Stacja robocza Lenovo ThinkPad P50 jest modelem nie tylko bardzo wydajnym, lecz także charakterystycznym — posiada ekran 4K z wbudowanym kalibratorem i bardzo szybki dysk SSD. Czy sprzęt warty kilka tysięcy złotych ma jakieś wady?
Dane podstawowe | |
Model | ThinkPad P50 |
Rok premiery | 2016 |
Kategoria laptopa | Uniwersalny |
Wymiary | 377 x 253 x 24.0 mm |
Waga | 2.6 kg |
Rodzaj materiałów | plastik / włókno węglowe |
Ekran | |
Typ | IPS 15.6'', matowa powłoka, rozdzielczość 3840x2160, 282 ppi |
Kluczowe podzespoły | |
Procesor | Intel Xeon E3-1535M v5 Skylake 2.9 GHz (4 rdzenie, TDP 45 W) |
GPU | Intel HD Graphics P530 + NVidia Quadro M2000M |
RAM | 16 GB DDR4 2133 MHz (maksymalnie 64 GB) |
Dysk | SSD 512 GB |
Napęd optyczny | brak |
Bateria | 7600 mAh |
System operacyjny | |
System operacyjny | Windows 7 Pro |
Łączność, komunikacja i wyjścia | |
Porty | 4 x USB3 (+ 1 port USB-C (3.1)), 1 x LAN, 1 x HDMI, 1 x DisplayPort (Mini DisplayPort), wyjście audio: combo (mikrofon / słuchawkowe) |
WiFi | 802.11ac (2,4 GHz i 5 GHz), Intel Dual Band Wireless-AC 8260 |
Bluetooth | 4.0 |
Obsługa kart pamięci | TAK |
Kamera | wideo HD Ready (1280x720), 30 kl./s. |
Spis treści
W 2016 roku ofertę stacji roboczych produkowanych pod szyldem ThinkPad zasilił nowy model Lenovo ThinkPad P50. Dedykowany głównie grafikom, inżynierom, projektantom i designerom, sprzęt ten jest jednym z dwóch członków rodziny urządzeń P, które różnią się między sobą głównie przekątną ekranu. Testowany przeze mnie model wyposażono w matrycę 15,6″ – jak na stację roboczą, laptop posiada akceptowalne rozmiary (24 mm grubości) oraz wagę.
Sprzęt waży ok. 2,7 kilograma, co nie różni go od zeszłorocznego modelu — Lenovo ThinkPada W541 uznawanego za poprzednika P50. Warto przy tym zauważyć, że ciężar maszyny jest zależny także od zamontowanej baterii. Komputer nie wyróżnia się przesadnie dużymi gabarytami. Dla przykładu niedrogi Lenovo G50-80 posiadający ekran o tej samej przekątnej, co ThinkPad P50 jest trochę szerszy i dłuższy, pomimo tego, że pod względem wydajności sprzętowej w żaden sposób się nie umywa do testowanego urządzenia.
Mobilność ThinkPada P50 pozostaje więc kwestią bezsprzeczną, co podkreśla sam producent, dorzucając do zestawu zalet wytrzymałość na uszkodzenia potwierdzoną przez wojskowe testy wytrzymałościowe MIL-SPEC. Obok tego, klawiaturę zabezpieczono przed przypadkowym zalaniem wodą, a konstrukcja opiera się na użyciu aluminiowej ramki oraz włókien węglowych, co daje stosowną solidność. Żaden element obudowy nie trzeszczy i jedyne moje zastrzeżenia mogę kierować pod adresem klapy.
Jest ona bardzo cienka, dlatego z łatwością się wygina podczas zwykłego odchylania ekranu. Szkoda, że tutaj zabrakło wzmocnienia z aluminium — nawet, jeśli odbiłoby się to na wadze urządzenia. Lenovo nie zawodzi natomiast w kwestii wykorzystanych zawiasów, które nie tylko są bardzo stabilne, lecz także pozwalają na bardzo szeroki kąt odchylenia.
W codziennym użytku dobrze też sprawdzają się zamontowane na spodzie gumowe nóżki, które zapewniają odpowiednią stabilność. Laptop nie ślizga się po blacie, a wysokość podkładek jest wystarczająco duża, by zagwarantować swobodną cyrkulację powietrza przez otwory wentylacyjne – te ostatnie umieszczono na spodzie oraz w tylnej częsci komputera.
