Lenovo ThinkCentre AIO M900z to wszechstronny komputer biurowy. Kompaktowa obudowa kryje jasny ekran IPS, procesor i7 oraz 4 GB pamięci RAM. Z uwagi na rozmiary, urządzenie sprawdzi się również jako domowy pecet. Ale czy warto się skusić na zakup ThinkCentre AIO M900z? O tym w dalszej części recenzji.
Dane podstawowe | |
Model | ThinkCentre M900z |
Rok premiery | 2016 |
Kategoria laptopa | Uniwersalny |
Wymiary | 584 x 390 x 45.0 mm |
Waga | 6.8 kg |
Rodzaj materiałów | plastik / aluminium |
Ekran | |
Typ | IPS 23.8'', matowa powłoka, rozdzielczość 1920x1080, 93 ppi |
Kluczowe podzespoły | |
Procesor | Intel Core i7-6700 Skylake 3.4 GHz (4 rdzenie, TDP 65 W) |
GPU | Intel HD Graphics 530 |
RAM | 4 GB DDR4 2133 MHz |
Dysk | HDD 500 GB |
Napęd optyczny | TAK, DVD-Super Multi DL |
System operacyjny | |
System operacyjny | Windows 7 Pro |
Łączność, komunikacja i wyjścia | |
Porty | 2 x USB3, 4 x USB2, 1 x LAN, 1 x DisplayPort, wyjście audio: tak |
WiFi | 802.11 a/b/g/n/ac (2,4 i 5 GHz) |
Bluetooth | 4.0 |
Obsługa kart pamięci | TAK, SD |
Kamera | wideo FullHD (1920x1080), 30 kl./s. |
Spis treści
Komputery AiO zwykle przypominają przerośnięte monitory – nie inaczej jest także w przypadku testowanego przez nas modelu. Mimo to, ThinkCentre AIO M900z prezentuje się całkiem nieźle. Obudowę utrzymano w czarnej kolorystyce z matowym wykończeniem, wzbogaconym o kilka czerwonych wstawek – zarówno przy podstawie, jak i w samej obudowie komputera. Ekran o przekątnej 23.8″ otaczają ramki o grubości 2,5 cm (od dołu są one nieco szersze – 3,4 mm). Poniżej znajdziemy panel z głośnikami.
Patrząc na tył, w centrum znalazło się miejsce do odprowadzenia powietrza z wnętrza komputera, z kolei w prawym dolnym rogu ulokowano zestaw portów: 4 x USB 3.0, 1 x DisplayPort oraz 1 x Ethernet. Tuż obok umieszczono złącze zasilania.
Porty umieszczono także po bokach – po lewej stronie ekranu znajdziemy 2 złącza USB (w tym jeden z funkcją ładowania), czytnik kart SD oraz wejście słuchawkowe. Po prawej umieszczono przycisk włączający, regulację jasności, przycisk wyłączający mikrofon oraz napęd DVD z funkcją nagrywania.
Ilość portów jest wystarczająca – 6 złącz USB to sensowna liczba, która pozwoli na podłączenie sporej ilości zewnętrznych magazynów danych czy urządzeń. Plusem jest także obecność złącza DisplayPort, co pozwala na podłączenie dodatkowego, zewnętrznego ekranu i co za tym idzie znaczne powiększenie powierzchni roboczej – w zastosowaniach biurowych może być to szczególnie przydatna opcja.
Kilka zdań warto poświęcić podstawce w stylu Transformer. Pozwala ona na uniesienie ekranu na wysokość około 8 cm nad powierzchnią blatu, a także na odchylenie wyświetlacza od pionu aż o 60 stopni. Brak tutaj pivota, ale nie jest to w mojej opinii duża wada. Dzięki mocowaniu VESA komputer można również łatwo powiesić na ścianie.
Tylna pokrywa jest zdejmowana – co ważne, nie trzeba do tego używać żadnych narzędzi (podobnie, jak i do mocowania podstawy). Pod osłoną kryje się zatoka pamięci RAM, użytkownik ma również łatwy dostęp do dysku twardego i napędu optycznego.
