Przeprowadzone badanie pokazuje, iż różnice w rodzajach pamięci wcale nie mają aż takiego znaczenia, jak mogłoby nam się wydawać. Niestety jednak sprawa nie dotyczy najważniejszego elementu, czyli ceny nośnika.
Niektóre patenty komputerowe w przeciągu ostatnich lat zdążyły obrosnąć w legendy. Często szukając jakiegoś produktu przed jego zakupem sprawdzamy opinie oraz zasięgamy porady na forach czy stronach. Od czego przecież są portale specjalistyczne? No właśnie. Mimo tego panuje przekonanie, iż niektóre marki oraz technologie są nie warte swojej ceny, nawet jeżeli w rzeczywistości jest zupełnie odwrotnie. W naszej redakcji, Amadeusz postanowił sprawdzić TOP 10 nośników SSD różnych producentów – sami możecie przekonać się, który z nich wypada najlepiej. Kolejnym przykładem, o którym warto wspomnieć jest opinia, która mówi, iż dyski SSD są trwałe oraz nie musimy bać się utraty danych zapisanych na nośniku – w końcu przecież półprzewodnikowe rozwiązania nie mają żadnych elementów mechanicznych. Niestety, prawda wygląda nieco inaczej.
Mimo swojego zaawansowania oraz długiego okresu, w którym znajduje się na rynku, technologia odpowiedzialna za tworzenie dysków SSD również ma kilka problemów, z którymi boryka się od samego początku. Niektóre błędy mogą wpływać na wydajność oraz wytrzymałość komponentów, powodując docelowo nieprzyjemny komunikat o awarii lub utracie danych. W sieci pojawiły się jednak wyniki specjalnego badania, które zostało przeprowadzone na milionie dysków znajdujących się w centrach danych używanych przez amerykańskiego giganta wyszukiwarkowego – Google. Co ciekawe, konkluzja jest taka, iż dyski półprzewodnikowe SSD ulegają uszkodzeniom a ich awarie mogą być momentami bardziej niebezpieczne od tych, których doświadczamy w przypadku uszkodzenia tradycyjnych dysków talerzowych HDD.
Wspomniane przeze mnie badanie, które pierwotnie zostało opublikowane w FAST 2016, objęło swoim zasięgiem miliony dysków wśród których warto wyróżnić 10 konkretnych modeli, 3 rodzaje pamięci takie jak MLC, eMLC oraz SLC a także rozróżnienie względem zastosowania nośników – na konsumenckie oraz biznesowe. Osoby badające nośniki półprzewodnikowe zauważyły, że w przypadku biznesowych nośników SSD kości pamięci SLC nie są wcale wytrzymalsze od MLC mimo zapewnień producentów. Na niezawodność samych dysków SSD wpływa głównie ich wiek a nie ilość zapisanych danych, które możemy zobaczyć na opakowaniu oraz w oficjalnej specyfikacji każdego dysku. Wskaźnik Raw Bit Error Rate jest lepszą miarą niezawodności niż UBER – to informacje przeznaczona stricte dla osób lubiących przeprowadzać benchmarki oraz testy wydajnościowe. Kolejne informacje mówią o tym, iz od 30 do 80% fabrycznie nowych dysków posiada przynajmniej jeden bad block a od 3 do 7 procent nośników będzie mogło pochwalić się uszkodzonym chipem w ciągu czterech pierwszych lat od ich użycia w naszym komputerze lub innym, kompatybilnym urządzeniu.
Patrząc na powyższe informacje nie trudno zwrócić uwagę na dwie najważniejsze kwestie. Po pierwsze, wysokiej jakości dyski SSD korzystające z pamięci MLC oraz SLC, tak naprawdę nie różnią się między sobą. Po drugie, na wytrzymałość dysków SSD zawsze będzie wpływał ich wiek. Nie musimy intensywnie korzystać ani zapisywać i odczytywać tysięcy gigabajtów danych, aby nasze „kostki” uległy awarii dosłownie po kilku latach.
Wygląda również na to, iż wykonywanie kopii zapasowych oraz wszelakiego rodzaju backupów lepiej sprawdzi się na standardowych dyskach HDD niż SSD. Nośniki półprzewodnikowe teoretycznie rzadziej psują się niż standardowe, talerzowe rozwiązania, jednak w przypadku tych drugich mamy większą pewność, iż nie utracimy naszych danych oraz uda nam się je odzyskać z powodzeniem. W przypadku SSD sprawa może być (jednak nie musi) bardziej skomplikowana i zapewne skończy się na konieczności zakupu nowego nośnika.
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.
Układy SLC same w sobie są trwalsze i wytrzymują więcej cykli kasowania/zapisu, jednak właśnie ze względu na ten fakt wielu producentów po macoszemu potraktowało zagadnienia korekcji błędów i zarządzania defektami. Dlatego różnica pomiędzy nośnikami wykorzystującymi układy SLC i MLC nie jest aż tak drastyczna, jakby to mogło wynikać z samych właściwości układów. Oczywiście jeszcze gorsze są układy TLC, a najgorsze – QLC – dlatego w przypadku tych układów za trzymanie w ryzach błędów bitowych odpowiadają znacznie silniejsze kody korekcji, zaś nad zużyciem układów czuwają zaawansowane algorytmy jego wyrównywania oraz rozbudowane buforowanie. Ponadto ogranicza się objętość rzeczywiście zapisywanych danych przez działanie funkcji TRIM oraz wewnętrzną kompresję.
I zużycie wynika bezpośrednio od liczby wykonywanych operacji kasowania i zapisu. Od samego czytania, czy leżenia SSDki się nie psują. Niemal 100 % awarii SSD, to awarie na poziomie oprogramowania układowego wynikające z błędów mających podłoże w zużyciu układów NAND.