Dlaczego wybieramy częściej laptopy zamiast tradycyjnych PC? Co wpływa na taką popularność notebooków? Czy rynek PC ma przyszłość?
Laptopy są znanym od dziesięcioleci rozwiązaniem. Pierwszy przenośny komputer, który mieścił się do torby był dostępny od 1979 roku. Od tamtej pory notebooki oczywiście się zmieniły, podobnie jak komputery PC. Te drugie jednak lata swojej największej popularności mają za sobą, a komputery przenośne mają coraz większy udział w rynku, o czym informowaliśmy wczoraj. Dlaczego?
Żyjemy niewątpliwie w czasach mobilności – każdy przy sobie ma smartfon lub tablet, będące w istocie małymi komputerami, z poziomu których możemy zarządzać wieloma sprawami. Czasem jednak potrzebujemy wydajniejszego sprzętu i stawiamy wtedy właśnie na laptopy, które są o wiele bardziej wszechstronne. Ciężko nam będzie taszczyć ze sobą peceta, z resztą byłoby to dość kuriozalne rozwiązanie i przysparzające problemów.
Niewątpliwie z mobilnością będzie wiązała się kolejna cecha laptopów – ich rozmiary. Jest to ważne przy przenoszeniu sprzętu (szczególnie waga), ale trzeba przyznać, że laptopy zajmują mniej miejsca na biurku. Nawet mając 17 calowy komputer będzie on zajmował mniej miejsca, niż pecet w mini obudowie, jak nasza propozycja mini-ATX dla gracza, z dodatkowym monitorem.
Mobilność też może przełożyć się na wygodę. Korzystając z laptopa możemy siedzieć gdziekolwiek zechcemy. Z pecetem jesteśmy za to przykuci do biurka. Konsumpcja treści może być przyjemniejsza w łóżku niż przy biurku.
Dla wielu użytkowników wygodne jest też to, że laptopy są już gotowymi produktami. Nie trzeba zastanawiać się, w jaki monitor zainwestować, jakie głośniki kupić. Urządzenie jest już gotowe – wymiana podzespołów ogranicza się co najwyżej do pamięci RAM i dysku.
Często używanym argumentem na obronę „stacjonarek” jest to, że składając PC możemy postawić na takie rozwiązania, jakie nam odpowiadają i zastosować te podzespoły które chcemy, a nie zdawać się na wybór producentów. To prawda, niemniej ilość dostępnych na rynku konfiguracji laptopów jest tak duża, że nietrudno jest teraz znaleźć idealny model pod swoje potrzeby.
Laptopy to jednak najczęściej rozwiązania kompromisowe. Montowane podzespoły są mobilnymi odpowiednikami podzespołów pecetowych. To może poniekąd wpływać na ich wydajność, dlatego trzeba uważać na przykład jaki procesor jest zamontowany w laptopie. O procesorach w laptopach już pisaliśmy, dlatego wspomnę tylko, że najmocniejsze jednostki to te z oznaczeniami H, HK, HQ lub X, montowane w zazwyczaj najlepszych laptopach gamingowych.
Kolejnym problemem może być chłodzenie – konstrukcja laptopa ma swoje ograniczenia, co może prowadzić do nadmiernego nagrzewania się sprzętu. Dzieje się tak zwłaszcza w smukłych ultrabookach wyposażonych w wydajne procesory i7. W najbardziej ekstremalnych wypadkach pomóc może podkładka chłodząca.
Z kompromisami nie mają zazwyczaj problemów desktopy. Jeśli procesor robi się mniej wydajny możemy go podkręcić. O ile w laptopach byłoby to problemem choćby ze względu na wysokie temperatury, tak w pececie możemy wymienić chłodzenie na wydajniejsze, czego nie zapewni laptopom żadna podkładka. Poza tym jak zabraknie nam pamięci RAM możemy ją zawsze rozszerzyć w większym zakresie, niż w laptopie. Możemy także wrzucić więcej dysków do obudowy, o ile jest w niej miejsce.
Co więcej, jeżeli nie odpowiada nam ekran w laptopie nie mamy możliwości jego wymiany – a nawet jeśli to jest ona mocno utrudniona i zwykle wymaga wizyty w serwisie. Oczywiście jest możliwość podłączenia zewnętrznego monitora, ale czy wtedy nie zmieniamy naszego mobilnego rozwiązania w zwykłego peceta?
Jak widać mobilność i wygoda wygrywa zazwyczaj z bezkompromisowością rozwiązań. Dlatego też coraz częściej sięgamy po laptopy zamiast po pecety. Co więcej, segment laptopów ciągle się rozwija – prezentowane są coraz ciekawsze, wydajniejsze i… ładniejsze rozwiązania.
Dotyczy to nie tylko najpopularniejszego segmentu laptopów dla graczy, ale również rozwiązań profesjonalnych w stylu mobilnych stacji roboczych, jak testowany przez nas Lenovo ThinkPad P50, czy jego nowsze odpowiedniki. Należy mieć jednak na uwadze, że rozwiązania o podobnej wydajności co PC będą nieco droższe niż stacjonarne odpowiedniki.
Sam od kilku lat użytkuję laptopy i gdybym zmieniał swój komputer wybrałbym… peceta i laptop 2w1. Miałbym dostęp do najwydajniejszych rozwiązań, możliwość konfiguracji sprzętu a także pomajsterkowania, czego przy laptopie zwyczajnie mi brakuje. Jednocześnie zachowałbym mobilność, której tak bardzo potrzebuję często podróżując.
Znakomita większość użytkowników jednak nie potrzebuje dwóch oddzielnych urządzeń i stawia na jedno, ale sprawdzone rozwiązanie. Mając do dyspozycji sprzęt z maniaKalnej listy TOP-10 najlepszych laptopów można bowiem zarówno pograć, jak i zmontować film czy obrobić zdjęcia. Takie uniwersalne rozwiązanie może okazać się tańsze, niż samodzielne składanie peceta, do którego trzeba dokupić jeszcze klawiaturę, mysz i monitor oraz dodatkowy mały laptop 2w1.
Nic dziwnego więc, że to laptopy notują wzrost sprzedaży i ciągną cały rynek komputerów. Pecety cały czas pikują i niewiele wskazuje na to, by mogło się to zmienić.
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.