>

Ravcore Edge – test klawiatury mechanicznej z przełącznikami Kailh

Ravcore to nowa, polska marka tworząca sprzęt dla graczy. Postanowiłem sprawdzić, czy warto zainteresować się klawiaturą mechaniczną Ravcore Edge.

Ravcore to polska marka, która niedawno pojawiła się na rynku komputerowym. Firma oferuje sprzęt dedykowany graczom oraz skierowany dla tych użytkowników, którym zależy na wydajności (w przystępnej cenie). Kiedy otrzymałem do testów klawiaturę Edge byłem podekscytowany faktem, iż w końcu ktoś łamie schemat panujący w polskich sklepach i stawia na przełączniki chińskiej produkcji zamiast na popularne, niemieckie Cherry MX. Co z tego wszystkiego wyszło i czy naprawdę warto zainwestować niecałe 400 złotych w Ravcore Edge?

Ravcore Edge

od: 482 zł »

Obudowa / jakość wykonania

Ravcore Edge / fot. mobiManiaK.pl

Klawiatura przychodzi w solidnym, ciężkim pudełku, które skrywa w sobie tylko to, co tak naprawdę niezbędne do pracy. Producent zdecydował się umieścić w środku zawieszkę, w której dziękuje za zakup oraz specjalny „keycap puller” do wyciągania każdego klawisza. Na samym początku trzeba przyznać, że nie jest to otwieracz do piwa, chociaż do otwierania butelek również się nada.;) Całość została stworzona z przyjemnego w dotyku, ciężkiego metalu.

Kolejną rzeczą, która rzuca się w oczy w tym pułapie cenowym, jest gruby kabel w oplocie zakończony wtykiem USB oraz dwoma standardowymi jackami o wielkości 3,5-milimetra. Sam kabel ma około 1,80m długości i jestem pewien, że każdemu powinno tyle wystarczyć. Niestety, przewód nie jest odpinany, co utrudnia transport klawiatury, jednocześnie utrudniając wymianę okablowania w przypadku niespodziewanej awarii.

Ravcore Edge / fot. mobiManiaK.pl

Ravcore Edge posiada wysoki profil, tak jak wszystkie klawiatury mechaniczne. Na spodzie klawiatury znajdziemy 4 antypoślizgowe kawałki gumy oraz dwie nóżki służące do standardowej zmiany pozycji. Co ciekawe, w tym samym miejscu znajdziemy również wypustki, które wyglądają jak te, przystosowane do dopięcia podkładki na nadgarstki. Niestety po kontakcie z producentem okazało się, iż celowo takiego akcesorium nie ma w pudełku oraz firma nie zamierza go tworzyć ani sprzedawać osobno. Szkoda, bez podkładki się nie obejdzie. Da się co prawda pracować, jednak nie chcecie chyba, aby po miesiącu odezwał się nieprzyjemny ból w nadgarstkach.

Obok kabla łączącego klawiaturę z komputerem, producent zdecydował się umieścić standardowe złącza audio oraz jeden port USB, dzięki któremu możemy podłączyć do urządzenia dodatkowy sprzęt. Jakości wyjść nie będę komentował bo nie ma to sensu, jednak sam port to miły dodatek sprawiający, iż w pewnych sytuacjach nie trzeba będzie się schylać i grzebać pod biurkiem.

Przełączniki i komfort pracy / rozgrywki

Ravcore Edge / fot. mobiManiaK.pl

Na co dzień w swojej klawiaturze korzystam z CherryMX Brown i muszę przyznać, że Kalih Blue do tej pory było dla mnie swoistą egzotyką. Wiem, co to za rodzaj mechanizmu i jak działa, jednak nigdy nie miałem okazji sprawdzić go w akcji. Od razu widać, że same przełączniki i klawisze działają bardzo podobnie, jak ma to miejsce w przypadku „wiśniowego” odpowiednika w postaci CherryMX Blue (czym różnią się przełączniki możecie dowiedzieć się w moim artykule o klawiaturach mechanicznych.

