Jeden ze skradzionych, prototypowych laptopów Razera odnalazł się w miejscu, które może budzić zdumienie. Co się stało z drugim egzemplarzem i czy poznamy kiedyś finał całej sprawy?
Jakiś czas temu świat obiegła informacja, że podczas tegorocznych targów CES 2017 w Las Vegas zostało obrabowane stoisko firmy Razer. W czasie trwania wydarzenia, Razer zaprezentował prototyp laptopa zwanego kodowo Project Valerie. Czym się wyróżniał? Głównie swoim wyglądem, ponieważ to pierwszy na świecie laptop o trzech ekranach, a właściwie jednym wielkim, ale rozkładanym. I chociaż Razerowi się poszczęściło, kreując niewiarygodny medialny szum wokół nowego urządzenia to sytuacja przerosła samego producenta.
Okazało się bowiem, że nowy laptop spodobał się także osobom, które zdecydowały się ukraść dwa prototypowe urządzenia ze stoiska firmy. Oczywiście przez dłuższy czas nie wiedzieliśmy, co mogło się stać lub przez kogo nowe urządzenia mogły zostać zabrane. Razer nie przejmowałby się zwykłym rabunkiem przez niedoświadczonego fana, bowiem byłby on łatwy do odnalezienia. Natomiast w grę wchodzi nawet szpiegostwo przemysłowe, co nie napawa producenta optymizmem. Tymczasem okazało się, że jeden z prototypów zawędrował aż do Chin, gdzie pojawił się… na internetowej aukcji.
Prototyp został wystawiony w serwisie Taobao. Osoba, która wystawiła sprzęt chce otrzymać za niego 150000 CNY, czyli około 89 tysięcy złotych. Pytanie zatem czy wystawiający jest osobą, która stała za rabunkiem, czy jedynie kolejnym sprzedającym lub zwyczajnie możemy mówić o fałszywej aukcji. Wciąż bez odpowiedzi pozostają pytania na samą możliwość obrabowania monitorowanego stoiska Razera, jak również poradzenia sobie z zabezpieczeniami miejsca, w którym przechowywane były prototypy.
Aktualizacja:
Razer odniósł się wobec krążącego w sieci zdjęcia i powyższych informacji na temat rzekomej aukcji ze skradzionym prototypem laptopa. Firma sprawdziła sytuację i potwierdziła, że opisywana akcja była fałszywa.
Źródło: Weibo
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.