- « Poprzedni
- 1/4
- Następny »
Hyperbook MS-1785 to jeden z najnowszych laptopów dla gracza w ofercie polskiej marki. Wyposażony w premierową grafikę GTX 1070, jest w dużym stopniu konfigurowalny – użytkownik wybrać może choćby model procesora, wielkość i typ dysku czy ilość pamięci RAM.
Marka Hyperbook gości na mobiManiaKu od chwili, gdy tylko została powołana do życia. Przez ten czas mieliśmy okazję testować niejeden komputer polskiej firmy – i zwykle były to produkty bardzo udane, bez wstydu rywalizujące z najlepszymi maszynami dostępnymi w rodzimych sklepach. Nic więc dziwnego, że jak tylko usłyszałem, iż Hyperbook MS-1785 będzie jednym z pierwszych notebooków oferujących premierowy układ graficzny GTX 1070, od razu pomyślałem: oto nadciąga „killer”.
Czy moje pozytywne wrażenia się utrzymały po 2 tygodniach wyczerpujących testów? Czy Hyperbook MS-1785 to faktycznie najlepszy laptop dla gracza, będący wynikiem idealnego kompromisu na linii wydajność / cena? Czy sięgnięcie po kadłubek stanowiący podstawę do stworzenia słynnego MSI GT72 Dominator było strzałem w dziesiątkę? Czy polska maszyna pokona mojego prywatnego faworyta, Alienware 17?
Zanim przejdę do odpowiedzi na te i inne pytania, poznajcie specyfikację laptopa Hyperbook MS-1785 w wersji, która przybyła do redaKcji mobiManiaK.pl. Cena naszego zestawu to 8500 zł. Najtańszy wariant oparty na obudowie MS-1785 kosztuje około 7800 zł.
Specyfikacja Hyperbook MS-1785
Dane podstawowe | |
Model | MS-1785 |
Rok premiery | 2016 |
Kategoria laptopa | Gamingowy |
Wymiary | 428 x 294 x 48.0 mm |
Waga | 3.8 kg |
Rodzaj materiałów | plastik / aluminium |
Ekran | |
Typ | IPS 17.3'', matowa powłoka, rozdzielczość 1920x1080, 127 ppi |
Kluczowe podzespoły | |
Procesor | Intel Core i7-6820HK Skylake 2.7 GHz (4 rdzenie, TDP 45 W) |
GPU | NVIDIA GeForce GTX 1070 |
RAM | 32 GB DDR4 2133 MHz (maksymalnie 64 GB) |
Dysk | SSD 240 GB |
Napęd optyczny | TAK, DVD+/-R DL |
Bateria | 7500 mAh |
System operacyjny | |
System operacyjny | Windows 10 Home |
Łączność, komunikacja i wyjścia | |
Porty | 6 x USB3 (+ 1 port USB-C (3.1)), 1 x LAN, 1 x HDMI ((2.0)), 1 x DisplayPort (Mini Display port (1.2)), wyjście audio: 1x słuchawkowe (SPDIF) / 1x liniowe / 1x Side-Out / 1x mikrofonowe |
WiFi | 802.11ac (2,4 GHz i 5 GHz), Intel Dual Band Wireless-AC 8260 |
Bluetooth | 4.0 |
Obsługa kart pamięci | TAK |
Obudowa i porty
Wspominałem już, że recenzowany model Hyperbooka korzysta z kadłubka zaprojektowanego przez MSI dla serii GT72. Co za tym idzie, pod względem designu MS-1785 nie wyróżnia się niczym szczególnym – to stary, dobry Dominator, tylko w nowej odsłonie. Czy to źle? To już wyłącznie kwestia podejścia. Jeśli lubicie wzornictwo MSI będziecie laptopem MS-1785 zachwyceni.
Obudowa laptopa jest masywna – projektanci próbowali co prawda dodać sylwetce maszyny odrobinę „lekkości”, profilując front i lekko podnosząc tył notebooka, ale niewiele to pomogło. Hyperbook MS-1785 wygląda dokładnie tak, jak wskazują na to jego parametry – to ciężki (3,8 kg bez zasilacza) komputer o rubensowskich kształtach (48 mm grubości), gabarytami zbliżony do innego gamingowego monstrum – laptopa Acer Predator G9-792.