Celowo natomiast unikam poruszania kwestii designu, która w tym przypadku jest tematem pchniętym na tor boczny. Nie ukrywam jednak, że podoba mi się matowe wykończenie charakterystyczne dla praktycznie każdego ThinkPada. Wykorzystane materiały nie zbierają odcisków palców, zachowując tym samym profesjonalną elegancję. Dobrze wygląda kształt bryły P50 — poszczególne kanty są mocno zarysowane, ale to akurat bardzo mi się podoba w tym modelu.
Producent przewidział też możliwość samodzielnej rozbudowy laptopa — bez trudu dostaniemy się gniazd na pamięć RAM (nasz egzemplarz miał dwa sloty wolne), zatoki na dysk (1 x SSD typu M.2 + 1 x SSD formatu 2,5″). Demontaż klapki jest bardzo prosty, podobnie jest z dostępem do poszczególnych gniazd.
Z mojego punktu widzenia ThinkPad P50 nie posiada żadnych rażących braków pod względem ilości złącz. Na prawym boku laptopa znajdują się dwa porty USB 3.0 wraz z wyjściem Mini DisplayPort oraz złącze audio i mikrofonowe. Tutaj też mieści się otwór wentylacyjny oraz Kensington Lock.
Na lewym boku umieszczono złącza kart — Express Card, czytnik kart Smart Card oraz czytnik kart pamięci 4 w 1 (SD, SDHC, SDXC, MMC). Pozostałą część portów znajdziemy na tylnej stronie korpusu, gdzie mieszczą się dwa pozostałe porty USB 3.0, w tym jedno z funkcją ładowania urządzeń zewnętrznych.
Tutaj także mieści się port USB-C 3.1 / Thunderbolt 3, wyjście HDMI w wersji 1.4, złącze RJ-45 oraz osobne złącze do ładowania. Nie mogło też zabraknąć otworów wentylacyjnych, które mieszczą się po obu stronach laptopa. Na spodzie, jak to w ThinkPadach bywa, znajdziemy jeszcze gniazdo do podłączenia stacji dokującej oraz dodatkowe otwory wentylacyjne.
ThinkPada P50 charakteryzuje sporej wielkości obszar roboczy, gdzie zmieszczono klawiaturę z pełnym zestawem klawiszy i osobno wydzielonym blokiem guzików numerycznych. Nie zabrakło też miejsca dla rzędu dedykowanych klawiszy funkcyjnych F1-F12, które pozwalają szybciej zmienić podstawowe ustawienia systemowe — zmienić głośność multimediów, wyciszyć mikrofon, zmodyfikować jasność ekranu, wyłączyć Wi-Fi i wiele innych. Jest też dwustopniowe podświetlenie klawiszy.
Klawisze posiadają fantastyczny skok — zdecydowanie głębszy niż w biznesowym Acerze TravelMate P645, dzięki czemu P50 spisuje się nie tylko dobrze w zadaniach stricte graficznych, lecz także podczas komponowania dłuższych tekstów. Jeśli więc zaistnieje potrzeba stworzenia obszerniejszej dokumentacji do danego projektu, nie będzie z tym najmniejszego problemu.
Łatwe i szybkie pisanie to po części zasługa uznanego przez użytkowników kształtu klawiszy oraz ich rozmiar, który jest naprawdę optymalny. Zadbano o odpowiedni rozmiar klawisza spacji, wyjątkowo duże są też oba Shifty. Szkoda tylko, że gładzik znajduje się tak blisko lewej strony urządzenia, bo lewy nadgarstek niema tak dużego obszaru do odpoczynku, jak prawy.
Położenie płytki dotykowej zostało wymuszone przez zamontowany TrackPoint — dodatek, którego nie mogło zabraknąć w sprzęcie tego typu. Jest bardzo czuły, a obsługę ułatwiają trzy dodatkowe klawisze. Dwa z nich pełnią funkcję lewego i prawego guzika myszki, natomiast trzeci klawisz, zamontowany po środku służy, do uruchomienia trybu przewijania lub włączenia lupy.
