Niekończącą się batalia pomiędzy użytkownikami iOS i Androida trwa. Dziś jednak (pół żartem, pół serio) postanowiłem wykopać „najciekawsze wizualnie” produkty na przestrzeni długoletniej historii Apple – zgodnie z zasadą: śmiech to zdrowie. A mówię to ja – zadowolony (generalnie) użytkownik iOS. 😉
Na początek stylistyczny hit – etui przewidziane do iPhone’a 5c. Po jego założeniu z napisu „iPhone” na tylnej obudowie pozostaje słowo „non”, które można śmiało odczytać jako „nie” – co samo już było niezłym podsumowaniem wzornictwa tego etui. Trudno nie zgodzić jest się również z twierdzeniem: Jony Ive płakał, jak projektował… Złośliwi mawiają, że to gadżet dla zagorzałych fanów klapek marki Crocs. 😉
Mało kto wie, że opracowano dodatkowe zastosowanie tego etui – stworzono bowiem… grę Flipcase, w której to użytkownik układa kolorowe kulki. Interfejs gry niemal idealnie komponuje się z dziurami w pokrowcu, więc nie ma mowy aby coś umknęło naszej uwadze. Amazing! 🙂
Ten nietuzinkowy gadżet może być Wasz za około 125 zł (etui dostępne jest w 6 wariantach kolorystycznych). Jacyś chętni? 😀
Pozostajemy jeszcze na chwilę w kategorii etui. Ostatnimi czasy informowałem Was co prawda o tym wynalazku, jednak nie mogło go zabraknąć w obecnym zastawieniu – mowa oczywiście o pokrowcu Smart Battery Case do iPhone’a 6 i 6s. To wyjątkowe etui z dwóch powodów – po pierwsze dlatego, że wzbogacono je o baterię, z drugiej natomiast jest naprawdę piękne… inaczej.
Etui dostępne jest w dwóch wersjach kolorystycznych: grafitowej i kremowej. Cena Smart Battery Case to 479 zł.
Nie skupiając się jedynie na ostatnich poczynaniach Apple wykonujemy powrót do przeszłości. Powyższe urządzenie to JLPGA PowerBook 170 wypuszczony na rynek w 1991 r. Jak widać na załączonym wyżej obrazku (pomijając możliwości technologiczne) gigant z Cupertino najwyraźniej nie płacił ówczesnemu projektantowi zbyt dużo. Dominujące kolory i ta linia nie pozostawia złudzeń – to Optimus Prime. 😉
Zanim świat poznał odchudzone i dopieszczone dziś wizualnie iMac’i musiały pokonać nad wyraz długą drogę…. iMac G3 to linia komputerów osobistych sprzedawanych przez Apple w latach 1998 – 2003 r. Chociaż początkowo produkowany on był w kolorze „Bondi Blue”, to jednak docelowo rozszerzono gamę dostępnych wersji o blisko tuzin. Najciekawsze z nich, to bez wątpienia te, prezentowane na zdjęciu – „Flower Power” oraz „Blue Dalmatian”. Ciekaw jestem ilu dziś znalazłoby chętnych nabywców na taki „flałer pałer„.
Komputer ten zaprojektowano specjalnie na potrzeby szkół. Działał na systemie Newton OS i stał się inspiracją dla pierwszej generacji iBooków. O ile ekran urządzenia ma rozdzielczość 480×320 i wyświetla obraz w (uwaga!) 16 odcieniach szarości to jednak bateria pozwala na imponujący, 28-godzinny czas pracy!
Skądś znam ten stylus… Jeżeli ktoś zastanawiał się skąd narodził się pomysł na iPad’a Pro to już wszystko jasne. 😉
Na koniec wracamy do teraźniejszości. Nie dalej jak miesiąc temu Apple zaprezentowało swoją stację dokującej dla zegarka Apple Watch.
Stacja ma formę krążka z centralnie umieszczoną ładowarką indukcyjną, którą można ustawić także w pionie. Kwestią dyskusyjną jest wygląd tego akcesorium oraz potrzeba jego stosowania. Ja osobiście „nie kupuję” ani jednego, ani drugiego.
Pożyjemy, zobaczymy co nam Apple stworzy następnym razem…
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.
Komentarze
To wszystko kwestia gustu. Dla mnie takie sprzęty stanowią jarmarczne bibeloty leżące na stołach obok szklanych koralików i krawatów z kobitkami w bikini demonstrującymi swoje wdzięki pod palmą.
Ta ładowarka całkiem ładna
Wszystko to wygląda do... tego. Ale oprócz ładowarki do Apple Watcha - to jeszcze może być.