Testując Hyperbooka N85 pisałem, że to jeden z najciekawszych laptopów gamingowych w cenie do 4000 zł. Teraz ma jednak mocną konkurencję. Bohater dzisiejszej recenzji kosztuje niewiele więcej (warto przy tym pamiętać, że nawet najtańsza konfiguracja Acera przychodzi z systemem operacyjnym w zestawie – w odróżnieniu od oferty polskiej firmy), a pod wieloma względami może być ciekawszym zakupem. Dlaczego?
Po pierwsze, Aspire VX 15 wygląda jak komputer dla gracza, czego o konkurencie napisać nie mogę. Po drugie, system chłodzenia jest nieco skuteczniejszy a jednocześnie zauważalnie cichszy. To bardzo ważne. Po trzecie w końcu, propozycja Acera wyposażona została w bardzo dobrą klawiaturę, w moim odczuciu niewiele ustępującą rozwiązaniom, które znam z dużo droższych maszyn.
Wady? Jest ich kilka. Ekran jest co najwyżej przeciętny, producent wyraźnie oszczędził również na portach. Nie polecam także edycji z pojedynczym dyskiem HDD, o czym szerzej pisałem w sekcji poświęconej wydajności – to jednak zarzut wyłącznie do testowanej przez mobiManiaKa konfiguracji, nie laptopa jako takiego.
Czy warto dopłacać do edycji z grafiką 1050 Ti? To już kwestia indywidualnego podejścia. Zysk wydajności jest zauważalny (pozwala wywindować niektóre gry z średnich na wysokie ustawienia), ale przez to cena laptopa wędruje do niemal 5000 zł. Tymczasem w kwocie 5500-6000 zł można już znaleźć ciekawe laptopy z jeszcze mocniejszym GTX 1060. Najrozsądniej jest więc jasno ocenić priorytety – ważniejsza jest cena czy wydajność? Przy czym podkreślić trzeba, że nawet w najbardziej podstawowej wersji VX 15 jest wartym uwagi laptopem. Dlatego też dostaje ode mnie maniaKalne wyróżnienie „Dobry zakup”.
ZALETY
|
WADY
|
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.
Komentarze
Laptop sam w sobie może i wygląda dobrze to po czasie okarze sję że to jedna z niewielu zalet. Osobiście po prawie jednym roku używania tego shittu, aktualnie mógłbym walnąć w niego młotkiem i bym się nie zasmucił. po pierwszym miesiącu kożystania wydaje się że jest bardzo dobry lecz po czasie się popsuje a żeby móc grać (do tego podobno został przystosowany) trzeba będzie kupić sprzęt za jakieś 2500 złoty. Nie polecam, Piotr Ignaciuk
nie jestem wstanie zrozumieć Twojego komentarza oO
Czyli podkładka chłodząca pod takiego laptopa jest nieunikniona. Coś kosztem czegoś. I tak prezentuje się dobrze, więc takie coś można jeszcze przeboleć.
Gdyby ten laptop był za 3.399 zł to wówczas można by mówić o nim "tańszy czy tani", ale kwota 4,4 tyś zł to górna półka.
Z tego co widzę laptopy poszły o 50% w górę, gdyż w 2012 roku za tą cenę kupić można było górną półkę, a odpowiedni tego za niecałe 3000 zł.
Moja podpowiedź: nie kupować! Przeczekać tą drożyznę lub poszukać czegoś używanego.
Sam piszę z 4,5 letniego lapka z corei5,8GB Ramu i GF 640, którego kupiłem za 2300 zł w 2012 roku.
I nie mam na co wymienić, gdyż z cenami laptopów nadajacych się do grania to twórcy odejachali w kosmos.
Niestety, takie czasy - obecna górna półka to 7-9 tys. zł, a i to czasami nie wystarczy aby zgarnąć komputer z GTX 1070 (o GTX 1080 nawet nie mówiąc). Dobry, nowy komputer do grania za 3 tys. zł to obecnie SF. I co gorsza, lepiej raczej nie będzie. Przynajmniej nie w najbliższym czasie. Gaming zaskakująco dobrze się sprzedaje w obecnych cenach - tym bardziej więc nie spodziewam się, że nagle z dobroci serca producenci zejdą z ceny. :)