Płytka dotykowa posiada odpowiednio duży format. W tworzeniu skomplikowanych projektów myszki lub tabletu nie zastąpi, ale jest wystarczająca podczas przeglądania dokumentacji, zwyczajnego surfowania po internecie lub nawigowaniu po systemie. Powierzchnia jest odpowiednio gładka, a dodatkowe guziki mają miękki skok.
Byłem też pozytywnie zaskoczony sposobem działania multigestów. Gładzik nie miał żadnych problemów z zarejestrowaniem obecności dwóch palców, a wykonywana czynność (przewijanie i powiększanie treści) odbywała się niezwykle płynnie. Pod tym względem ThinkPad P50 trzyma wysoki poziom, podobnie jak jego dużo mniejszy kuzyn, mobilny Lenovo ThinkPad X250.
Lenovo ThinkPad P50 dysponuje 15,6-calową matrycą IPS, której natywna rozdzielczość w testowanym wariancie wynosi 3840 na 2160 pikseli, czyli pełnowymiarowe 4K. Wśród dostępnych modeli znajdują się natomiast też takie, które posiadają matryce Full HD. Wybór należy więc od potrzeb użytkownika, ale jedno jest pewne — przy rozdzielczości 4K ekran o przekątnej nawet 15,6″ daje zawrotnie duży obszar roboczy.
To staje się nieocenionym atutem w pracy nad dużym projektem lub podczas składania filmów — wówczas swobodnie pomieścimy wszystkie okna stosownego programu nie rezygnując jednocześnie z dostępu do eksploratora plików. Bazując na dodatkowym wyposażeniu laptopa, możemy podłączyć do niego min. 3 monitory, co daje już całkiem spory obszar do zagospodarowania.
Pojawia się tu jednak problem ze skalowaniem treści, który znacznie utrudnia pracę. O ile łatwiej jest zmieścić bardzo dużą fotografię, o tyle trudniej się nawiguje po menu programów, które jest niebywale małe w systemie Windows 7. W codziennym użytku lepiej więc ustawiać niższą rozdzielczość, ewentualnie zmienić sposób skalowania elementów interfejsu lub przejść na Windowsa 10, który lepiej radzi sobie z wysokimi rozdzielczościami.
W profesjonalnym zastosowaniu sprawdzi się wbudowany kalibrator X-Rite, który mieści się obok gładzika. Korzystając z dołączonego do komputera oprogramowania Color by Pantone możemy dostosować profil kolorystyczny korzystając z przygotowanych ustawień punktu bieli przygotowanych pod pracę z grafiką lub fotografią. Możemy też dokonać kalibracji bez przesuwania punku bieli.
Proces kalibrowania jest nadzwyczaj prosty: wystarczy uruchomić program, wybrać profil kolorystyczny, a następnie zamknąć klapę komputera. Pomiary zajmują około 2 minuty, podczas których komputer wydaje dźwięki informujące o postępach pracy.
Zamontowana w naszym egzemplarzu matryca wyprodukowana przez Sharpa charakteryzuje się 99% pokryciem dla skali sRGB i Adobe RGB. To znakomity wynik, który w połączeniu z wbudowanym kalibratorem doskonale podkreśla profesjonalny charakter ThinkPada P50.
Pomiary jasności maksymalnej wskazały na wartość dochodzącą do 307 cd/m2, przy czym na przeważający obszarze matrycy moc podświetlenia oscyluje w granicach 260 – 270 cd/m2 (nierównomierność podświetlenia na poziomie aż 17%). Takie parametry są odpowiednie do pracy w warunkach biurowych, tym bardziej, że matowe pokrycie ekranu skutecznie niweluje wszelkie refleksy wywołane sztucznym światłem.
Czytelność zawartości wyświetlacza znacząco spada, kiedy zwrócimy komputer w stronę słońca. Tutaj nawet matowe pokrycie wyświetlacza nie zrekompensuje braków ze strony podświetlenia. Sprzęt dobrze sprawdza się natomiast podczas pracy po zmroku lub w ciemnym pomieszczeniu — jasność minimalna utrzymana na poziomie 10 cd/m2 to świetny wynik dający pełen komfort pracy.
