Dobra klawiatura dla gracza nie musi być droga. Udowadnia to klawiatura gamingowa Sharkoon SharkZone K20. Zapraszamy do naszej recenzji.
Sharkoon SharkZone K20 to propozycja przeznaczona dla osób, które nie chcą zbankrutować przy kupnie klawiatury do grania, a oczekują dobrej jakości wykonania i odpowiednich możliwości. A model K20 oferuje taki kompromis.
Budowa / wykonanie
Pierwsze wrażenie jest naprawdę dobre – klawiatura odbiega od stylistyki tradycyjnych, prostych sprzętów (co wydaje się być oczywiste, wszak jest to model przeznaczony dla graczy), a jednocześnie nie osacza użytkownika przesadzoną formą. Jest efektownie, ale nie efekciarsko.
Po wzięciu akcesorium w ręce od razu można wyczuć, że klawiatura jest ciężka – momentami wydaje się nawet, że aż za bardzo. Oczywiście taka konstrukcja służy stabilizacji sprzętu na biurku, ale wydaje się, że można było ją troszeczkę odchudzić. Do dodatkowego, pewnego osadzenia klawiatury na blacie służą specjalne, gumowe podkładki – te potrafią mocno się zakurzyć, ale nie ma problemu z ich umyciem, bo nawet po „kąpieli” nie tracą swoich właściwości. Niestety, brakuje nieco regulacji wysokości klawiatury – brak tutaj wysuwanych nożek z tyłu, co czasami może doskwierać przy dłuższych sesjach.
Trzeba przyznać, iż mamy do czynienia z dobrą i solidną konstrukcją – klawiatura pokryta jest przyjemną, metalową fakturą odporną na zabrudzenia oraz nie zbierającą odcisków palców. Sprzęt prezentuje się nieźle – na pewno nie jest to niska półka jakościowa. Warto także zwrócić uwagę na kabel (długi na 1,6 m. i zakończony pozłacaną wtyczką USB), który odróżnia się od reszty zestawu wyrazistą, żółtą kolorystyką.
Ergonomia / funkcjonalność
Mimo informacji o wersji „US Layout”, nie zauważyłem żadnych różnic w związku z klasyczną klawiaturą z europejskim układem znaków. Poszczególne klawisze są osadzone bardzo wysoko i ich skok jest bardzo wyraźny, a przy tym wszystkim – nie aż tak głośny jak można by się spodziewać. Oczywiście klawiatura jest pełnowymiarowa, a odstęp pomiędzy poszczególnymi klawiszami jest wystarczający, by uniknąć przypadkowego wciśnięcia innego z klawiszy. Ich żywotność – wedle producenta – szacowana jest na około 10 milionów przyciśnięć.
Najważniejsze klawisze funkcyjne zostały odpowiednio wyróżnione – spacja jest właściwej długości, podobnie zresztą tak istotny dla graczy Shift oraz Ctrl. Brak tutaj wyróżnienia klawiszy WSAD, co możemy zobaczyć w wielu popularnych gamingowych modelach, ale za to możemy je stosować wymiennie z strzałkami, o czym informują nas także nadruki na przyciskach.
Klawiatura – w odróżnieniu od wielu popularnych drogich modeli – nie posiada mechanicznych klawiszy: w wypadku K20 mamy do czynienia z przyciskami osadzonymi na mechanizmie membranowym. Są one rzecz jasna głośniejsze niż w pełni mechaniczne klawisze, ale dzięki klawiatura jest dostępna w przystępnej cenie. A wcale nie korzysta się z niej gorzej niż z modeli za kilkaset złotych.
Producent zdecydował się na umieszczenie podświetlenia, które możemy przełączać w locie – do wyboru mamy trzy warianty kolorystyczne: biały, czerwony i niebieski. Ponadto możemy regulować moc podświetlenia lub też wybrać wariant pulsacyjny. Niestety, diody podświetlające są rozłożone bardzo nierównomiernie – większość napisów na klawiszach nie jest podświetlona w całości, co niestety daje średni efekt.
Producent nie zapomniał także o szeregu funkcji, które mogą okazać się przydatne dla gracza w trakcie zabawy. Na pokładzie znajdziemy specjalny przycisk wyłączający działanie klawisza „Windows”, nie zabrakło także klawisza, który wyłącza wszystkie przyciski. Do codziennego użytku producent przewidział także przyciski uruchamiające przeglądarkę internetową, umożliwiające odtwarzanie multimediów czy też regulujące głośność dźwięku. Co więcej, znajdziemy także przycisk funkcyjny umożliwiający odpalenie wybranego przez nas domyślnego klienta pocztowego.
Podsumowanie
Klawiatura Sharkoon SharkZone K20 nie posiada aż tylu funkcji, co wiodące klawiatury gamingowe (brakuje np. możliwości ustawienia makr), ale biorąc pod uwagę fakt, iż za sprzęt zapłacimy około 160 złotych, to model ten jawi się jako naprawdę dobra propozycja dla osób, które nie chcą wydawać dużo pieniędzy, a jednocześnie chcą cieszyć się solidnie i porządnie wykonaną klawiaturą, która oferuje więcej, niż zwykły, biurowy model. To produkt, który posłuży nam przez długi, długi czas. A przez to, zdecydowanie godny polecenia!
Ceny Sharkoon SharkZone K20
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.