Jeśli planujesz kupić laptopa w ciągu najbliższych tygodni, poczekaj. Premiera nowych procesorów Intela zmieniła układ sił na rynku i już wkrótce w sklepach zobaczymy nowe, dużo ciekawsze notebooki.
Październik zwiastuje jeden z najgorętszych okresów sprzedażowych w ciągu roku – mowa oczywiście o sezonie świątecznym.
Wielu mobiManiaKów szukających nowego laptopa, w obawie przed pozornymi „promocjami” i faktycznym wzrostem cen, decyduje się na zakupy już teraz, zanim na dobre rozpocznie się szaleństwo związane z Gwiazdką. W tym roku jednak wyjątkowo może to nie być trafna decyzja. Wszystko przez Intela, który kilka dni temu zaprezentował serię procesorów 8 generacji.
Do niedawna premiery nowej generacji procesorów nie budziły tak dużego zainteresowania, jak teraz. Wystarczy przypomnieć chociażby premierę siódmej generacji Kaby Lake, z którą wiązano wielkie nadzieje – choć okazała się ona ciekawą i dobrze przyjętą linią produktów, to faktyczny wzrost wydajności o 15-20% względem procesorów z poprzedniej generacji (Skylake) nie był aż tak okazały, jak wielu oczekiwało.
Inaczej jest jednak w przypadku układów z linii Kaby Lake Refresh czy Coffee Lake, które zaczynają pojawiać się w pierwszych laptopach. Tutaj skok wydajności jest na tyle zauważalny, że może i wręcz powinien zaważyć na decyzji o kupnie nowego laptopa. Czy też raczej, na decyzji o odłożeniu tej inwestycji w czasie.
Spis treści
Wzrost wydajności nawet o 50%
Jako pierwsze w nowych laptopach pojawią się niskonapięciowe układy z linii Kaby Lake Refresh, która przez wielu nazywana jest “generacją 7,5” – moim zdaniem jest to mocno krzywdzące stwierdzenie, bo wygląda na to, że nowe procesory z literką “U” zaliczą naprawdę mocne wejście. I to z kilku powodów.
Pierwszym z nich jest chociażby ilość rdzeni – do tej pory wszystkie układy z niskim TDP charakteryzowały się zastosowaniem dwóch rdzeni. Teraz nowe procesory zaoferują obsługę czterech rdzeni i ośmiu wątków, co rzecz jasna przekłada się na zauważalny wzrost wydajności – nie tylko w testach syntetycznych, ale przede wszystkim w normalnym użytkowaniu.
Jak duży? Jeden z serwisów technologicznych miał już szansę przetestować możliwości najmocniejszego układu Kaby Lake Refresh, czyli i7-8550U – okazał się być on aż 50% wydajniejszy od najmocniejszego, niskonapięciowego układu Kaby Lake, czyli i7-7500U. Jest różnica, prawda?
Co więcej, model ten nie odstępował wiele osiągami od układu z TDP na poziomie 45W, czyli nawet 3 razy większym zapotrzebowaniem na energię – mowa konkretnie o i7-7700HQ, od którego nowy niskonapięciowy układ Intela był wolniejszy ledwie o niecałe 10%.
Nie będzie przesadą stwierdzenie, że nowe układy przyniosą małą rewolucję w ultrasmukłych laptopach – z zastrzyku dodatkowej mocy obliczeniowej skorzystają choćby graficy pracujący na aplikacjach pokroju Photoshopa czy filmowcy potrzebujący solidnej maszyny do montowania materiałów wideo.
Pierwsze laptopy już w sklepach
Co ważne, komputery z nowymi układami powoli zaczynają trafiać do sklepów – dostępne obecnie głównie w przedsprzedaży, już wkrótce mogą zmienić układ sił w segmencie ultrabooków.
Jednym z najpopularniejszych, premierowych układów jest i5-8250U, który już wkrótce będzie napędzał zdecydowaną większość laptopów za 3-4 tysiące złotych.
Do sklepów w Polsce trafił już chociażby Dell Inspiron 5579 wyposażony w ten CPU i kosztujący około 3500 złotych, ale także Dell Inspiron 7570 za kilkaset złotych więcej. Ciekawym pomysłem może okazać się także kupno Lenovo IdeaPada 320S dostępnego za nieco ponad 3000 złotych.
Co ciekawe, w ten sam układ wierzą także producenci tańszych laptopów do gier. Za niecałe 4000 złotych dostaniemy odświeżoną wersję Lenovo Legion Y720 – test tej maszyny już publikowaliśmy na mobiManiaK.pl, choć w nieco odmiennej konfiguracji, jeszcze z procesorem 7gen.
Niewiele więcej musimy dopłacić za obecność najmocniejszego niskonapięciowego układu, czyli i7-8550U. Wśród laptopów z najnowszą i7 warto jeszcze zwrócić uwagę na rozsądnie wycenionego notebooka Lenovo Yoga 720, kosztującego niecałe 5000 złotych.
Następny etap: Coffee Lake
Do końca roku możemy spodziewać się prawdziwego wysypu laptopów z układami z rodziny Kaby Lake Refresh, a nie zapominajmy, że ledwie kilka dni temu zadebiutowały także układy ósmej generacji Coffee Lake, które w niedługim czasie także trafią do nowych laptopów. Przeznaczone głównie do notebooków gamingowych, cechować się będą nie tylko większą wydajnością, ale także większym zużyciem energii.
Pierwsze testy pokazują, że w przypadku nowych układów Coffee Lake możemy liczyć na wzrost wydajności nawet o 40%. To wynik, który w sposób zdecydowany wpłynie na ocenę laptopów dla graczy i stacji roboczych. Na notebooki z tymi układami przyjdzie nam jednak poczekać kilka miesięcy, być może nawet do początku 2018 roku.
Ceny? Bez zmian
Kupno nowego laptopa za kilka lub kilkanaście tygodni może być bardzo sensownym rozwiązaniem, bo różnica w osiągach będzie znacząca, a cena nie powinna się zmienić.
Intel wycenił nowe procesory mniej więcej tak, jak odpowiedniki z poprzedniej generacji. Warto jednak wziąć pod uwagę fakt, iż pod względem osiągów procesory Core i3 odpowiadają mniej więcej wydajności procesorów Core i5 Kaby Lake, z kolei Core i5 Coffee Lake to półka Core i7, choć siódmej generacji. Przeskok jest więc zdecydowanie zauważalny.
Konkluzja wydaje się więc oczywista – jeżeli zakup nowego laptopa nie jest palącą sprawą, to zdecydowanie warto się wstrzymać. Pierwsze testy nowych układów pokazują, że inwestycja w notebooka z procesorami Kaby Lake Refresh i Coffee Lake będzie trafnym wyborem – a do tego nie będzie się wiązać z wyższymi kosztami.
Dlatego jestem pewny, że już niebawem w naszym zestawieniu najlepszych laptopów do gier czy na liście najlepszych laptopów dostępnych na rynku zagoszczą wyłącznie komputery z procesorami ósmej generacji Intela.
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.