Wspominałem o tym, że ASUS ROG Strix GL553VE przychodzi w pakiecie z napędem optycznym. Jego obecność wymusiła na projektantach decyzję o zmniejszeniu pojemności akumulatora, aby pomieścić wszystkie komponenty w obudowie. W efekcie wewnątrz laptopa „siedzi” ogniwo o pojemności zaledwie 3350 mAh.
W testach syntetycznych, przy jasności sprowadzonej do 120 cd/m2, komputer rzadko kiedy wytrzymywał dłużej niż dwie godziny z daleka od gniazdka. W typowym dla domowego użytku scenariuszu PCMark 8 Home, który zakłada serfowanie po Sieci, okazjonalne rozmowy przez komunikator i zabawę z multimediami, Strix działał tylko 109 minut.
Grając nie możemy liczyć nawet na tyle. Uaktywnienie GPU GeForce’a oznacza skrócenie czasu działania laptopa na baterii do około godziny. Stąd też akumulator traktowałbym raczej jako awaryjny UPS, bo na granie w podroży nie ma raczej co liczyć. Ale też powiedzmy sobie szczerze – mało kto zwraca uwagę na ten aspekt działania notebooka kupując komputer gamingowy,
Wyświetlacz to bez dwóch zdań mocny plus testowanej maszyny. W odróżnieniu od Acera czy Clevo, ASUS postawił na matrycę z wyższej półki. To panel IPS wyprodukowany przez BOE, wyróżniający się szerokimi kątami widzenia i typowym czasem reakcji (30 ms – czarny do białego).
Co jednak ważniejsze, to jeden z niewielu ekranów w tym segmencie, który może pochwalić się tak dobrym pokryciem palety barw. Przy wynikach rzędu 92% dla RGB i 67% dla AdobeRGB mogę spokojnie polecić ten sprzęt także osobom zajmującym się fotografią i składaniem filmów. Nie jest to stacja robocza, ale za 5000 zł nie liczyłbym na więcej.
Przekątna ekranu wynosi 15,6″. Panel pracuje w natywnym Full HD (1920 x 1080 px) i pokryty został matową powłoką niwelującą niechciane odbicia. Do tego dochodzi sensowne podświetlenie na poziomie niemal 350 cd/m2 – jak na maszynę do grania to wynik przyzwoity. Tym bardziej, że nierównomierność podświetlenia wynosi raptem 5%.
Chcąc podpiąć dodatkowy ekran skorzystać można z portu HDMI – to jedyna opcja strumieniowania obrazu w wypadku testowanego notebooka.
ASUS jest raczej oszczędny w kwestii dostępnych konfiguracji ROG Strix GL553VE. Dostępne są zestawy z procesorami i7-7700HQ oraz i5-7300HQ, przy czym w sklepach najłatwiej spotkać można pierwszą wersję. Pamięci RAM jest zwykle 8 GB, rzadziej 16 GB. Teoretycznie zmieści się jej i 32 GB, ale rzadko widuję takie zestawy w sprzedaży. Do tego dochodzi oczywiście GPU od NVIDII (GTX 1050TI) oraz pamięć magazynowa – albo SSD, albo HDD, albo kombinacja obu.
Testowany przez mobiManiaKa egzemplarz prezentuje środek widełek cenowych. Za około 5200 zł otrzymujemy wersję z procesorem i7-7700HQ, czyli 4-rdzeniowym i 8-wątkowym układem generacji Kaby Lake, taktowanym zegarem 2,8 GHz i wspomaganym przez 8 GB pamięci RAM na kościach DDR4. Całość uzupełnia duet SSD 256 GB + HDD o pojemności 1 TB.
Wykorzystany przez ASUSa (w naszym wypadku) nośnik SSD to Micron M600, którego wydajność plasuje się w połowie stawki. To model nie dość szybki, aby bić rekordy, ale na tyle wydajny, aby spokojnie poradzić sobie z wymagającym systemem Windows 10 i nie spowolnić komputera. Rozsądny kompromis.
Ogólna stabilność działania nie budzi zastrzeżeń. Komputer sprawnie radzi sobie z każdym zadaniem – czy mówimy tu o uruchomieniu Chrome’a, czy porządkowaniu kilkuset zdjęć w formacie RAW, czy obrabianiu multimediów w 4K. Poza najbardziej morderczymi testami (jak obsługa nieskompresowanego materiału w 4K), nie znalazłem niczego, co na dłużej przytrzymałoby nowego Strixa.