Design komputera jest na tyle stonowany, że sprzęt dobrze wyglądać będzie zarówno na korporacyjnym biurku, jak i w domowym zaciszu. Ale to nie jedyny atut testowanej maszyny. Lenovo ThinkCentre AIO M900z spełnia bowiem wojskowe standardy MIL-SPEC, co oznacza, że komputer cechuje się podwyższoną odpornością – do wody nie radzę go wrzucać ;), ale powinien przetrwać długie lata pracy w zakurzonym środowisku.
Zastosowany w Lenovo ThinkCentre M900z ekran bazuje na 23,8-calowej matrycy wykonanej w technologii IPS, wyświetlającej obraz w rozdzielczości 1920 x 1080 pikseli. Mamy do czynienia z panelem o dobrych parametrach. Maksymalna jasność stoi na akceptowalnym poziomie 277 cd/m2, podobnie zresztą jak i nierównomierność podświetlenia, która oscyluje w granicach 7%.
Potwierdzają to zresztą testy praktyczne – powierzchnia robocza jest wystarczająca do codziennych zastosowań, a dzięki matowej powłoce problemem nie było nawet ostre światło odbijające się w ekranie. Wydaje się, że zastosowanie rozdzielczości Full HD w tym modelu było słuszną decyzją – biorąc pod uwagę fakt, jak duże problemy ze skalowaniem do wyższych rozdzielczości mają popularne programy czy pakiety biurowe, decyzja ta wydaje się w pełni uzasadniona.
Panel cechuje się satysfakcjonującym (jak na sprzęt biurowy) odwzorowaniem kolorów – matryca pokrywa w 87% paletę barw sRGB oraz w 63% paletę barw AdobeRGB. Jak to w IPS-ach przystało, ekran może pochwalić się także bardzo dobrymi kątami widzenia.
W testowanej przez nas konfiguracji sercem M900z jest procesor Intel Core i7-6700 taktowany częstotliwością 3.4 GHz, czyli jednostka o przyzwoitych parametrach ze stosunkowo niewysokim TDP, czym charakteryzują się procesory z linii Skylake. Co istotne, komputer korzysta z zalet technologii vPro, pozwalającej na zdalny monitoring oraz konserwację komputera nawet wtedy, gdy jest on wyłączony.
Niestety, pracę procesora wspiera ledwie 4 GB pamięci RAM – co prawda są to kości DDR4, ale mimo wszystko taka pojemność pamięci jest wąskim gardłem komputera. W codziennym użytkowaniu pecetowi czasami brakuje „pary” – M900z potrafi „myśleć” podczas odtwarzania filmów w przeglądarce internetowej czy w trakcie uruchamiania programów, co jest zaskakujące zważywszy na fakt, iż mamy do czynienia z nietanim sprzętem.
Ważne jest jednak to, iż pamięć RAM użytkownik może samodzielnie rozbudować – i warto to zrobić.
Dziwi trochę zastosowanie standardowego dysku HDD o pojemności 500 GB – spodziewałbym się tutaj raczej nośnika SSD lub modelu SSD + HDD. Tymczasem mamy do czynienia wolną jednostką, która ma negatywny wpływ na wydajność komputera w codziennych zastosowaniach. Jak widzicie na wykresie powyżej, różnica w wydajności pomiędzy różnymi typami dysków jest kolosalna.
Mimo wskazanych wcześniej wad, testy w PCMark8 pokazują, że w konfrontacji z laptopami biznesowymi AIO radzi sobie bardzo dobrze.
Komputer przetestowaliśmy także w podstawowych testach graficznych z 3DMarka – tutaj również AIO górował nad konkurencją.
Oczywiście wcale nie oznacza to, iż mamy do czynienia ze sprzętem przeznaczonym do grania – z racji zamontowanej wewnątrz zintegrowanej karty graficznej Intel HD Graphics 530 na pewno nie pogramy w większość najnowszych tytułów – górną granicę możliwości wytycza kilkuletni Diablo III.
Z racji specyfikacji nie jest to również sprzęt, który dobrze sprawdzi się w rozwiązaniach multimedialnych – zapomnijcie o skomplikowanych operacjach dotyczących obróbki grafiki czy też składania filmów – to zdecydowanie nie jest komputer radzący sobie z takimi wyzwaniami, głównie ze względu na małą ilość pamięci RAM.
