Netgear Arlo to bezprzewodowy system bezpieczeństwa przygotowany z myślą o obsłudze za pomocą smartfona. O skuteczności tego zestawu przekonaliśmy się na własnej skórze.
Artykuł sponsorowany
Spis treści
Do testów otrzymaliśmy podstawowy zestaw. Składa się z:
W pudełku znajdziemy też kilka broszur informacyjnych, w tym instrukcję pierwszego uruchomienia.
Podstawą systemu jest stacja bazowa — pełni ona funkcję łącznika między kamerą a nami, dlatego potrzebuje dostępu do Internetu. Podzespoły zostały zamknięte w obudowie z tworzywa sztucznego o ładnej, połyskującej fakturze. Urządzenie jest niewielkie i bardzo lekkie, a ponieważ posiada własną nóżkę, z łatwością ustawimy je w pobliżu routera, a oba gadżety połączymy za pomocą standardowego kabla Ethernetowego (RJ-45).
Na przednim panelu stacji umieszczono szereg diod informujących o stanie pracy — zasilaniu, statusie połączenia z Internetem, połączeniu i synchronizacji z kamerą oraz dwóch dodatkowych funkcjach, o których producent jeszcze w obecnej chwili nic nie mówi. Na odwrocie znajdziemy złącze do zasilacza, port RJ-45, guzik zasilania oraz dwa gniazda USB 2.0 (wciąż nie wiadomo, do czego będą służyć). Na boku umieszczono jeszcze jeden guzik — do synchronizacji, który w momencie wciśnięcia rozpocznie proces parowania z kamerą.
Do komunikacji z kamerką baza wykorzystuje wbudowaną antenę obsługującą sieć 801.2 b/g/n o częstotliwości 2.4 GHz i zasięgu do 91 metrów, a oprócz tego wspiera protokoły zabezpieczeń 64/128-bit WEP, WPA-PSK i WPA2-PSK. Konfiguracja IP opiera się o protokół DHCP, czyli urządzenie automatycznie otrzymuje adres IP bez potrzeby ingerencji ze strony użytkownika, a dostęp do dodatkowych ustawień uzyskamy z poziomu przeglądarki lub aplikacji, o której opowiem niżej.
Innowacyjność systemu Arlo polega na tym, że wszystkie kamery łączą się z bazą bezprzewodowo, dlatego możemy pozwolić sobie na dowolność instalacji monitoringu. Kamera jest bardzo małym i dyskretnym urządzeniem opakowanym w to samo, białe tworzywo sztuczne, które wykorzystano do skonstruowania stacji bazowej. I choć wydawać by się mogło, że biała obudowa będzie przyciągać wzrok, to podczas testowania kamera monitorowała naszą redakcję i nikt z osób poruszających się po biurze nie zauważył, że jest obserwowany.
Urządzenie mierzy sobie 4 cm grubości, 6 cm długości i 6,5 cm wysokości, więc mieści się w dłoni. Na przodzie umieszczono oko kamery rejestrującej obraz o rozdzielczości HD (1280 na 720), poniżej umieszczono diodę podczerwoną 850nm zdolną rozświetlić plan do głębokości 8 metrów, a czujnik noktowizyjny daje pełną widoczność pomieszczenia nocą przy zgaszonym świetle. Kamera jest szerokokątna i daje pole widzenia o szerokości 110° przy punkcie ostrości ustawionym od 60 cm od obiektu do nieskończoności.
Jakość filmów możemy zmienić w aplikacji Arlo – im wyższa jakość, tym większy będzie drenaż baterii. Producent deklaruje, że zasilanie w postaci czterech baterii CR123 powinno wystarczyć na 4 – 6 miesięcy działania kamery. Plik wideo jest generowany z użyciem kodeku H.264, więc plik finalny posiada rozszerzenie MP4 i może być odtworzony na dowolnym urządzeniu, także na telefonie i na tablecie oraz wysłany za pośrednictwem wiadomości elektronicznej lub wrzucony na Youtube’a.
Kamera została zaprojektowana tak, aby działać bez potrzeby majsterkowania przy niej. Po włożeniu baterii urządzenie paruje się ze stacją bazową przy użyciu guzika SYNC umieszczonego na górnej części obudowy – na tym kończy się konfiguracja jaką wykonujemy dotykając kamery. Pozostaje nam tylko umieścić urządzenie w odpowiednim miejscu, do czego służy gwint umieszczony na spodzie — możemy wkręcić specjalną nóżkę, lub zawiesić kamerę na ścianę.
Druga opcja jest możliwa dzięki wbudowanemu magnesowi, który przyczepiamy do metalowej kopuły montowanej do ściany przy użyciu śrub. To prosty patent pozwalający na osiągnięcie dowolnego ustawienia kamery – takiego, który da nam satysfakcjonujący kąt patrzenia. W zestawie znajdziemy dwie takie metalowe kopułki, więc korzystając z jednej kamery możemy bez większych utrudnień zmieniać miejsce monitoringu. Bardzo wygodna sprawa!