To, co jednak w wypadku GL553VE jest najważniejsze, to oczywiście gry. W każdej konfiguracji laptop korzysta z układu GTX 1050 Ti, który wydajnością przewyższa popularnego GTX 1050, ale jeszcze nie dorównuje GTX 1060. Najlepiej widać to na poniższym wykresie, gdzie zebrałem maszyny z różnych segmentów – zarówno te wyposażone w układy poprzedniej generacji (GTX 980M, 960M i 950M), jak również nowsze GTX 1050 i GTX 1070.
Tyle testów syntetycznych. Jak jest w praktyce? W grach spokojnie notowałem stabilne 30 klatek na sekundę w większości zaawansowanych produkcji na wysokich ustawieniach. 60 klatek na sekundę jest poza możliwościami zarówno GTX 1050, jak i GTX 1050 Ti – ta sztuka uda się tylko po obniżeniu detali do niskich, a i to nie zawsze.
Podsumowując, na brak mocy w grach narzekać nie można. Zapewne byłoby jeszcze lepiej, gdyby nie agresywny throttling, ale nawet uwzględniając tę niedogodność widać, że GTX 1050 Ti to dobra grafika na ten i przyszły rok. Za dwa lata wypadałoby ją już jednak wymienić.
I na koniec krótko o łączności. Za połączenie WiFi odpowiada sprawdzony Intel Dual Band Wireless-AC 7265 pracujący w dwóch zakresach (802.11ac: 2,4 GHz i 5 GHz) oraz Bluetooth w wersji 4.0. Podejrzanych objawów w działaniu tego duetu nie zauważyłem. Do tego dochodzi kamerka internetowa HD oraz mikrofon – ona działa bardzo przeciętnie, on ładnie zbiera głos i spokojnie może posłużyć jako rezerwa do nagrywania gameplay’ów.
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.
Komentarze
Chcialbym przestrzec wszystkich przed kupowaniem asusa. Ja mialem g751jy po 2 latach laptop przestal dzialac - wina plyta glowna. Laptop nie byl krecony. Byl uzywany do grania tylko w weekendy. Po analizie w serwisie asusa uslyszalem cene 90% nowego laptopa. Wtedy bylo to 5100 zl za plyte glowna... sprzet ktory byl uzytkowany w ten sposob i jie krecony powinien wytrzymac bez zadnego problemu a okazalo sie ze asus to totalny badziew ktory radze wszystkim omijac szerokim lukiem. Nigdy juz nie kupie nic z tej firmy. Wole doplacic i kupic d.la.
Asus nigdy nie był dobry w systemach chłodzenia niestety,jedyny plus tego,że jest łatwy dostęp do samodzielnego rozkrecenia i wymiany pasty termoprzewodzącej,mialem asusa,spalil sie,od 6 lat mam samsunga,co prawda starego typu,ale smiga w grach sieciowych jak ta lala jak to sie mówi,samsungi sa także dobre w kwestii samodzielnego czyszczenia :) a to jest wazne bo jak widze w hyperbookach,jednorazowe czyszczeniei wymiana pasty to jakies 130 zł,ja raz na 6 mies wymieniam sobie sam paste,ile zaoszczedzam?
A laptop do około 6 max 7 tys. jaki byście polecali? Dla syna do gier.
erazer 7853.
Mogąc wydać 7 tys. zł celowałbym już zdecydowanie w sprzęt z grafiką GTX 1070. Wyboru dużego nie ma, bo ASUS jest w tej półce cenowej bezkonkurencyjny (może z wyjątkiem Hyperbooka, czyli polskiej marki składającej na kadłubkach Clevo).
Warto zwrócić uwagę na przykład na ROG Strix GL502VS (http://bit.ly/2rsdLga), który co prawda bazuje na starszym procesorze (Skylake zamiast Kaby Lake), ale ma GTX 1070 i 16 GB RAM + dysk SSD. Fajny zestaw do grania. Tyle, że pewne cechy wypunktowane w recenzji powyżej (jak wysoka głośność, czy uginające się elementy obudowy) są także obecne w GL502VS.