Zainstalowany w M900z system to Windows 7 Pro – możemy więc spodziewać się, iż pecet będzie działał stabilnie, do czego przyzwyczaiła nas ta udana dystrybucja Microsoftu. Ledwie 4 GB RAM może być wąskim gardłem, ale nie w pakiecie Microsoft Office czy przy przeglądaniu internetu – problemy zdarzają się tylko przy obsłudze dużej ilości kart w przeglądarce jednocześnie.
Nawet przy dużym obciążeniu M900z nie jest głośnym komputerem – działa zaskakująco cicho, zwłaszcza biorąc pod uwagę zwartą konstrukcję i niewielką grubość obudowy. Co ważne, pecet dobrze radzi sobie z odprowadzaniem ciepła – wysoka temperatura wyczuwalna jest w zasadzie tylko w okolicach kratek wentylacyjnych.
Producent chwali się zastosowaniem modułu Wi-Fi pozwalającego na korzystanie z trzykrotnie szybszego połączenia internetowego i o ile tę kwestie można poddać w wątpliwość, tak nie da się ukryć, że połączenie z siecią jest stabilne. Dwuzakresowy moduł radzi sobie dobrze zarówno w częstotliwości 2.4 oraz 5 GHz – dla miłośników tradycyjnych rozwiązań na pokładzie znajduje się także gniazdo ethernetowe. Dla osób ceniących bezpieczeństwo producent przygotował także port Kensington Lock oraz moduł szyfrujący TPM.
Do komputera dołączona jest klawiatura i mysz. W przypadku gryzonia mamy do czynienia z najbardziej podstawowym modelem – jest to bardzo lekki sprzęt, któremu pod względem ergonomii i podstawowych funkcjonalności trudno zarzucić cokolwiek – nie oczekujcie jednak niczego więcej, jak tylko dwóch przycisków i rolki. Mysz jest dobrze spasowana, aczkolwiek użyty do jej produkcji materiał nie grzeszy dużą trwałością.
Klawiatura oferuje pełny układ klawiszy wraz z blokiem alfanumerycznym – specjalnie wyróżnione zostały przyciski funkcyjne, podobnie jak również obydwa Entery – zarówno ten w sekcji literowej, jak i na klawiaturze numerycznej. Klawiatura jest ciężka, przez co dobrze przylega do blatu. Skok klawiszy jest wysoki i zauważalny – podczas szybkiego, energicznego pisania klawiatura bywa hałaśliwa.
Integralną częścią komputera są również głośniki – w naszych testach maksymalna głośność wyniosła około 80 dB. Jakość dźwięku jest jednak tylko przeciętna – to rozwiązanie, które usatysfakcjonuje mniej wymagających użytkowników, pozostali i tak sięgną po słuchawki lub zewnętrzny zestaw audio.
Z przodu obudowy, nad ekranem, znajdziemy także kamerkę internetową nagrywającą obraz w rozdzielczości 1080p. Sprytnym rozwiązaniem jest ruchoma zaślepka, za pomocą której możemy szybko zasłonić jej matrycę, jeśli chcemy mieć 100-procentową pewność, że nikt nas nie podgląda.
Lenovo ThinkCentre M900z to sprzęt zaprojektowany z myślą o biurach i jako taki oceniam zdecydowanie pozytywnie. Szkoda tylko, że zaprezentowana przez producenta cierpi z tytułu zbyt małej pojemności pamięci RAM i wolnego dysku HDD. Dziwi to tym bardziej, iż komputer nie należy do najtańszych – jego cena oscyluje wokół 5000 złotych, a za tę cenę możemy już kupić niezłego, biznesowego laptopa, a i na zewnętrzny monitor pieniędzy wystarczy.
Każdy z najważniejszych elementów składowych został oceniony w skali od 1 do 10 punktów, gdzie 1 prezentuje poziom bardzo słaby, 5 jest odpowiednikiem standardów rynkowych, a 10 jest notą najwyższą. Średnia ocen stanowi ocenę całkowitą.
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.