Za moc obliczeniową w testowanym przez nas modelu odpowiada Intel Xeon E3-1535M v5 — jednostka należąca do rodziny najwydajniejszych układów Skylake-H. Znajduje się tu 4-rdzeniowy procesor z obsługą 8 wątków taktowany prędkością 2,9 GHz zwiększaną w trybie Turbo do 3,8 GHz. Oprócz TDP na poziomie 45 W, układ wspiera pamięć operacyjną o taktowaniu 2133 MHz, której w testowanym wariancie jest 16 GB, a grafiką zintegrowaną jest Intel HD Graphics P530.
To mocna konfiguracja, dająca swobodę w pracy na zaawansowanych aplikacjach — głównie podczas projektowania zaawansowanych modeli 3D czy tworzenia filmów, czego dowodzi przyznany modelowi certyfikat ISV poświadczający bezproblemowe działanie ponad 100 aplikacji. Wśród nich znajdują się pozycje z oferty Adobe oraz Autodesk.
Duża moc obliczeniowa zaznacza się też w kulturze pracy zainstalowanego systemu Windows 7 Professional, który ładuje się niezwykle szybko. Podobnie jest z innymi programami, które włączają się niemal natychmiastowo. Nie dadzą się też zauważyć żadne problemy z płynnością działania, dzięki czemu praca na tym sprzęcie przebiega bezproblemowo.
W teście PC Marka 8 mierzącym wydajność ogólną ThinkPad P50 zdobywa wyniki na poziomie wydajnego mini-ITX do 3000 zł, który składał dla Was Amadeusz w ramach cyklu o komputerach mini-PC. Tym samym ThinkPad P50 daje moc obliczeniową porównywalną do desktopowego Intel Skylake’a i5-6500 taktowanego prędkością 3,2 GHz (3,6 GHz w trybie Turbo). Przewyższa także oparty na procesorze Intel i7-6500U, laptop hybrydowy Lenovo Yoga 900 i inne, testowane przez nas w ostatnich miesiącach Ultrabooki i notebooki biznesowe.
To daje pewność, że ThinkPad P50 w tej konfiguracji poradzi sobie nawet w najbardziej wymagających zadaniach, gdzie otrzymuje także wsparcie ze strony dedykowanej karty graficznej NVidia Quadro M2000M posiadającej 4 GB pamięci GDDR5 (prędkość taktowania 5000 MHz) ze wsparciem dla DirectX 12 oraz technologią NVidia Optimus.
Karta, jak widać na poniższych wykresach, przebija zintegrowany układ zamontowany w Skylake i7 (YOGA 900) i jest także wydajniejsza od karty GeForce 940M zamontowanej w ultramobilnym laptopie Lenovo Yoga 3 14, gdzie Quadro M2000M zdobywa niemal dwukrotnie wyższe noty, dorównując gamingowemu Lenovo Y50-70. Oczywiście do Gigabyte GeForce GTX 970 dużo brakuje, ale i tak jest to mocne wsparcie dla P50.
Choć stworzony z myślą o pracy, GPU radzi sobie dobrze także w grach — przy wysokich ustawieniach graficznych, ale po zredukowaniu rozdzielczości do 1920 na 1080 pikseli, zarówno Wiedźmin 3, jak i Diablo 3 zachowują pełną płynność. Możliwe jest także uruchomienie obu tytułów w natywnej rozdzielczości ekranu (3840 na 2160 pikseli), przy czym tutaj płynność animacji drastycznie spada — w Wiedźminie 3 do 11 kl./s a w Diablo 3 do 23 kl./s.
Przy lekkiej pracy, jak odtwarzanie filmu lub pisanie dłuższych tekstów przy otwartych kilku zakładkach przeglądarki, ThinkPad P50 działa praktycznie bezgłośnie. System chłodzenia pozostaje stale aktywny, ale potrafi zmniejszyć głośność działania do poziomu, kiedy jest praktycznie dla nas niesłyszalny.
Pod maksymalnym obciążeniem wszystkich komponentów komputer generuje hałas o natężeniu 42 dB, a w najcieplejszym punkcie obudowa osiąga temperaturę 44 st. C. Warto jednak zauważyć, że taką wartość zarejestrowałem tylko w jednym miejscu, a większa część konstrukcji nie rozgrzewa się do temperatury większej niż 37 – 40 st. C.
