Po upływie trzech miesięcy od daty premiery Windowsa 10, Microsoft przyznał się do szpiegowania użytkowników swojego sytemu. Co więcej, tego procesu nie można wyłączyć.
Osoby, które starają się dbać o własną prywatność jeszcze przed premierą protestowały wobec zmian, które miał przynieść najnowszy system giganta z Redmond. Większość z nich odnosiła się do kontrowersyjnych zapisów dających podstawę do sądzenia, że system szpieguje użytkowników. Chodziło o telemetrię, czyli bezpośrednie wysyłanie na serwery Microsoftu danych na temat funkcjonowania systemu.
Firma tłumaczyła, że udostępniane dane nie zawierają żadnych prywatnych informacji, a sam proces można skutecznie zatrzymać.
Jednak Joe Belfiore, jeden z pracowników Microsoftu w rozmowie z PC World przyznał, że Windows 10 faktycznie zbiera dane na temat swojego działania, a samego procesu nie można wyłączyć.
Sytuacje te wiążą się bowiem z kondycją systemu, jego funkcjonowaniem i przez to są kluczowe dla giganta z Redmond. Belfiore dodał, iż zbierane dane mają charakter wyłącznie techniczny. Prawdopodobnie miało to uspokoić użytkowników twierdzących, że zbierane są bardziej prywatne informacje.
Jak widać, nie bezpodstawnie Microsoft ma spory problem z zaufaniem wśród użytkowników.
Źródło: Forbes
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.