Wymarzony monitor dla grafika to taki, który oferuje duży obszar roboczy, posiąda wysoką rozdzielczość i szerokie kąty widzenia. Takie cechy posiada monitor iiyama Prolite XUB3490WQSU, lecz czy to faktycznie sprzęt dla profesjonalisty?
Dane podstawowe | |
Model na rok | 2016 |
Technologia 3D | brak |
VESA | TAK |
Wymiary i waga z podstawą | 828 x 451 x 230 mm, 8 kg |
Głośniki | TAK, 2 x 3W |
Pivot | TAK |
Pobór prądu (włączony) | 47.5 W |
Obraz | |
Przekątna ekranu | 34.0 cale |
Rodzaj matrycy | AH-IPS |
Rozdzielczość | 3440 x 1440 |
Odświeżanie | 60 Hz |
Jasność | 297 cd/m2 |
Powłoka | matowa (non-glare) |
Czas reakcji GTG | 5 ms |
Złącza | |
Wejście D-Sub | brak |
DVI | brak |
HDMI | 3, MHL-HDMI |
DisplayPort | 1 |
USB | 3 |
Wyjście słuchawkowe | 1, 1 x wejście PC audio, 1 x wyjście słuchawkowe |
Spis treści
Wszyscy ceniący sobie dużą ilość wolnego miejsca na biurku muszą przygotować się na to, że iiyama Pro Lite XUB3490WQSU jest monitorem wielkoformatowym, co wiąże się z tym, że zabiera sporo przestrzeni. Monitor posiada 34-calowy ekran panoramiczny, więc jest istnym monstrum, po którym można błądzić oczami. Urządzenie wraz z podstawą mierzy sobie 53,4 cm wysokości i 23 cm głębokości. Skutek? Pomimo tego, że moje redakcyjne biurko posiada ponad 70 cm głębokości, wciąż mam wrażenie, że ekran iiyama Pro Lite jest nieco za blisko moich oczu.
Trzeba się więc przygotować w odpowiednie miejsce robocze lub wykorzystać możliwość przywieszenia monitora na ścianie (VESA 100 na 100 mm), co w przypadku niektórych grafików może okazać się koniecznością. Monitor posiada bowiem pivota pozwalającego na ustawienie ekranu w pionowej pozycji, ale dołączona do zestawu podstawka nie jest kompatybilna z tą opcją. Skutek jest taki, że chociaż możemy regulować wysokość ustawienia ekranu i sterować jego pochyleniem do przodu (4°) i w tył (20°), regulacja na pochyłu boki jest ograniczona do 45° (zarówno w lewo, jak i w prawo).
Zaletą obecnej w pudełku podstawki jest możliwość kręcenia monitorem w lewo lub w prawo na głębokość blisko 80 stopni. Jest przy tym wystarczająco stabilna, aczkolwiek podczas energicznego wpisywania tekstu na klawiaturze monitor delikatnie się trzęsie. Nie mam jednak żadnych zastrzeżeń co do sztywności konstrukcji. Producent korzysta tu głównie z tworzywa sztucznego o matowym wykończeniu. Ładnie to wygląda, zwłaszcza, że ramki biegnące dookoła wyświetlacza są bardzo wąskie — zaledwie 1,6 cm. Przy 34-calowej matrycy wygląda to naprawdę dobrze.
Tył monitora posiada pokrycie z czarnego, matowego tworzywa sztucznego, więc łatwo zbiera kurz, który nie jest zbyt dobrze maskowany. Ogólna estetyka jest jednak dobra i widać, że producent nie ma większych problemów z zastosowaniem profesjonalnego designu. Co prawda część monitora trzymająca go z podstawką wystaje dość mocno, ale oprócz VESA i pivota mamy tutaj też dość duże nagromadzenie portów USB zlokalizowanych na prawej stronie korpusu. Mieszczą się tu dwa USB 2.0, jedno USB do ładowania, jedno USB 3.0 oraz USB typu B. Nie zabrakło miejsca dla zabezpieczenia Kensington-lock.