Konfiguracja całego systemu jest banalnie prosta. Zaczynamy od podłączenia stacji bazowej z routerem. W tym celu wpinamy jeden koniec dołączonego kabla Ethernetowego do bazy, a drugi do routera. Urządzenie po uruchomieniu samo spróbuje zalogować się w Sieci, o czym poinformuje dioda. Po włożeniu baterii do kamery należy kliknąć na obu przycisk synchronizacji, a proces parowania przechodzi praktycznie bezproblemowo.
Następnie na smartfona ściągamy specjalną aplikację ARLO dostępną w Google Play, AppStorze oraz sklepie Amazona. Po jej uruchomieniu klikamy na „Nowe ustawienie” i przechodzimy do konfigurowania systemu. Ważne: telefon musi być zalogowany w tej samej sieci Wi-Fi, co stacja bazowa. Jeśli ten warunek zostanie spełniony, telefon wyświetli urządzenie oraz numer seryjny.
W kolejnym kroku podajemy swoje dane osobowe oraz adres mailowy, który posłuży do logowania. Jeśli założymy konto, powinniśmy od razu otrzymać dostęp do centrum dowodzenia, gdzie możemy zmienić ustawienia, podejrzeć widok kamery i wiele, wiele innych. W przypadku, gdybyśmy mieli problem, można spróbować zresetować stację bazową do ustawień fabrycznych.
Pozostaje jeszcze jedna kwestia techniczna: szybkość połączenia internetowego. Prędkość wysyłania danych oferowana przez nasze łącze musi wynosić min. 1 Mb/s, aby zapewnić płynny strumień wideo z kamery.
Aplikacja do obsługi systemu przygotowana przez producenta robi wrażenie. Program składa się z czterech podstawowych paneli: Kamery, Biblioteki, Trybu oraz Ustawień. W pierwszym z nich możemy podejrzeć live stream z kamery, aby zobaczyć, co aktualnie się dzieje w miejscu, które jest monitorowane. Obraz jest bardzo płynny i strumieniowany z minimalnym opóźnieniem, dlatego faktycznie mamy pewność, że jesteśmy na bieżąco z miejscem, którego Arlo pilnuje.
Każde okienko kamery jest opatrzone trzema symbolami — statusem połączenia, poziomem naładowania baterii oraz informacją o tym, czy jest aktywowany tryb wykrywania ruchu. W przypadku uruchomienia tego ostatniego kamera monitoruje sytuację i jeśli wychwyci jakiś poruszający się element, nagra film i umieści go w galerii zdjęć, a aplikacja wyśle monit na nasz adres mailowy i powiadomi w telefonie o wykrytym niebezpieczeństwie. Możemy też sami nagrać wideo lub zrobić zdjęcie, a program daje możliwość rozjaśnienia obrazu — tak na wszelki wypadek.
Wszystkie nagrania znajdują się w Bibliotece, gdzie możemy obejrzeć filmy skatalogowane według miesiąca, dnia i godziny. W Standardowym Planie producent oferuje 1 GB przestrzeni w chmurze — wydaje się niewiele, ale po nagraniu ok. dwustu 10-sekundowych filmików (u nas w biurze zawsze ktoś się przemieszcza z pokoju do pokoju), na dysku znalazło się 80 MB danych, więc wydaje mi się, że na sam start gigabajt w chmurze to wystarczająco dużo.
W panelu Tryb ustawimy sposób działania kamery — włączymy lub wyłączymy śledzenie ruchu lub ustawimy działanie tej funkcji według zdefiniowanego przez nas harmonogramu. Wówczas możemy np. ustalić godziny, kiedy wiadomo, że domownicy będą się poruszać po mieszkaniu i wtedy kamera będzie ignorować ruch. Harmonogram pomoże więc w zautomatyzowaniu działania systemu i wyręczy nas z manualnego włączania i wyłączania tej funkcji.
Największej ilości funkcji doszukamy się w panelu Ustawienia, gdzie znajdziemy takie zakładki jak:
Następnie są ustawienia konta, gdzie możemy dowiedzieć się z jakiego planu taryfowego korzystamy — w moim przypadku jest to Basic (darmowy), ale producent oferuje jeszcze Premier (39 zł/m-c) oraz Elite (59 zł/m-c) różniące się od siebie limitem obsługiwanych kamer (10 lub 15), przestrzenią dysku w chmurze (10 i 100 GB) czasem przechowywania danych (miesiąc lub dwa miesiące) oraz wsparciem technicznym. W tym miejscu ustawień przeglądniemy też nasze dane osobowe oraz dodamy znajomego, który będzie mógł podejrzeć obraz z kamery.
Możliwości ustawień systemu jest naprawdę dużo, ale pytanie pozostaje jedno — czy Arlo faktycznie sprawdza się w swoim zadaniu? Przetestowałem działanie kamery przy ustawionej detekcji ruchu i za dnia – niezależnie od tego czy była to osoba przechodząca przez pokój, czy zwykłe poruszenie klamki, system od razu reagował natychmiastowym alertem.