Kalih Blue posiadają mały skok i bardzo szybko wracają na swoje miejsce. Muszę przyznać, że po chwili pisania już wiem, że w tym miesiącu sprzedam swoją klawiaturę i wymienię ją na model z niebieskimi przełącznikami. Każdy z klawiszy reaguje bezbłędnie, wydając przyjemny, miękki klik oznaczający zarejestrowanie dotyku. Dla osób, które dużo piszą lub potrzebują niezawodnego sprzętu do notowania na komputerze, Ravcore Edge sprawdzi się wyśmienicie – nie dość, że skutecznie przyspieszy pisanie to jeszcze sprawi, iż będzie ono przyjemniejsze ze względu na dźwięk wydawany przez klawiaturę.

Ravcore Edge / fot. mobiManiaK.pl

Czas przejść do rozgrywki, bo właśnie do tego został stworzony model Ravcore Edge. Podczas grania klawiatura spisuje się raczej standardowo. Nie zaskakuje niczym konkretnym oprócz tego, że dzięki mechanicznym przełącznikom możemy liczyć na szybszy czas reakcji. Kalih Blue ze względu na skok idealnie nadadzą się do gier typu MOBA, w których zachodzi potrzeba szybkiego wciskania konkretnych przycisków. Gracze preferujący wyścigówki oraz gry FPS mogą być lekko zawiedzeni – niebieskie przełączniki są dobre, ale nie do końca precyzyjne. Może zdarzyć się, że któryś z klawiszy zostanie wciśnięty dwukrotnie, co w krytycznych momentach na pewno będzie miało znaczenie.

Z pomocą podczas gry przychodzi nam tryb anti-ghosting oraz możliwość zablokowania klawisza Windows tak, aby przypadkowo nie „zrzucić” gry do paska w najważniejszym momencie. Dzięki oprogramowaniu dostępnemu na stronie producenta możemy również bezproblemowo zmienić najważniejsze parametry klawiatury jednocześnie tworząc makra oraz do 5 profili z dowolnymi konfiguracjami. Wszystkie opcje możecie zobaczyć na poniższych zrzutach ekranu.

fot. mobiManiaK.pl

fot. mobiManiaK.pl

fot. mobiManiaK.pl

fot. mobiManiaK.pl

Podświetlenie

Ravcore Edge / fot. mobiManiaK.pl

Tutaj akurat nie ma co się rozpisywać. Tak, jak w przypadku każdej klawiatury mechanicznej, pod każdym z klawiszy znajdziemy małą diodę, która świeci w kolorze czerwonym. Podświetlenie możemy regulować na kilka sposobów. Dzięki przyciskom zmienimy zarówno natężenie światła jak i sposób „świecenia” przechodząc od stałego, przez różne, stworzone fabrycznie przez producenta animacje. Klawiatura nie sprawia żadnych problemów podczas pisania lub grania w nocy oraz w ciemnych pomieszczeniach.

Podsumowanie i ocena

Ravcore Edge / fot. mobiManiaK.pl

Muszę powiedzieć, że w takim budżecie klawiatura Ravcore Edge zaskoczyła mnie bardzo pozytywnie. Na „mechaniku” polskiej firmy przyjemnie się pisze a cała konstrukcja sprawia wrażenie stabilnej i dobrze wykonanej. Nic nie trzeszczy, nie skrzypi ani nie daje złudzeń, że mamy do czynienia z tandetą. Szkoda tylko, że producent nie zdecydował się umieścić w zestawie podkładki na nadgarstki – zawsze to mniejszy koszt, który trzeba będzie zainwestować podczas zakupu sprzętu.

Ravcore Edge poleciłbym osobom, które dopiero zaczynają swoją przygodę z „mechanikami” i chcą wiedzieć w jaki sposób działa ten typ klawiatur. Jeżeli dużo piszecie, ale chcecie też od czasu do czasu pograć, to model Edge będzie idealnym rozwiązaniem. Jeżeli jednak chcecie kupić coś stricte do grania, to sugeruję zastanowić się nad innymi przełącznikami z serii Cherry.

Mimo wszystko, w tej cenie Ravcore Edge to produkt godny uwagi i sądzę, że warto dać mu szansę.

Ocena końcowa testu [1-10]: 7.0

ZALETY
  • Dobra jakość wykonania;
  • Przełączniki Kalih Blue;
  • Kabel w oplocie.
WADY
  • Brak podstawki pod nadgarstki;
  • Nieco chaotyczne zarządzanie podświetleniem.

Ceny Ravcore Edge

Ravcore Edge

od: 482 zł »

Aleksander Piskorz