Teclast Tbook 16 Pro to tani tablet z dwoma systemami: Windows 10 oraz Android 5.0 Lollipop. Poza procesorem Intela, sprzęt może pochwalić się obecnością portu micro HDMI i pojemną pamięcią: 64 GB na dane oraz 4 GB RAM. Sprawdziłem, czy warto zaryzykować i kupić tablet w Chinach lub u polskiego pośrednika.
Ostatnie dwa lata to prawdziwy wysyp tabletów z Windows z dużymi ekranami. Od biznesowych modeli wartych kilka tysięcy złotych, jak Lenovo ThinkPad X1 Tablet po tanie urządzenia z logo popularnych polskich dystrybutorów (na myśl przychodzi choćby Kruger&Matz EDGE czy Kiano Intelect X1). Jak na tym tle wypada Teclast Tbook 16 Pro?
Pierwsza, ważna uwaga – tabletu nie kupicie w oficjalnej polskiej dystrybucji. Możecie go znaleźć w chińskich sklepach (nasz egzemplarz przyjechał z Gearbest), bywa także na polskim Allegro. Cena? W tej chwili oscyluje w okolicach 200-220 dolarów, czyli nieco przekracza 800 zł w przeliczeniu na złotówki (niestety, bez klawiatury w zestawie). Do tego doliczyć trzeba podatek VAT (w naszym wypadku było to około 150 zł), przez co całość kosztów zamyka się w niemal 1000 zł. W tej cenie można już kupić kilka ciekawych tabletów z polską gwarancją. Sprawdźmy więc, czy jest coś, co faktycznie czyni zakup Tbook 16 Pro opłacalnym.
Dane podstawowe | |
Wymiary | 290 x 181 x 10.0 mm |
Waga | 772 g |
Ekran | |
Typ | IPS 11.6'', rozdzielczość 1920x1080, 190ppi |
Kluczowe podzespoły | |
Procesor | 4 rdzeniowy, 1.4GHz, Intel Atom x5-Z8300 |
GPU | Intel HD Graphics (Cherry Trail) |
RAM | 4.0 GB |
Pamięć | 64GB |
Obsługa kart pamięci | microSD, do 128 GB |
Bateria | 7200 mAh |
System operacyjny | |
Wersja | Windows + Android |
Łączność, komunikacja i wyjścia | |
WiFi | 802.11 b/g/n, Miracast |
GPS | brak |
Bluetooth | TAK |
Modem | obsługuje zewnętrzne |
Porty | micro USB2 (obsługuje OTG), micro HDMI, audio |
Aparat fotograficzny | |
Dodatkowy | 2 MP (1600x1200), wideo HD Ready (720), 30 kl/s |
Trzy lata temu zapewne napisałbym, że Teclast Tbook 16 Pro wyróżnia się z tłumu. Dzisiaj design tego urządzenia określić mogę co najwyżej jako poprawny. Nie, nie jest to brzydki tablet, ale pod względem wizualnym nie może się równać z niedrogimi modelami inspirowanymi słynnym Surface Pro 4. Bliżej mu do produktów rodzimego Kiano lub pierwszych tabletów z serii Kruger&Matz EDGE.
Pierwsze, co rzuca się w oczy to nietypowy (jak na obecne standardy) zestaw portów. Umieszczone na lewym boku gniazda to, idąc od góry: micro USB, micro HDMI, audio jack 3,5 mm oraz dedykowany port ładowarki. Tak, Teclast Tbook 16 Pro zasilany jest z osobnego złącza – to rozwiązanie zapewne znajdzie wielu zwolenników, w mojej opinii jest jednak przestarzałe i niepotrzebne. Zwłaszcza w dobie tanich produktów wykorzystujących port USB 3.0. Jako plus odnotowuję wyjście wideo – HDMI bywa przydatne, jako że nie zawsze można skorzystać z zalet bezprzewodowego strumieniowania obrazu. Rozmieszczenie złącz jest poprawne – bez trudu podłączyć można kilka kabli jednocześnie.
Tuż obok portów znalazł się czytnik kart microSD – według specyfikacji obsługuje nośniki do 128 GB pojemności i faktycznie, nasz redaKcyjny Kingston uruchomił się bez kłopotów. Stereofoniczne głośniki umieszczono na przeciwległych, krótszych bokach obudowy, blisko spodu urządzenia. To pomysł o tyle niefortunny, że łatwo je zasłonić trzymając tablet w pozycji horyzontalnej, a taki sposób użycia jest optymalny dla Tbook 16 Pro. Pomijając ten fakt, głośniki nie wyróżniają się niczym szczególnym. Grają cicho (decybelomierz wskazał 72 dB), ale jakość dźwięku nie odbiega od tego, co usłyszycie w większości tanich tabletów: dominują wysokie tony, a o soczystym basie można zapomnieć. Zdecydowanie lepiej sięgnąć po słuchawki albo bezprzewodowe głośniki – transfer po BT jest bez zarzutu.
Fizyczne przyciski są trzy – belka głośności i włącznik. Wszystkie umieszczono na górnej listwie, w lewym narożniku. Osadzenie guzików nie napawa niestety optymizmem – przycisk ON/OFF, który jest najczęściej wykorzystywany, lubi się „zapadać” pod naciskiem i blokować w obudowie. Na spodniej listwie znajdziecie jeszcze złącze stacji dokującej oraz dwa otwory wykorzystywane do „zapięcia” klawiatury. Ta ostatnia jest jednakże akcesorium sprzedawanym osobno – nie znajdziecie jej w zestawie z tabletem.