Niepokojącym zjawiskiem jest natomiast agresywny throttling procesora, który w kryzysowych momentach sięga 44% — w takim stopniu została ograniczona wydajność procesora, aby utrzymać temperaturę komputera na bezpiecznym, założonym przez programistów poziomie.
W testowanym przeze mnie modelu znajduje się wymienna bateria litowo-polimerowa o pojemności 90 Wh (pojemność około 7600 mAh), która w testach PC Marka pozwalała na średnio 3 godziny pracy w scenariuszu Work (symulującym pracę na arkuszach kalkulacyjnych, wideokonferencję itp.) oraz Home (tryb mieszany).
Gdybyśmy jednak potrzebowali zachować maksymalną wydajność urządzenia przy pracy na akumulatorze, można oczekiwać około 2 godzin działania P50 bez konieczności podłączania go do prądu. Przy mniej wymagających zadaniach energii akumulatora starcza na około 4 godziny pracy.
Pod tym względem Lenovo ThinkPad P50 nie odbiega znacząco od biznesowego Lenovo ThinkPada X250, oferując przyzwoite przebiegi na pojedynczym ładowaniu. Warto wspomnieć o tym, że testy zostały wykonane przy jasności 120 cd/m2, przy ustawieniach maksymalnej wydajności.
Lenovo dodaje bowiem oprogramowanie Power Manager, które oferuje kilka planów zarządzania energią przejmujących kontrolę nad wydajnością, temperaturą systemu, hałasem generowanym przez chłodzenie oraz użyciem energii. Takich planów jest kilka — zoptymalizowany, do odtwarzania filmów, prezentacji, oszczędzania energii, samolotowy, maksymalnej wydajności sprzętowej i maksymalnej wydajności baterii.
Tuż nad klawiaturą mieszczą się głośniki stereofoniczne, które zaskakują siłą natężenia dźwięku — przy maksymalnej głośności dochodzi ono do 76 dB przy zachowaniu pełnej czystości dźwięku. Głębia dźwięku jest dobra, a ilość niskich i wysokich tonów utrzymana na przyzwoitym poziomie. Problemem są jednak pojawiające się trzaski, które słychać w czasie, kiedy głośniki nie są wyłączone — być może to kwestia sterownika audio (aktualizacje nie pomogły).
Sekcja łączności w testowanym przeze mnie wariancie opiera się na module Intel Dual-Band Wireless-AC 8260 kompatybilnym ze standardami 802.1 b/g/n/ac pracującym w dwóch zakresach — 2,4 oraz 5 GHz. Pozwala on na niezawodną pracę. Przez cały okres testowania sprzętu nie miałem żadnych problemów ze stabilnością połączenia internetowego, nawet w przypadku ściągania dużych paczek danych (25-30 GB).
Test sprawdzający czułość modułu pokazał, że nie ma on problemu z dostępem do routera nawet jeżeli komputer znajduje się na innej kondygnacji niż baza. Spadki zasięgu w takich warunkach sięgały pułapu -83/89 dbm, co wciąż daje dostęp do Internetu, aczkolwiek trzeba się przygotować na spadki transferu.
Laptop pojawia się też w wariancie z obsługą sieci 4G — dostęp do slotu karty SIM otrzymujemy po wyjęciu baterii. Niestety mój egzemplarz nie posiada takowego.
Oczywiście, jak na sprzęt biznesowy przystało, nie mogło zabraknąć dodatkowego wsparcia bezpieczeństwa. Zamontowany w komputerze Intel Xeon obsługuje technologię Intel vPro oferującą zabezpieczenie przed wirusami i złośliwym oprogramowaniem już na poziomie sprzętowym. Oprócz tego P50 posiada czytnik linii papilarnych, który działa bezbłędnie — nie miałem ani razu problemu z odblokowaniem laptopa przy jego użyciu.
P50 występuje w wielu różnych konfiguracjach sprzętowych, które różnią się między sobą procesorem, pamięcią i dyskiem twardym. Testowany przeze mnie model posiada dysk SSD M.2 wyprodukowany przez Samsunga o pojemności 512 GB (dokładny model to: MZVKV512 SCSI). Nośnik podłączono z wykorzystaniem interfejsu magistrali NVme, co daje bardo dużą przepustowość danych.
