Testujemy torbę podróżną Thule Subterra Carry-On 40L. Jak dużo rzeczy do niej zapakujemy i czy będą one bezpieczne? O tym przeczytacie w mojej recenzji.
Na kilkudniowe wyjazdy nie zabieramy wielu rzeczy, więc i torba nie musi być wielka. Za to musi być wytrzymała, wygodna w noszeniu i odpowiednio odporna, aby zapewnić bezpieczeństwo zapakowanym rzeczom. Miałem okazję przetestować model Thule Subterra Carry-On 40L podczas kilku krótkich wyjazdów. Poznajcie moje wrażenia.
Torbę zaprojektowano w prosty, wręcz minimalistyczny sposób. Nie ma tutaj żadnych „dizajnerskich wstawek”, ani elementów, które mocno urozmaicałyby wygląd. To prosta, ale ładna konstrukcja, dostępna w kolorze grafitowym, granatowym lub bordowym.
Wykonana z nylonu torba już na pierwszy rzut oka sprawia wrażenie solidnej. Nie znajdziemy tutaj jednak usztywnianych elementów. Wnętrze wyłożone zostało miękką gąbką, co zapewni niezbędną amortyzację zawartości podczas upadków. To ważne, bo torba przystosowana jest nie tylko do noszenia ubrań, ale przede wszystkim elektroniki. Wiadomo przecież, że dziś nieodłącznym elementem każdej podróży jest laptop, tablet, a czasami i aparat.
Całkowita pojemność torby wynosi 40 litrów, ale producent mierzy ją w oparciu o wszystkie przegródki. Tych ostatnich jest sporo, ale tylko jedna komora, główna, pozwoli zmieścić ubrania. Nie jest ona jednak specjalnie pakowna. Spodnie, bluza, trzy T-Shirty, do tego bielizna i… tyle. Kolejne rzeczy trzeba już dopychać przysłowiowym kolanem. Warta wzmianki jest przegródka nad główną komorą, do której, po wyjęciu torby na laptopa, uda nam się zapakować dodatkową parę butów.
Wspomniana już przegródka znajdująca się nad główną komorą skrywa w sobie… dodatkową torbę. Tym razem – klasyczną, na laptopa. Jej rozmiary są na tyle duże, że zapakujemy 15-calowe urządzenie, a przy tym zostanie jeszcze miejsce żeby dołożyć tablet.
Wnętrze dodatkowej torby zostało wyłożone gąbką, żeby odpowiednio zabezpieczyć sprzęt. Jest też mniejsza przegródka, do której wsadzimy długopis, notes, ładowarkę i powerbank (najlepiej model z naszej listy najlepszych powerbanków). Bardzo ciekawym rozwiązaniem jest specjalny system organizacji kabli, dzięki któremu łatwo zapanujemy nad chaosem wewnątrz przegródki – każdy z elementów ma swoje bezpieczne miejsce, dzięki czemu mamy pewność, że telefon czy ładowarka nie będą „wędrować” po torbie w czasie drogi.
Torby na laptopa możemy używać na co dzień, niezależnie od głównej torby. Niekoniecznie do transportowania notebooka – dzięki dobrze przemyślanym przegródkom pozwoli również nosić dokumenty, portfel, tablet, czy inne drobiazgi, które przydają się codziennie. Możemy więc używać jej po prostu jako klasycznej torby – w zestawie znajdziemy również pasek na ramię.
Oprócz głównej komory i znajdującej się nad nią mniejszej przegrody z torbą na laptopa, znajdziemy jeszcze dwie mniejsze, umieszczone po lewej i prawej stronie. Nadają się idealnie do schowania drobiazgów, które powinny znaleźć się na wierzchu, żeby nie szukać ich po całej torbie, a więc na przykład książki czy butelki wody, a dodatkowo portfela i kluczy. Dzięki tym przegródkom możemy mieć najważniejsze rzeczy zawsze pod ręką.
Na wierzchu torby znajdziemy jeszcze jedną, tym razem miniaturową, zapinaną kieszonkę. Nada się idealnie, żeby wsadzić do niej paszport czy bilety na samolot, do których będziemy mieli łatwy i szybki dostęp.
40 litrów pojemności to na pierwszy rzut oka sporo. Mimo to torba jest na tyle mała (21 x 35 x 55 cm), że bez problemu będziemy jej mogli używać jako bagażu podręcznego. Nawet jeśli ją zapakujemy po brzegi, nadal nie przekroczy rozmiarów wymaganych dla bagażu zabieranego do kabiny w większości linii lotniczych (także tych tanich).
Dużym plusem jest też to, że Thule Subterra możemy nosić na trzy różne sposoby – sami możecie wybrać najwygodniejszy dla Was.
Zacznijmy od tego, że torba posiada rączkę – a właściwie dwie rączki, bo torbę trzymać możemy pionowo i poziomo. Fajne rozwiązanie. Przydaje się jeśli chcemy na przykład umieścić torbę w luku bagażowym – łatwiej jest ją wtedy chwycić. Oprócz tego jednak w zestawie znajdziemy też pasek na ramię. Najciekawszym jednak rozwiązaniem jest to, że możemy z jednej z przegródek wyciągnąć dwa paski, które uczynią z torby plecak, co jest naprawdę świetnym rozwiązaniem – nawet przy dużym obciążeniu nie odczujemy jej ciężaru (1,6 kg), a dzięki dobrze wygodnym przegródkom, nawet podczas noszenia torby na plecach nasze rzeczy w środku nie będą się przemieszczać.
Thule daje nam zatem torbę i plecak w jednym, co jest największym plusem testowanego modelu, bo znacząco zwiększa jego użyteczność. Forma plecaka dla wielu użytkowników będzie zapewne wygodniejsza i pozwoli korzystać z Subterra również podczas pieszych wycieczek, co w przypadku zwykłej torby nie byłoby sensowne.
Thule Subterra Carry-On 40L to naprawdę fajna torba. Jest solidnie wykonana i odpowiednio zabezpieczona, aby móc nosić w niej elektronikę. Dużą zaletą jest to, że posiada osobną torbę na laptopa, której możemy używać niezależnie. Niewielkie wymiary modelu Subterra pozwalają traktować torbę jako bagaż podręczny, a funkcja plecaka przyda się w dłuższej podróży.
Wady? Jedna, ale duża. Moim zdaniem torba jest zbyt mała – i to biorąc już pod uwagę jej nieduże gabaryty. Odnoszę wrażenie, że można było „wycisnąć” nieco więcej litrów z dostępnej przestrzeni. Problem dla niektórych stanowić może również cena – jak wszystkie modele Thule, również i ten został wyceniony wysoko, bo na 900 zł.
Jeśli te dwie cechy Was nie odstraszą, a szukacie porządnej torby z dużą ilością przegródek, na krótkie wyjazdy, to moim zdaniem Subterra Carry-On 40L spełni Wasze oczekiwania.
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.