Szerokość | Wysokość | Grubość | Waga | Przekątna | |
---|---|---|---|---|---|
Hyperbook MS-1785 | 428 | 294 | 48.0 | 3.8 | 17.3 |
Hyperbook SL701 (P670RX-G) | 417 | 287 | 29.9 | 3.2 | 17.3 |
Acer Predator G9-792 | 428 | 294 | 48.0 | 3.8 | 17.3 |
Alienware 17 R3 | 430 | 292 | 34.4 | 3.7 | 17.3 |
Jak na laptopa dedykowanego graczom przystało, Hyperbook MS-1785 imponuje potężnym układem chłodzenia (kanały wentylacyjne trafiły na spód i tył notebooka) oraz rozbudowanym systemem podświetlenia. Dwie diody umieszczono na froncie, kolejne kryją się w gładziku i klawiszach. Wszystkimi sterować można za pomocą dołączonego oprogramowania KLM – do dyspozycji użytkownika oddano kilka standardowych ustawień, w tym tryb dwóch kolorów czy fali. To dobry zestaw, ale zarówno pod względem jakości i intensywności podświetlenia, jak i objętych nim stref czy możliwości konfigurowania, Hyperbook MS-1785 przegrywa z niedawno testowanymi przez nas laptopami Acera i Alienware.
Czas przyjrzeć się pokrywie. A ta osadzona została na solidnym, podłużnym zawiasie pozwalającym na wychylenie ekranu o niemal 180 stopni. W przeciwieństwie do korpusu laptopa, gdzie króluje plastik, ten element obudowy wykończony został z użyciem aluminium, które nie tylko poprawia sztywność klapy, ale również dodaje uroku całej konstrukcji. Niestety, specyficzna faktura pokrywy sprawia, że bardzo trudno się ją czyści.
Pod względem jakości wykonania Hyperbook zasługuje na solidną czwórkę. Przeszkadzały mi tylko dwie rzeczy: spasowanie zawiasu (bywa, że trzeszczy podczas uchylania ekranu) oraz sztywność pokrywy, która lubi się „ugiąć” pod naciskiem. Ramka okalająca ekran jest sporych rozmiarów – utrzymana została w matowej czerni, która dobrze współgra z matową powłoką wyświetlacza.
Pulpit roboczy jest obszerny. Miejsca wystarczyło zarówno na pełny zestaw klawiszy (blok zasadniczy, segment numeryczny i blok strzałek), jak i wydzieloną sekcję przycisków specjalnych oraz duży gładzik – a jeszcze zostało sporo wolnej przestrzeni na oparcie dłoni.
Spód laptopa zdominowany został przez kanały wentylacyjne, które rozciągają się od frontu do tyłu maszyny, biegnąc przez środkową część obudowy. W ich sąsiedztwie, po lewej stronie umieszczono subwoofer. Towarzyszą mu dwa nieduże głośniki osadzone w tylnej części komputera. To zestaw grający głośno (nasz pomiar wykazał 80 dB) i czysto, jakością i głębią dźwięku dorównujący rozwiązaniom wykorzystywanym w serii Acer Predator. Czyli jest dobrze, ale i tak lepiej sięgnąć po fajne słuchawki.
Na uwagę zasługuje brak wydzielonej pokrywy serwisowej. Jedyna droga do wnętrzności komputera prowadzi przez demontaż spodniej płyty obudowy – na szczęście jest to operacja tak prosta, że poradzi sobie z tym nawet początkujący mobiManiaK. Po usunięciu osłony użytkownik ma dostęp do wszystkich kluczowych komponentów, wliczając w to wentylatory, RAM i dysk.
Wolny od złącz pozostał tylko front obudowy – boki i tył skrzętnie zagospodarowano, dzięki czemu zestaw portów jest doprawdy imponujący.
Zacznijmy od standardowych gniazd USB 3.0 – jest ich sześć, z czego cztery trafiły na lewy bok, a dwa na prawy. Po tej samej stronie umieszczono również zatokę napędu optycznego (w naszej konfiguracji była to nagrywarka DVD, ale Hyperbook oferuje również nagrywarkę Blu-Ray; można też zaoszczędzić kilka złotówek i wybrać wariant bez napędu). Na lewym boku ulokowano ponadto aż cztery złącza audio (słuchawkowe/SPDIF, side-out, mikrofonowe i wejście liniowe) oraz czytnik kart SD.
