Testujemy szerokokątny monitor z zakrzywionym ekranem, technologią AMD FreeSync i podstawką umożliwiającą bezprzewodowe ładowanie smartfonów. Poznajcie monitor ASUS MX34VQ.
Monitory z szerokokątnym, zakrzywionym ekranem cieszą się coraz większym uznaniem – zwłaszcza wśród graczy, doceniających większe pole widzenia i efektowny wygląd sprzętu. Nie dziwi więc, że kolejni producenci przedstawiają swoje pomysły w tym segmencie. Jednym z nich jest ASUS, który niedawno udostępnił nam do testów ciekawy monitor MX34VQ.
Ten efektownie wyglądający produkt kosztuje ponad 3700 zł. W tej cenie dostajemy zakrzywiony panel o przekątnej 34″, wsparcie dla technologii AMD FreeSync, wbudowane głośniki sygnowane logo słynnej marki Harman Kardon oraz podstawkę z modułem indukcyjnym do bezprzewodowego ładowania smartfonów korzystających z technologii Qi.
Czy taki pakiet wart jest ceny proponowanej przez producenta? Odpowiedzi szukajcie w naszej recenzji monitora ASUS MX34VQ.
Specyfikacja Asus MX34VQ
Dane podstawowe | |
Model na rok | 2017 |
Seria | Designo |
Technologia 3D | brak |
VESA | brak |
Wymiary i waga z podstawą | 810 x 457 x 240 mm, 8 kg |
Głośniki | TAK, 2 x 8W |
Pivot | brak |
Pobór prądu (włączony) | 100.0 W |
Obraz | |
Przekątna ekranu | 34.0 cale |
Rodzaj matrycy | VA |
Rozdzielczość | 3440 x 1440 |
Odświeżanie | 60 Hz |
Jasność | 300 cd/m2 |
Powłoka | matowa (non-glare) |
Czas reakcji GTG | 4 ms |
Złącza | |
Wejście D-Sub | brak |
DVI | brak |
HDMI | 3, 2.0 |
DisplayPort | 1, DisplayPort 1.2 |
USB | brak |
Wyjście słuchawkowe | 1 |
Obudowa
To, co zwraca uwagę jako pierwsze, to oczywiście spore rozmiary monitora – jasne, to 34-calowy sprzęt, niemniej szeroki kąt ekranu zdecydowanie powiększa optycznie całą konstrukcję. Na szczęście nie robią tego ramki. Są oczywiście są zauważalne (na górze i po bokach to 9 mm, z kolei na dole to niemal 2 centymetry), ale prezentują się dobrze, tworząc z panelem naprawdę nieźle wyglądający front. Nie można także narzekać na grubość obudowy.
Tył obudowy skonstruowano z tworzywa sztucznego – ma ono gładką fakturę i, co cieszy, nie zbiera kurzu tak szybko, jak większość innych, dostępnych na rynku monitorów. Kolorystyka jest stonowana i wygląda bardzo elegancko. Ciekawie umiejscowiono joystick do włączania monitora i sterowania OSD – jest on umieszczony pod dolną ramką monitora.
Mieszane uczucia pozostawia za to podstawka. Z jednej strony wygląda naprawdę przyjemnie dla oka i wpisuje się w elegancki design z półki premium. Nie sposób zwrócić uwagi na umieszczony w niej moduł indukcyjnego, bezprzewodowego ładowania (5W/1A) dla smartfonów korzystających z technologii Qi, dzięki czemu posiadacze smartfonów z linii Samsung Galaxy (na przykład nowego Galaxy S8, którego test znajdziecie na gsmManiaK.pl) będą mogli z tej funkcji skorzystać. To z pewnością warto zaliczyć na plus.
