Nowy patent wskazuje na to, że Apple znów pracuje nad łącznością komórkową, która miałaby trafić do MacBooków. Taki zabieg oraz inne powody w dobie ostatnich poczynań marki sprawiłby, iż klienci kupowaliby jeszcze więcej komputerów z jabłkiem w logo.
Kilka godzin temu, Apple otrzymało kolejny patent, który obejmuje dodanie łączności bezprzewodowej dla MacBooków. Pierwotnie tego typu pomysł pojawił się już 8 czerwca 2015 roku i opisuje on konkretniej specyfikację anten, które miałyby znaleźć się w obudowie komputera. Firma z Cupertino chciałaby zainstalować ten element pomiędzy podstawą, zawiasami oraz górną częścią MacBooka – w tym miejscu, w którym obecnie znajduje się logo. Gdy otworzymy notebooka, komputer ma automatycznie przesyłać i odbierać sygnał komórkowy interpretując go w systemie.
Apple nie pierwszy raz ma taki pomysł. Pierwotnie pojawiał się on już naprawdę dawno temu, w 2007 roku. W rzeczywistości MacBook Pro prawie otrzymał wsparcie dla sieci 3G, jednak wszystko zostało anulowane przez Steve’a Jobsa, który twierdził, iż tego typu technologia zajmuje za dużo miejsca i przywiązuje klientów do konkretnego operatora komórkowego. Zamiast tego, posiadacze MacBooków mogli korzystać z modemu na USB. Są jednak trzy istotne powody, dla których firma z Cupertino mogłaby ponownie rozważyć ten pomysł i wprowadzić go do komputerów Apple.
Tam gdzie komputer, tam też internet
Wykorzystanie MacBooka do przeglądania oraz pracy w sieci mogłoby stać się jeszcze bardziej komfortowe. Oczywiście, wszędzie teraz znajdziemy Wi-Fi oraz inne hotspoty, które pozwalają na bezpośrednie podłączenie się do sieci. Nie zmienia to jednak faktu, iż posiadacze notebooków z jabłkiem w logo mogliby kupić oddzielną, specjalną kartę SIM z internetem, która pozwoliłaby na pracę z dowolnego miejsca na ziemi. Tak wiem, że istnieją modemy na USB oraz hotspot ze smartfona, jednak włożenie karty raz i zapomnienie o niej jest dużo wygodniejsze niż noszenie dodatkowych akcesoriów. Nie wspominając już o baterii.
Nowe funkcje w macOS?
Od dłuższego czasu Apple dąży do tego, aby rozwijać swój system oraz jedną platformę, która będzie w stanie „spiąć” wszystkie urządzenia w całość. Pierwszą i istotną zmianą jest dopasowanie nazwy z OSX na macOS, jednak wersja Sierra posiada kolejne usprawnienie przybliżające nas do pełnej integracji. Warto wspomnieć tu chociażby Siri na komputerze. Zyskanie wsparcia dla 3G przez MacBooki mogłoby być impulsem do kolejnych nowości, a tych przecież nigdy za wiele. Ciężko jednak gdybać teraz, jak mogłyby one działać.
MacBook stanie się centrum dowodzenia
W momencie, w którym MacBook zyska dostęp do internetu, stanie się on prawdziwym centrum dowodzenia – szczególnie wtedy, kiedy użytkownicy będą posiadali inne sprzęty od Apple, takie jak na przykład iPad czy iPhone. Udostępnianie internetu z jednego miejsca do wszystkich urządzeń jednocześnie nie będzie problemem, a i jestem pewien, że Apple zrobi wszystko, aby można było pracować na nich i przełączać się dokładnie w tym samym momencie – z pełną synchronizacją.
Druga kwestia to chociażby obsługa połączeń telefonicznych oraz SMSów. Wydaje się, że nic nie stoi na przeszkodzie, aby działało to tak, jak dotychczas, chociażby w iOS 10. Tym razem nie będzie już jednak problemu z wyborem czy odbieramy lub odpisujemy z komputera, tabletu lub smartfona. Zbliżający się wielkimi krokami iPhone 7 również mógłby posiadać na pokładzie usprawnienia związane z integracją.
Kiedy możemy się tego spodziewać?
Tego niestety nie wiadomo. Duże firmy pokroju Apple zawsze starają się patentować wszystko „na zaś” po to, aby nie mogła wykorzystać tego konkurencja. Pozostaje nam czekać czy na rynku pojawi się ktoś z podobnym pomysłem – tego typu działanie mogłoby popchnąć Apple do rozwoju swojego komputera. Szczególnie, że sami użytkownicy domagają się już nowości, a nie tylko odświeżania wyglądu – tak jak miało to miejsce ostatnio, w przypadku 12-calowego wariantu komputera.
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.
Dopiero się pisło, że kary SIM mają być zastąpione przez swój softwarowy odpowiednik i Apple miał być pierwszym, który zrezygnuje z tradycyjnych kart. Może więc nie będzie kart SIM w Macach tylko łączność komórkowa przystosowana do kart programowych? W końcu na braku gniazda SIM można zaoszczędzić sporo miejsca w obudowie, a Apple bardzo lubi oszczędzać 😉
mysle ze super w mac booku byłoby gdyby były karty sim bo wtedy mogłby kosztować tyle co dom z basenem!
A ja oczekuję nade wszystko matowego ekranu i rozdzielczości FHD !