Porty służące do przesyłania obrazu umieszczono z tylu laptopa: są to HDMI, Mini Display port (1.2) oraz USB 3.1 typu C. Towarzyszy im złącze ładowania oraz port LAN.
Rozmieszczenie portów sprzyja praworęcznym użytkownikom – nawet po podpięciu wszystkich kabli zostaje sporo miejsca na ręce po obu stronach obudowy. Osoby leworęczne muszą za to wziąć pod uwagę fakt, iż wejścia audio są stosunkowo blisko frontu laptopa, co na początku może (choć nie musi) przeszkadzać.
Układ chłodzenia
W Hyperbook kładziemy szczególny nacisk na wydajność układów chłodzenia montowanych w naszych laptopach. Korzystamy z własnych rozwiązań, które gwarantują cichą pracę urządzenia bez spadków wydajności.
Takie zdanie przeczytacie na stronie polskiego producenta i nie sposób się z nim nie zgodzić. Przykład MS-1785 doskonale pokazuje, że można skonstruować chłodzenie, któremu nie straszny ani mocny procesor, ani zaawansowany i generujący sporo ciepła GPU.
Potężne kanały wentylacyjne wyrzucają gorące powietrze za obudowę laptopa, więc teoretycznie grać można nawet trzymając notebooka na kolanach. Praktycznie nie polecam jednak takiego sposobu użytkowania komputera, gdyż spód maszyny lubi punktowo rozgrzewać się do nawet niemal 50 stopni C, co jest już wartością, którą uznaję za niekomfortową. Warto natomiast dodać, że nawet po kilku godzinach nieustającego obciążenia CPU, temperatura procesora nie przekroczyła 95 stopni C i – co bardzo ważne – komputer nie cierpiał z tytułu throttlingu. Brawo, Hyperbook!
Skuteczne chłodzenie w gamingowej maszynie oznacza zazwyczaj spory hałas. Hyperbook MS-1785 nie jest wyjątkiem. Pracujący na pełnych obrotach sprzęt jest wyraźnie słyszalny, bowiem poziom hałasu sięga około 51 dB, co plasuje testowanego notebooka w czołówce najgłośniejszych laptopów dla graczy. Aby to lepiej zobrazować prezentuję wyniki pomiaru głośności laptopa przy maksymalnym obciążeniu, w porównaniu do Alienware 17, Lenovo Y50-70, ThinkPada P50, ideapada Y700, Acer Aspire V15 Nitro Black Edition oraz oczywiście Acer Predator G9-792 i starszego Hyperbook SL701.
Klawiatura i gładzik
MSI w serii GT72 wykorzystywało klawiatury sygnowane znanym logo SteelSeries. Hyperbook dla odmiany nie chwali się, kto dostarczył komponenty na potrzeby modelu MS-1785. Niemniej, przynajmniej na papierze są to porównywalne rozwiązania wykorzystujące podświetlenie palety RGB.
Poza 6-rzędowym blokiem klawiszy (z przyciskami funkcyjnymi) znajdziemy tutaj segment strzałek (nie został wydzielony w żaden sposób spośród pozostałych klawiszy) oraz blok numeryczny, subtelnie odseparowany od bloku głównego. Klawisze są lekko zaokrąglone i czytelnie oznaczone. Odległość między płytkami jest dobrze dobrana, podobnie jak skok klawiszy: stosunkowo głęboki, ale jednocześnie sprężysty.
Hyperbook postarał się również o dodanie specjalnej sekcji przycisków z lewej strony klawiatury. Jest ich pięć, mają postać podłużnych prostokątów i pozwalają szybko przejść do wybranych ustawień i aplikacji (jeden pełni przy okazji funkcję włącznika). Nie jest to jednak tak wygodne rozwiązanie, jak w wypadku analogicznego zestawu w Alienware 17. Tutaj, podobnie jak w klasie podświetlenia klawiatury, Kosmici pozostają dla mnie niedoścignionym wzorem.
Gładzik jest sporych rozmiarów. Powierzchnia płytki jest miła w dotyku, stawiając delikatny, niemal niewyczuwalny opór. Przyciski odpowiadające za prawy i lewy klik wydzielono – mają zaskakująco głęboki, dobrze słyszalny skok. Wspominałem o tym wcześniej, ale warto to również podkreślić – obramowanie gładzika jest podświetlane.
- « Poprzedni
- 1/4
- Następny »
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.
Z wyglądu przypomina mi stare IBM. Niezły kombajn 🙂