Z drugiej strony, podstawka zawodzi w kontekście stabilizacji konstrukcji. Oczywiście daleki jestem od stwierdzenia, że po trąceniu biurka urządzenie się przewróci, ale monitor ewidentnie się chybocze przy najmniejszym poruszeniu blatu. Szkoda także, że zabrakło szerszej możliwości regulacji podstawki – możemy zmienić jedynie kąt nachylenia o 15 stopni do góry lub 5 stopni w dół. Oczywistym jest również, że nie powiesimy tego sprzętu na ścianie (z uwagi na brak odpowiednich otworów montażowych) – w końcu to zakrzywiony ekran.
W monitorze umieszczono głośniki renomowanej firmy Harman Kardon o mocy 2 x 8W. To zaskakująco dobry zestaw, zwłaszcza, jak na monitor. Głośniki grają ładnie i czysto – sprawdzą się nie tylko w grach, ale również w czasie seansów filmów. Nie zawodzi także głośność, bo nasze pomiary wskazały aż 95 dB.
Zestaw portów umieszczono z tyłu, w specjalnej wnęce – znajdziemy tam jedno złącze DisplayPort 1.2 oraz 3 gniazda HDMI 2.0, którym towarzyszy audio jack. Brakuje choćby jednego portu USB – szkoda, bo obecność złącz tego typu jest już niejako standardem w przypadku współczesnych monitorów.
Elementy sterowania i OSD
Sterowanie monitorem odbywa się za pośrednictwem joysticka umieszczonego pod dolną ramką – nawigowanie za jego pomocą jest wygodne, choć samo OSD nie jest specjalnie rozbudowane. Głównym elementem jest zestaw różnorodnych trybów wyświetlania, dzięki którym szybko dostosujemy ustawienia pod konkretne zadania: na przykład granie lub oglądanie filmów.
Co ciekawe, po wyborze poszczególnych trybów niektóre ustawienia dotyczące jasności, kontrastu czy filtra światła niebieskiego są zablokowane – z wszystkich tych opcji możemy skorzystać tylko przy wyborze trybu standardowego. Nie brak także możliwości skorzystania z tryb Picture-In-Picture (PIP), jak również kilku technologii pozwalających ulepszyć jakość obrazu. Jedną z nich jest chociażby Trace Free zmniejszająca czas reakcji monitora czy też VividPixel, wpływająca na ostrość obrazu.
Ekran
ASUS zdecydował się na zastosowanie panelu VA, co jest zaskakujące zważywszy na fakt, iż w tradycyjnych monitorach królują głównie matryce wykonane w technologii IPS, z kolei gracze chętnie sięgają po panele TN oferujące bardzo krótki czas reakcji.
VA to swoisty kompromis pomiędzy tymi rozwiązaniami – oferuje bowiem bardzo wysoki kontrast, który w tym wypadku wynosi 3000:1 przy jednoczesnym utrzymaniu bardzo dobrych kątów widzenia na poziomie 178 stopni w pionie i poziomie. Warto jednak wspomnieć, że z uwagi na zakrzywienie ekranu, już przy odchyleniu o kilkadziesiąt stopni widoczne stają się problemy z utrzymaniem odpowiedniego kontrastu, co może negatywnie wpływać na odbiór obrazu. Przy dwóch czy trzech osobach siedzących przed monitorem nie jest to kłopot, ale przy grupowym seansie prawdopodobnie będzie już odczuwalne.
Oferowana rozdzielczość, ze względu na szerokokątny panel nie jest standardowa – to 3440 x 1440 pikseli, przy formacie 21:9. Co to oznacza w praktyce? Przede wszystkim poszerzone pole widzenia w grach, które dzięki zakrzywieniu ekranu jest łatwiejsze do ogarnięcia w trakcie zabawy. Monitor nieźle sprawdza się także w kontekście oglądania filmów, choć tutaj nietypowa rozdzielczość może czasami przysporzyć kłopotu.
W wypadku monitorów gamingowych, producenci zwykle celują w odświeżanie rzędu 120 Hz. Tymczasem w wypadku MX34VQ maksymalna, obsługiwana wartość odświeżania to 100 Hz. Nie bez przyczyny – tę kwestię ogranicza przepustowość złącza DisplayPort 1.2, które nie podołałoby tak wysokiej rozdzielczości w 120 Hz.
