Premiera Windows 10 S – uboższej wersji najnowszej odsłony okienek – spotkała się z szybką reakcją ze strony producentów laptopów. Już niebawem na rynku pojawi się kilka modeli sprzętów od różnorodnych producentów.
Jak zapewne się spodziewacie, producenci zaserwują nam szereg sprzętów skierowanych głównie do sektora edukacyjnego – co ważne, będą to naprawdę tanie sprzęty (w odróżnieniu od Surface Laptop, który także dedykowany jest uczniom i studentom, ale jego cena przystaje raczej do segmentu premium).
Pierwszym z produktów jest laptop, który już zdołał zadebiutować na rynku – to Acer TravelMate Spin B1, którego cena oscyluje w granicach 300 dolarów, a na pokładzie znajdziemy wspomniany już system. Na pokładzie tego sprzętu znajdziemy procesor Intel Celeron N3450 z 4 GB pamięci RAM, 64 GB miejsca na dane oraz modułem Wi-Fi 802.11ac. Specyfikację uzupełnia Bluetooth 4.0, porty: USB 3.0, USB 2.0, wejście słuchawkowe oraz czytnik kart SD. 11.6-calowy ekran jest w pełni konwertowalny oraz dotykowy, a laptop posiada także klawiaturę odporną na zalanie. Bateria z kolei ma pozwolić nawet na 13 godzin pracy z tym urządzeniem.
Lista nowych sprzętów z Windows 10 S jest jednak znacznie dłuższa. W większości są to komputery, które już zdążyły pojawić się na rynku, a ich nowe edycja są związane właśnie z premierą nowego systemu od Microsoftu. Ich lista przedstawia się następująco:
- HP Stream 11 Pro (więcej o tym sprzęcie tutaj) – cena 189 dolarów;
- ASUS VivoBook E201 – ekran 11,6 cala / 4 GB RAM / 64 GB miejsca na dane – cena na razie nieznana;
- Samsung Notebook M – ekran 11,6 cala / 4 GB RAM / 64 GB miejsca na dane – cena na razie nieznana;
- Dell Latitude 3189 – konwertowalny ekran 11,6 cala / 4 GB RAM / 64 GB miejsca na dane – cena na razie nieznana;
- Asus VivBook Flip TP203 – konwertowalny ekran 11,6 cala / 4 GB RAM / 64 GB miejsca na dane – cena na razie nieznana;
- HP ProBook x360 11 EE (więcej o tym sprzęcie tutaj) – cena 299 dolarów.
Oczywiście te kilka modeli to dopiero początek ekspansji nowej wersji systemu Windows 10 na rynek – w najbliższych tygodniach możemy spodziewać się kolejnych zapowiedzi lub odświeżeń laptopów, które już możemy znaleźć w sklepach. I na pewno będą to sprzęty zbliżone możliwościami do tanich, acz coraz bardziej popularnych Chromebooków.
źródło: liliputing
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.
Jest takie fajne powiedzenie: „tanie mięso psy jedzą”. W tym przypadku nie dość, że tanie, to jeszcze totalnie niejadalne. Jestem posiadaczem 11,6″ laptopa firmy Acer. Sprzęt na energooszczędnym Celeronie, z 4 GB RAMU i dyskiem eMMC 32 GB. Do tego normalna wersja Windows 10, etui i to wszystko za nieco ponad 900 zł. Poza dość szybkim, ale bardzo małym dyskiem, mam wszystko, czego mi trzeba w mobilnym sprzęcie za mniej niż tysiaka: normalny, pełnoprawny system, 8 godzin pracy na baterii i waga oscylująca w granicach 1 kg. Jaką korzyść miałbym z takiego kastrata, jakim jest system Windows 10 S, kiedy nie można uruchomić żadnych swoich programów? Mówiąc „swoich”, mam na myśli software, na którym pracujemy i do którego jesteśmy przyzwyczajeni. Jak dla mnie pomysł debilny. To już lepiej sprzedawać tani sprzęt bez systemu Windows i zainstalować sobie Ubuntu. Przynajmniej większa swoboda użytkowania.