Touch Bar to najważniejsza nowość, która znalazła się w nowych MacBookach Pro. Mało kto jednak zdaje sobie sprawę, że zbliżone rozwiązanie testował Microsoft już kilka lat temu.
W minionym tygodniu królowały dwie, całkowicie skrajne opinie na temat dwóch wielkich koncernów i ich nowości, które zostały przez nie zaprezentowane. O ile Microsoft wybronił się z ostatnich miesięcy, a nawet lat bycia firmą mniej „cool”, o tyle właśnie taką łatkę zaczęło otrzymywać Apple.
Microsoft pokazał nowe oprogramowanie i sprzęt, w tym Surface Studio – przepiękne i zaprojektowane z własnym pomysłem – zapadające w pamięć urządzenie AIO. Internet szeroko i gromko komentował, zachwalając nowość ze stajni giganta z Redmond. Apple postawiło tylko na prezentację nowych MacBooków Pro i Air. Jednakże te spodobały się tylko zagorzałym fanom nadgryzionego jabłka.
Ciężko wyrazić mi ubolewanie nad zaistniałą sytuacją, ponieważ Apple już nawet nie stoi w miejscu. Ono się cofa, wycinając po kawałku części siebie. Zaczęło się od mini-jacka w iPhone’ie 7, a skończyło na porzuceniu ważnych portów, jak standardowe USB czy pomysłowe złącze ładujące zwane MagSafe. To nic, że teraz w nowym MacBooku Pro nie otrzymamy już świecącego logo (podobnie, jak to się stało przy okazji premiery 12-calowego MacBooka) albo dłuższego kabla ładującego. Nawet nie podłączymy własnego iPhone’a przez brak odpowiedniej przejściówki! Jeszcze niedawno podawałem punkt „przejściówki”, jako problem dla którego nie kupiłbym nowego MacBooka. Podtrzymuję swoje zdanie. Na zmianę decyzji nie wpłynie nawet taka technologia, jak Touch Bar.
Gdyby ktoś miał jeszcze wątpliwości dlaczego Microsoft może być „cool” powinien baczniej przyglądać się poczynaniom testowych wersji sprzętu tego producenta. Już 6 lat temu, bowiem w 2010 roku pojawiło się prototypowe urządzenie koncernu z Redmond, które posiadało nad klawiaturą specjalne miejsce na ekran. Docelowo miały się na nim wyświetlać skróty do aplikacji czy narzędzia wspomagające pracę użytkownika. W owym czasie całość nazwano, jako Adaptive Keyboard. Dla przypomnienia dodam, że wtedy to iPad dopiero stawał się popularny.
Jakby tego było mało, jeszcze w 2015 roku pojawił się tzw. DisplayCover, czyli pomysł na doczepianą klawiaturę do tabletów Surface Pro z niewielkim wyświetlaczem E Ink. Ten miał działać na podobnej zasadzie, co opisywane Adaptive Keyboard. Szkoda więc, że powyższe pomysły zostały zapomniane. Touch Bar to dobra ewolucja w laptopach i gigant z Redmond mógł na tym skorzystać… ale tego nie zrobił.
Mam nadzieję, że Microsoft gorsze lata ma już za sobą. Ostatnie prezentacje pokazały, że firma zmieniła kierunek i ma wreszcie lepszy pomysł na siebie. Teraz, gdy Apple wyczerpało pulę nowości pojawia się najlepszy czas na giganta z Redmond, by wykorzystać nadarzającą się okazję i powrócić do chwil świetności, dzięki nowym pomysłom i nietuzinkowym urządzeniom.
Źródło: MSPowerUser, MacRumors, opracowanie własne
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.
Po co robić jakiś tam touchbar jak można zrobić cały ekran dotykowy. Bill Gates prezentował tablet ponad 10 lat temu i był to prawdziwy tablet a nie slate jak iPad. Prawdziwy tablet ma dotykowy ekran i klawiaturę a slate nie ma klawiatury. Oczywiście nikt na to nie zwrócił uwagi, ale jak Jobs pokazał iPada to zaraz ludzie zaczeli kupować tablety nie wiedząc, że kupują slaty.
Tak samo Windows Mobile było lata wcześniej niż iPhony.
Apple jest chore, taka jest moja opinia
Microsoft, Apple ti inni giganci rynku IT popełniają ten sam grzech – grzech zaniechania ! Wiele świetnych, nowatorskich pomysłów ląduje w szufladach zamiast być od razu wdrażanych w najnowszych produktach. Później okazuje się, że to konkurencja pierwsza wykorzystała porzuconą ideę i zrobiła na tym świetny interes, a faktyczni twórcy pomysłu budzą się z ręką w nocniku. Niedocenianie własnych rozwiązań i patentów to wielki błąd korporacyjnych decydentów.