Wszelkie złącza wideo mieszczą się na spodzie monitora. Mamy tu do dyspozycji trzy złącza HDMI oraz jedno DisplayPort. Patrząc na ten model jako dedykowany grafikom, brak dodatkowych portów wideo jak np.: Mini DisplayPort lub VGA, ale zastosowany zestaw powinien wystarczyć. Co ciekawe, nie zabrakło miejsca dla głośników stereofonicznych o mocy 3W oraz portów audio — wyjścia słuchawkowego oraz złącza PC audio. Same głośniki radzą sobie wystarczająco dobrze — są odpowiednio głośne (80 dB) i zachowują czystość brzmienia, choć nie przejawiają dodatkowych walorów.
Sterowanie monitorem odbywa się przy użyciu czterech guzików o wygodnym umiejscowieniu i wystarczającej wielkości. Nie posiadają zbyt głębokiego skoku, ale ich klikaniu towarzyszy wyraźny dźwięk kliknięcia.
Oprócz głównego menu, monitor posiada specjalny tryb ekonomiczny z kilkoma profilami działania zmniejszającymi jasność podświetlenia kolejno o 15, 25 i 40%. Oprogramowanie oferuje także tryb oszczędzania energii polegający na tym, że po trzech godzinach brak aktywności monitor samoczynnie się wyłączy (system każdorazowo po uruchomieniu komputer a wyświetla monit pytający o to, czy chcemy taką funkcję włączyć lub wyłączyć).
Menu monitora posiada kilka pozycji pozwalających dostroić dodatkowe parametry działania.
Największą zaletą monitora jest 34-calowy ekran AH-IPS o powierzchni całkowitej wynoszącej 86,7 cm i rozdzielczości natywnej 3440 na 1440 pikseli (QHD). Przy takich parametrach otrzymujemy ogromną przestrzeń roboczą wynikającą także z proporcji matrycy — 21:9. Monitor jest więc przyjazny wielozadaniowości. Bez największego trudu zestawimy obok siebie okna dwóch, a nawet trzech programów, lub wykorzystamy możliwości funkcji PiP/PbP.
Zastosowana matryca jest o tyle korzystna z praktycznym użyciu, że oferuje bardzo szerokie kąty widzenia (zarówno w pionie, jak i w poziomie wynoszą one 178 stopni), przy zachowaniu bardzo krótkiego czasu reakcji (5 ms) zbliżony do matryc TN. Zważywszy na obecność technologii eliminacji smużenia, iiyama Prolite XUB3490WQSU jest monitorem o bardzo uniwersalnym zastosowaniu — spełni się jako wyposażenie grafika czy nawet gracza.
Oczywiście model nie może konkurować z testowanym przez nas gamingowym Acerem Predatorem X34 z G-Sync, ale matowe pokrycie oraz jasność maksymalna dochodząca do 297 cd/m2 zapewniają duży komfort. Ilość powstających refleksów jest znikoma. Unikałbym jedynie sytuacji, kiedy promienie słoneczne padają bezpośrednio na monitor. Wówczas czytelność wyświetlanego obrazu jest zauważalnie gorsza.
Bardziej wnikliwe testy pokazały, że zamontowana matryca oferuje 99% pokrycie dla skali sRGB i wyraźnie niższe, bo na poziomie 72% dla Adobe RGB. Dochodzi do tego dość wysoka nierównomierność podświetlenia na poziomie 13%, co monitorowi tej klasy raczej nie powinno się przytrafiać.
Pod wieloma względami iiyama Prolite XUB3490WQSU klasyfikuje się jako sprzęt do zastosowania profesjonalnego. Bogate wyposażenie w porty dodatkowe, w tym wystarczająca ilość portów USB, panel AH-IPS o krótkim czasie reakcji oraz dodatki w postaci głośników stereo jest wyjściem ponad to, czego można byłoby oczekiwać.
Nie sposób przejść obok tego monitora nie komentując jego wielkości. Praca na nim jest bardzo wygodna, choć trzeba przyzwyczaić wzrok do obszaru, jaki oferuje. 34 cali naprawdę robi ogromne wrażenie, ale nie można zapominać, że do ideału brakuje lepiej skalibrowanej matrycy z szerszym pokryciem dla skali Adobe RGB. Większość użytkowników będzie więc zadowolona, ale trudno polecić ten model profesjonalnym grafikom.
ZALETY
|
WADY
|
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.
Komentarze
Tylko dwie wady a dyskwalifikują całkowicie ten monitor