 768 pikseli nie sprzyja wygodnej obsłudze komputera z tak dużym ekranem. Trzeba jednak podkreślić, że w tym segmencie cenowym jest to standard. G50-80 nie jest wyjątkiem od reguły.
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.
Komentarze
Witam posiadam taki laptop ale na i5 czy mogę normalnie bez problemu wymienić ten procesor na coś innego
Poproszę o odpodzoec najlepiej na maila kamilr102@interia.eu
Witam,mam pytanie,chciałabym się dowiedzieć jaka jest różnica pomiędzy laptopami Lenovo B50-50 a Lenovo 50-80?
Pozdrawiam
Jak czytam, że laptop ma aluminiowy palmrest, to mam wrażenie, że recenzent nie trzymał go w rękach.
Obudowa jest plastikowa, pulpit wykończony jest natomiast na wzór szczotkowanego aluminium. Faktycznie w tekście było to niezręcznie napisane i mogło wprowadzać w błąd. Dzięki za wychwycenie. Pozdrawiam