Nowy MacBook Pro od Apple, który pojawił się w zeszłym tygodniu wygląda naprawdę świetnie. Okazuje się jednak, że takie wrażenie pozostaje jednak tylko i wyłącznie do momentu, w którym weźmiemy sprzęt w ręce. Nowy notebook jest bowiem mocno ograniczony.
Nowy MacBook Pro pojawił się w dwóch wariantach na konferencji Apple w zeszłym tygodniu: osobiście muszę przyznać, że jestem zachwycony całokształtem i kompletnie nie rozumiem narzekania na porty czy chociażby wygląd samego urządzenia. Z drugiej strony w sieci zaczynają pojawiać się nieciekawe informacje, które dotyczą działania samego MacBooka: okazuje się, że nie można wykorzystać w nim więcej niż 16-gigabajtów pamięci RAM. Dlaczego? Wszystko przez pobór mocy oraz grubość obudowy.
Apple celowo ograniczyło pamięć komputera. Dlaczego tak się stało? Odpowiedź jest prosta. Nowy MacBook, który miałby więcej niż 16 gigabajtów pamięci RAM mógłby działać gorzej oraz krócej na baterii. Cała sprawa wyszła na jaw podczas pytania jednego z użytkowników o wersję z 32-gigabajtami pamięci RAM. Phil Schiller z Apple odpowiedział, iż zastosowanie większej ilości pamięci operacyjnej spowodowałoby, że komputer pobierałby więcej energii co przełożyłoby się skutecznie na szybki drenaż baterii. Apple natomiast bardzo mocno stawia na ten element na tle konkurencji i wiadomo, że MacBooki pod względem akumulatora zawsze wypadają świetnie.
Nie wygląda na to, aby mniejsza ilość pamięci RAM skutecznie wpływała na obniżenie zamówień, jednak jest to pewien mankament dla osób, które potrzebują MacBooka Pro do zadań profesjonalnych. Z drugiej strony, ile osób tak naprawdę wykorzystuje więcej niż 8 gigabajtów pamięci RAM do codziennych zadań? Na to pytanie niestety ciężko odpowiedzieć.
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.
Piękne jest to, jak najzagorzalsi fani Apple stają w opozycji i twierdzą, że zostali oszukani.
Ceny nowych i starych urządzeń prawie się pokrywają, do tego informacja o RAM ie prawie mnie zagotowała. To tak jakby powiedzieć programiscie, że nie potrzeba mu zaawansowanego edytora ze sprawdzaniem sytaxu, gdy ma notatnik, który jest przecież szybszy.
Ta seria ma w dopisce pro tylko z powodów marketingowych, jednak jeśli chodzi o bebechy i funkcjonalność pro w niczym nie przypomina.
Touchbar jest fajny, ale do debugowania potrzebuje klawiszy funkcyjnych na które nie muszę patrzeć, żeby ich użyć. Powinien to być dodatek a nie zastapienie.
M$ w tym roku apple zjadł i to bez gryzienia.
Głupie dziadostwo od Apple..