Spis treści
- Wygląd, obudowa i wykonanie
- Klawiatura i touchpad
- Multimedia: głośniki, kamera i mikrofon
- Ekran
Obudowa, jakość wykonania
Pod względem wyglądu Lenovo IdeaPad S12 z ION-em nie różni się niczym w porównaniu do dostępnego już od dawna modelu ze zintegrowaną grafiką (Intel GMA 950). Wzornictwo obudowy stoi na wysokim poziomie, ale niestety materiałem użytym do jej wytworzenia jest czarny, połyskliwy plastik. Stanowi on niesamowity magnes na odciski palców. Efekt jest taki, że netbooka trzeba kilkukrotnie w ciągu dnia oczyszczać z tłustych smug i zabrudzeń. Może doprowadzić to nawet oazę spokoju do szewskiej pasji. Lakierowana powierzchnia jest delikatna – łatwo ją zarysować, mimo że powstające defekty są mikroskopijnej wielkości. Na szczęście, część obudowy okalająca klawiaturę i touchpad wykonana jest z matowego materiału, dzięki czemu nie gromadzą się na niej smugi tłuszczu pochodzące od nadgarstków.
Sprzęt do najlżejszych nie należy – wraz z 6-komorową baterią waży „aż” 1.55 kg, co na tle konkurentów jest marnym wynikiem (Samsung N140 1.27 kg, MSI Wind U100 1.1 kg). Warto jednak dodać, że wagi tej nie czuje się w ręce – bez problemu komputer chwycimy jedną dłonią.
Sama obudowa wygląda delikatnie, jednak konstrukcja bryły jest zwarta. Wszystkie elementy ściśle przylegają do siebie, nie doświadczyłem żadnych „luzów” obudowy poza… baterią. Cały czas się ona tak chybotała, że bałem się, że w pewnym momencie po prostu odpadnie. Było to dziwne dla mnie doświadczenie, tym bardziej, że inni producenci komputerów mobilnych także montują odstające poza krawędź obudowy baterie, a efektów takich jak w S12 nie zaobserwujemy. Co więcej, nie trzeba użyć wcale dużej siły, by odkształcić obudowę – szczególnie w okolicach gładzika ugina się ona znacznie. W codziennym użytkowaniu nie powinno to jednak przeszkadzać.
Zawiasy przytrzymujące wyświetlacz są przyzwoite i dobrze trzymają matrycę. Przy otwieraniu i zamykaniu klapy czuć delikatny opór, a ekran zazwyczaj się nie chwieje. Jednak przy zamykaniu klapy komputera po osiągnięciu kąta około 15 stopni, ekran bezwładnie opada na klawiaturę – zawiasy nie utrzymują jego wagi. Pod tym względem mogłoby być zdecydowanie lepiej. Dodatkowo, sam kąt odchylenia ekranu jest jednak mocno ograniczony (głównie przez wystającą baterię) – wynosi on zaledwie około 120 stopni. Czynnik ten może stanowić niemały problem dla osób, które lubią korzystać z netbooka w podróży. Czasami miałem problemy z odpowiednim ułożeniem S12 na kolanach, by zawartość ekranu była czytelna.
Od spodu S12 prezentuje się dosyć standardowo – poza kratkami wywietrzników i głośnikami nie znajdziemy tu żadnych ciekawych elementów. W oczy natomiast rzuca się od razu wspominana po raz n-ty bateria, która wygląda jak wciśnięta na siłę.
Sprzęt wyposażono w zestaw niezbędnych portów, które rozmieszczone są po dwóch stronach netbooka.
Wzdłuż lewej krawędzi umieszczono gniazdo zasilacza sieciowego, wylot wentylatora, przełącznik do komunikacji bezprzewodowej, 2 porty USB i gniazdo kart pamięci (MMC, MS, MS pro, SD).
Po prawej stronie znajdziemy natomiast blokadę Kensington, RJ-45, VGA, jeden port USB, gniazdo mikrofonu i słuchawek oraz złącze HDMI.
Z tyłu netbooka poza baterią nie starczyło miejsca na nic innego.
Kontrolki Power, baterii i WiFi umieszczono z lewej strony przedniej krawędzi mini-laptopa.
Jeżeli chodzi o komunikację to w Lenovo S12 nie zabraknie żadnego niezbędnego portu – zamiast złącza HDMI nasz komputer może być wyposażony w slot ExpressCard. Pod tym względem należą się brawa dla Lenovo, gdyż ich netbook posiada wszystko, co niezbędne w codziennym użytkowaniu.
Spis treści
- Wygląd, obudowa i wykonanie
- Klawiatura i touchpad
- Multimedia: głośniki, kamera i mikrofon
- Ekran
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.
[…] Lenovo IdeaPad S12 – test MobiManiaKa […]