Podany przez producenta czas reakcji wynosi 4 milisekundy (GtG). Podczas testów, przy pomiarze z pomocą urządzenia Video Signal Input Lag Tester firmy Leo Bodnar Electronics, nawet w odświeżaniu 100 Hz wartość input lagu nie przekroczyła 9 milisekund, co jest naprawdę dobrym rezultatem w kontekście gier.
Przeciętnie prezentuje się za to pomiar jasności – maksymalna zmierzona przez nas wartość w warunkach testowych (100% jasności, 50% kontrastu) to 290 cd/m2, co jednak dobrze pokrywa się z zapewnieniami producenta o jasności 300 cd/m2. Niepokoi natomiast spora nierównomierność podświetlenia – to aż 14%.
Pochwalić warto niezłe odwzorowanie kolorów – w przypadku profilu sRGB mamy do czynienia z pokryciem tej palety na poziomie 95,3% (69,2% dla AdobeRGB). Nieco gorzej prezentują się wyniki w przypadku pomiarów w trybie standardowym – to odpowiednio 86,2% oraz 61.5%. Warto także zwrócić uwagę na bardzo głębokie odwzorowanie czerni, co jest cechą rozpoznawczą paneli VA. Moim zdaniem nie jest to najlepszy wybór, jeśli ktoś szuka dobrego monitora dla fotografa, ale do amatorskiej czy półprofesjonalnej obróbki multimediów okaże się wystarczający.
Posiadacze kart graficznych od AMD z pewnością będą zadowoleni z implementacji technologii AMD FreeSync zapobiegającej „rozrywaniu” obrazu i eliminującej smużenie. Jej wpływ z pewnością zauważymy w dynamicznych produkcjach, takich jak FPS-y czy też rozbudowane strategie. Szkoda, że na pokładzie zabrakło konkurencyjnej technologii od NVIDII, czy G-Sync. Nie jest tajemnicą, że gracze znacznie częściej wybierają układy graficzne z linii GeForce, co byłoby z pewnością sporą zaletą i spotkałoby się z zainteresowaniem większej grupy odbiorców. Niemniej jednak obecność AMD FreeSync (także dla mnie, jako posiadacza peceta z kartą AMD) jest niewątpliwą zaletą.
Podsumowanie i ocena
ASUS MX34VQ to monitor, któremu nie sposób odmówić elegancji – to bardzo dobrze wykonany produkt wykorzystujący wysokiej jakości materiały. Świetnie prezentuje się także linia zakrzywionego ekranu. Szkoda, że na tym tle słabo wypada podstawka, która nie jest tak stabilna, jakbym sobie tego życzył, a do tego mocno ogranicza możliwości dopasowania ustawienia położenia ekranu.
Nieźle prezentuje się jakość matrycy VA – to dobry wybór jeśli chodzi o obsługę multimediów oraz gier, zwłaszcza w kontekście odpowiedniego kontrastu, dużego pola obrazu i kątów widzenia. Bardzo przyzwoicie wypada odwzorowanie kolorów, zarówno w kontekście palet sRGB i AdobeRGB, choć nierównomierność podświetlenia jest moim zdaniem odrobinę zbyt duża.
ASUS MX34VQ robi naprawdę dobre wrażenie – to fakt, z którym trudno dyskutować. Pytanie, czy ponad 3700 złotych za taki model nie jest sumą wygórowaną? Być może, ale warto pamiętać, że monitory z zakrzywionymi matrycami dopiero zdobywają rynek i ich cena z natury jest znacznie wyższa niż w przypadku standardowych, płaskich wyświetlaczy.
Moim zdaniem to godny polecenia sprzęt, dlatego też zdecydowałem się mu przyznać maniaKalne wyróżnienie „Wybór redakcji”.
- Jakość wykonania9,3
- Jakość obrazu9,2
- Wyposażenie / funkcjonalność7,6
ZALETY
|
WADY
|
Ceny ASUS MX34V
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.