Na koniec tego rozdziału warto jeszcze wspomnieć o gabarytach tabletu i jakości wykonania obudowy. Według specyfikacji Teclast Tbook 16 Pro mierzy niespełna 5 mm grubości – i tak jest, ale tylko w najsmuklejszym miejscu obudowy. A że ta w przekroju przypomina klin, faktyczna grubość tabletu sięga 10 mm. Mimo to, pod względem wagi czy wielkości, testowany sprzęt w żaden sposób nie odstaje od konkurencji, będąc nawet ciut lżejszym i mniejszym niż EDGE 1160.
Szerokość | Wysokość | Grubość | Waga | Przekątna | |
---|---|---|---|---|---|
Kiano Intelect X2 HD | 261 | 167 | 8.0 | 594 | 10.1 |
Kiano Intelect X1 FHD | 262 | 166 | 9.5 | 614 | 10.1 |
CHUWI HiBOOK | 262 | 167 | 8.8 | 522 | 10.1 |
Kruger & Matz EDGE 1160 | 303 | 179 | 10.3 | 827 | 11.6 |
Teclast Tbook 16 Pro | 290 | 181 | 10.0 | 772 | 11.6 |
Obudowa wykonana została z aluminium, choć faktura materiału w dotyku bardziej przypomina plastik, niż metal. Matowe wykończenie dodaje uroku, jest też stosunkowo odporne na zbieranie odcisków palców i innych zabrudzeń. Logo i opis produktu nie rzucają się specjalnie w oczy – przynajmniej w naszej, szarej wersji. Jakość spasowania wszystkich elementów jest dobra – obudowa nie wygina się, nie trzeszczy, a ramka została dobrze połączona z korpusem urządzenia.
Teclast Tbook 16 Pro wyposażony został w 11,6-calowy panel IPS wyprodukowany przez firmę należąca do grupy Chi Mei. Matryca pracuje w rozdzielczości FHD (1920 x 1080), co przy tej przekątnej jest wartością w pełni wystarczającą.
Panel cechuje się przeciętnym poziomem nierównomierności podświetlenia (około 9%) i niezłym odwzorowaniem kolorów (nieco ponad 92% gammy sRGB), natomiast cierpi z powodu dwóch wad. Pierwszą jest mocne przesunięcie temperatury barwowej w stronę zimnych kolorów (do 8500K) – jest to jednak przypadłość, z którą można żyć. Druga jest poważniejsza i dotyczy maksymalnej jasności. Przy zaledwie niespełna 230 cd/m2 i błyszczącej powłoce przykrywającej front urządzenia, czytelność ekranu w mocnym świetle (czy to słonecznym, czy sztucznym) jest nieduża. Jeśli więc szukacie narzędzia do pracy w drodze, Tbook 16 Pro nie będzie dobrym wyborem.
Panel dotykowy sprawuje się bez zarzutów. Wspiera do 10 punktów jednocześnie, jest nieźle skalibrowany i pozwala komfortowo poruszać się tak po interfejsie Androida, jak i Windows 10.
Teclast Tbook 16 Pro skonstruowano w oparciu o procesor nie wymagający aktywnego systemu chłodzenia, a co za tym idzie, pracujące urządzenie jest praktycznie niesłyszalne. Temperatura pracującego na pełnych obrotach CPU nie przekracza 85 stopni, podczas gdy sama obudowa nagrzewa się do góra 39 stopni C. Oznacza to tyle, że przy intensywnym graniu zauważycie, że tablet robi się ciepły, ale nie na tyle, aby to faktycznie przeszkadzało.
Aparat fotograficzny jest jeden. Ma rozdzielczość 2 Mpix i umieszczono go na froncie urządzenia, aby służył jako kamerka do wideo rozmów. Nie nadaje się ani do robienia zdjęć, ani tym bardziej do kręcenia vlogów. Jedyną pozytywną rzeczą, jaką mogę odnotować na temat tego elementu wyposażenia, jest płynność nagrania na poziomie 30 klatek na sekundę. Reszta to lista wad: maksymalna rozdzielczość jest za niska (720 linii w pionie), poziom szumów bardzo wysoki, a do tego kuleje odwzorowanie kolorów.
Lepiej wygląda zaplecze łącznościowe. Tablet oferuje co prawda tylko jednozakresowe WiFi (802.11 b/g/n), za to stabilność połączenia z routerem jest bez zarzutu. Nie zabrakło również funkcji bezprzewodowego strumieniowania obrazu. Do tego dochodzi moduł Bluetooth.
Czego zabrakło? Modułu GPS (system informuje o możliwości lokalizowania urządzenia, ale to tylko wersja programowa bazująca na WiFi) oraz modemu LTE. Ostatni z problemów można „obejść” wykorzystując złącze micro USB do podpięcia zewnętrznego modemu. Przy okazji dodam również, że tablet radzi sobie z obsługą przeróżnych akcesoriów dzięki funkcji OTG – w czasie testów nie wykrył wyłącznie dysku twardego 2,5″ pozbawionego zewnętrznego zasilania.
Teclast Tbook 16 Pro przychodzi z dwoma systemami w standardzie: Windows 10 i Android 5.1 Lollipop. Warto jednak zaznaczyć, że to fabryczna konfiguracja, ale można ją zmodyfikować, np. usuwając jeden z OS-ów, jeśli będzie Wam niepotrzebny.
Przejście z systemu do systemu wymaga ponownego uruchomienia urządzenia. Z poziomu Windows służy do tego specjalna aplikacja, pracując na Androidzie trzeba zrobić to ręcznie. Jest także opcja wyboru oprogramowania z poziomu Boot Managera.
Czy warto trzymać oba systemy? Przekonacie się o tym czytając dalszą część recenzji Teclast Tbook 16 Pro, dostępną na kolejnych stronach.
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.