Porównanie z innymi modelami pokazuje, jak dużą przepustowość danych oferuje P50. Już na poziomie 217 MB/s można zauważyć znaczący wzrost prędkości względem standardowych dysków HDD, natomiast w tym przypadku kolejny raz wynik przypieczętowuje profesjonalne zastosowanie ThinkPada P50.
Sprzęt trafił do mnie z zainstalowanym Windowsem 7 Pro, ale w czasie testowania pojawiła się aktualizacja do Windowsa 10. Nie wykonałem jej, ponieważ chciałem przetestować sprzęt na Windowsie 7, który w środowisku profesjonalnym jest preferowaną opcją.
Lenovo ThinkPad P50 praktycznie w każdym aspekcie odznacza się ponadprzeciętnym osiągami, ale przy sprzęcie kosztującym blisko 15 tys. złotych trudno też oczekiwać jakichkolwiek wad.
Warto wyróżnić tutaj znakomitą matrycę IPS Sharpa, która zarówno pod kątem rozdzielczości, jak i kalibracji i rozpiętości barwnej fantastycznie wpisuje się w przeznaczenie stacji roboczej. O ile użyteczność rozdzielczości 4K w laptopie z ekranem 15,6″ może być wciąż kwestią dyskusyjną, o tyle wyposażenie w kalibrator jest dodatkiem, który znajdzie uznanie wśród profesjonalnych użytkowników.
Do fantastycznych należy też zaliczyć wydajność, aczkolwiek pojawiający się throttling gasi trochę początkowy entuzjazm. Nie ma za to powodów do narzekań w kwestii przepustowości wbudowanego dysku oraz wyposażenia dodatkowego. Czytnik linii papilarnych, bogaty zestaw portów oraz fantastyczna klawiatura o ergonomicznym kształcie i dobrym skoku to tylko niektóre z cech świadczących o wysokiej klasie testowanego sprzętu.
Czy sprzęt jest godny polecenia? Oczywiście. O ile przyszły użytkownik dysponuje odpowiednio zasobnym portfelem.
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.
Komentarze
Wg mnie ekran to słaby punkt. Rozdzielczość to nie wszystko. Ekran podświetlony jest jakby tunelowo, tzn. środek jasny, a im bardziej na zewnątrz tym ciemniej, Strasznie to męczy wzrok. Środek razi, brzegi za ciemne. Ponadto ekran jest bardzo czuły na kierunek. Troszkę z boku i już gorzej widać. Nie nadaje się to do pokazywania obrazu kilku osobom, gdyż te z boku będą pokrzywdzone.
Zdjęcia ogląda się dobrze, są wyraziste i nie mam zastrzeżeń do barw. Ale duże jasne powierzchnie, np. ekran Total Commandera, bardzo męczą wzrok. Żałuję, że nie kupiłem matrycy FHD.
No i głośniki. Są klasy zabawkowej. Raczej dla dzieci. Bez podłączenia głośników zewnętrznych nie ma co słuchać muzyki. Dźwięk tylko drażni, jest metalowy, zero basów.
A wszystkie pozostałe oceny są dobre i popieram je. Jedynie ten ekran i dźwięk.... Brrrr
Dziękuję za obszerny i profesjonalny artykuł.
Wojciech specjalista z dziedziny fizyki teoretycznej.
W renderowaniu choćby w 4K sobie nie poradzi...
No zobacz, a ja na nim renderowałem skompresowane pliki 4k, Michał (autor recenzji) chyba też miał okazję zmontować co nieco na tym laptopie. :)
Czy mógłbym wiedzieć jaki sens ma władowanie ekranu 4K z kartą graficzną która sobie z tą rozdzielczością nigdy nie poradzi?
Dlaczego nie poradzi? W grach na pewno, ale to nie jest laptop do grania, tylko sprzęt do pracy. W obróbce zdjęć, składaniu filmów czy modelowaniu 3d ekran 4k dobrze się sprawdza, a GPU nie ma kłopotów z wydajnością.