Microsoft HoloLens to gogle do rozszerzonej rzeczywistości przeznaczone dla profesjonalistów. Urządzenie będzie dostępne w 29 państwach w Europie, a na liście nie zabrakło Polski. Co trzeba wiedzieć o Micrsoft HoloLens?
W Londynie odbyła się konferencja, podczas której Microsoft zaprezentował swój nowy pomysł na spopularyzowanie wizji rzeczywistości rozszerzonej. Microsoft nazywa HoloLens pierwszym na świecie komputerem holograficznym z systemem Windows 10. Urządzenie trafi do 29 krajów na terenie Europy. Cieszy fakt, że w przeciwieństwie do Google czy Apple, których sprzęt nie jest dostępny wprost w Polsce, Microsoft uważa nasze państwo za przyszłościowy rynek.
Wcześniej do Polski trafiła seria Microsoft Surface Pro, który w naszych testach okazał się jednym z najlepszych tabletów 2 w 1 dostępnych na rynku. Microsoft Surface Laptop jest co prawd skrajnie trudny w naprawie i drogi jak na swoje możliwości, ale przed jego kupnem hamuje mnie wyłącznie zdrowy rozsądek – to moim zdaniem najładniejszy ultrabook na rynku. Nie zapominajmy też o segmencie dla profesjonalistów: Microsoft Surface Book 2 nie ma się czego wstydzić na tle żadnego konkurenta, nawet jeśli jest to Macbook Pro z Touchbarem.
Czemu przywołałem te wszystkie sprzęty? Otóż w krótkim czasie po swojej premierze w USA trafiają one na Polski rynek i dla mnie są referencyjnymi urządzeniami, które pokazują innym producentom, jak powinno się tworzyć sprzęty z Windowsem na pokładzie. Czy tak samo będzie z Microsoft HoloLens?
Ale czemu właściwie mielibyśmy potrzebować takiego sprzętu jak Microsoft HoloLens? Otóż firma twierdzi, że nasze przyzwyczajenia w obszarze komunikacji z elektroniką są już nieco przestarzałe. Czemu zamiast dotykania ekranu czy korzystania z myszki, której historia sięga już pół wieku nie mielibyśmy projektować w rozszerzonej rzeczywistości. Zamiast wyświetlania efektu naszej pracy na ekranie możemy zobaczyć go w przestrzeni. Do mnie ta wizja przemawia.
Teraz nadszedł czas na kubeł zimnej wody, zanim złapiecie za karty kredytowe. Owszem, AR jest na wyciągnięcie ręki, ale lepiej, by zdobił ją Rolex. Wersja dla klientów indywiualnych kosztuje…3000 dolarów. W jej skład wchodzą same gogle, ładowarka, dedykowane etui i wskaźnik. A, byłbym zapomniał, Microsoft nie oszczędzał i dorzucił ściereczkę z mikrofibry do utrzymania gogli w czystości. Nie będę się już wyzłośliwiał – sprzęt Microsoftu daje nam wizje przyszłości, moim zdaniem całkiem niedalekiej. Przypomnijcie sobie, jaka nowa technologia przy próbie popularyzacji była tania?
Źródło: informacja prasowa
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.