Jakość obrazu rejestrowanego przy oświetleniu dziennym jest dla mnie — osoby mającej na co dzień styczność z normalnymi aparatami — jest dobra, ale nie fantastyczna. Na potrzeby monitoringu oczywiście wystarcza, ponieważ kamera dobrze rejestruje rysy twarzy i sylwetki postaci, które znajdują się w jej polu widzenia – jedynie czujnik IR lekko zniekształca kolory. Nie ma też problemu z płynnością obrazu, ponieważ wynosi 24 kl./s, co według mnie jest bardzo dobrą wartością.
W teście po zmroku zauważyliśmy, że tylko raz kamera nie zareagowała na ruch. W tym odosobnionym przypadku „złoczyńca” (w tej roli wystąpił nasz redaKcyjny kolega) wtargnął do pokoju, ale kamera nagrała jedynie moment, kiedy… zamykał za sobą drzwi. Postanowiłem więc zwiększyć czułość kamery do 100% (wcześniejsza wartość wynosiła 80%) i wydłużyć czas nagrywania z 10 sekund do całej minuty. To pomogło, ponieważ wtedy żaden ruch w monitorowanym pomieszczeniu nie umknął Arlo.
Przyznaję, że posłużyłem się dość wąskim sposobem myślenia, bo bezprzewodowa kamera Netgear Arlo pozwala na znacznie więcej niż pilnowanie majątku. Możemy ją postawić gdzieś na zewnątrz (jest wodoszczelna i pracuje w temp. od -10 do +50° C), aby obserwować, jakie ptaki zawitały do naszego karmnika, pilnować czy dziecko piętro wyżej śpi lub czy pozostawiony na cały dzień kot lub pies nie robi szkód w mieszkaniu. W gruncie rzeczy zastosowanie systemu zależy tylko i wyłącznie od naszej inwencji i potrzeb.
Według mnie kupno Netgear Arlo to bardzo udana inwestycja. Producent stworzył wygodny i przemyślany zestaw umożliwiający stały podgląd monitorowanego pomieszczenia, a co więcej, system działa niezawodnie: nie miałem żadnych problemów ze zdalnym dostępem do kamery. Jedynie cena wydaje się dość wysoka, bo za podstawowy komplet komponentów, który testowałem trzeba zapłacić ponad tysiąc złotych. Sporo…
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.
Komentarze
witam mam problem.aplikacja nie wyszukuje mi bazy,próbowaliśmy na wszystkie sposoby i nic.prosze o poradę
Mam 4 kamerki Arlo od 2 lat. Ogólnie jestem zadowolony lecz 2 rzeczy mi się nie podobają. Po pierwsze czas pracy na baterii jest zbyt krótki na mojej uliczce po której raz na 10-15 minut przejeżdża auto to baterie starczają dosłownie na kilka dni. Jako że mam kamerkę zainstalowaną na drzewie to bardzo uporczywe jest wchodzenie schodzenie podłaczanie do ładowarki ładownie i potem znowu wspinaczka na drzewo. Ale nawet gdyby baterie się wyładowywały raz na miesiąc to też by było za dużo. To jest fajna opcja ale powinna być tylko opcją a w standardzie powinna być możliwość podłączenia szczelnego kamerki do prądu na stałe. Teraz tak zrobiłem rozciągnąłem przedłużacze i podłączyłem ładowarki ale nie wiem jak się zachowa w zimie jak będzie śnieg mróz itp. czy coś się nie popsuje. Poza tym wygląda to trochę prowizorycznie. Drugim mankamentem jest brak jakiegkolwiek kontaktu z Arlo nie mają nawet maila kontaktowego i nie mówię tu jakiegoś w PL ale nawet w USA. Takie niestety w Ameryce mają zwyczaje no ale tam w ogóle to mają dużo dziwacznych rozwiązań (mile, fahranheity , uncje itp) więc nie winię Arlo tylko Amerykańską mentalność.
Podoba mi się. Niestety cena mocno zawyżona. Sam uchwyt do kamery luzem można kupić w necie za 99 zł. Szok.
Kogoś chyba porypało z tą ceną. Za 1750 zł mam 5 kamer obrotowych HD z night vision i z kartami MicroSD, które wystarczy połączyć z routerem wifi w domu czy firmie. Nie potrzebuję żadnej stacji bazowej. Wówczas z telefonu z internetem mogę z dowolnego miejsca na świecie patrzeć co się dzieje za pomocą aplikacji ściągniętej z google play albo dołączonej do kamery.
Kolejny nikomu nie potrzebny produkt.
Podaj nazwy albo linki do tych kamer bo chciałbym taki zestaw zakupić.
Zajrzyj sobie na stronkę remotronix.com - firma ze Szczecina. Ja kupowałem ów zestaw w 2013 roku. Sporo się mogło zmienić od tamtej pory. Panowie znają się na rzeczy, mają też systemy alarmowe i są bardzo przyjaźnie nastawieni do klienta. Taka kombinacja atutów w obrocie gospodarczym to rzadkość w dzisiejszych czasach. Mam nadzieję że się nie popsuli, bo rynek niestety jest w Polsce parszywy w każdej branży i wymusza obniżanie jakości żeby konkurować ceną.