Wielu z Was kojarzy zapewne laptopy marki VAIO, jeszcze z czasów kooperacji z koncernem Sony. Teraz firma ta działa już w pełni niezależnie, a owocem tej pracy będą dwa nowe, bardzo ciekawe ultrabooki.
To, co zwraca uwagę jeśli chodzi o pierwsze informacje o laptopach VAIO S11 i S13 to ich bardzo niewielki rozmiar – model S11 został wyposażony w ekran o przekątnej 11.6 cala. Jego grubość to niewiele ponad 1.7 cm w najszerszym miejscu, z kolei waga to zaledwie 0.86 kg. Niewiele większy jest model S13 – matryca ma w tym wypadku przekątną 13.3 cala, zaś cała konstrukcja ma podobną grubość do modelu S11. Zmienia się tylko waga, która wynosi 1,09 kg. To więc bardzo lekkie i poręczne sprzęty.
Obydwa laptopy posiadają matowe ekrany wyświetlające obraz w rozdzielczości FullHD, co jest godne uwagi zwłaszcza w kontekście mniejszego sprzętu. W kwestii procesorów do wyboru dostaniemy niskonapięciowe układy Intela z rodziny Kaby Lake-R. To Intel Core i5-8250U lub Core i7-8550U, wyposażone rzecz jasna w zintegrowane układy graficzne Intel UHD Graphics 620. Ich pracę będzie wspierać maksymalnie 16 GB pamięci RAM LPDDR3, z kolei na dane otrzymamy w najlepszym wariancie aż 1 TB na dysku SSD.
Bardzo ciekawie prezentuje się za to zestaw portów, który na tle dzisiejszych trendów prezentuje się co najmniej oldschoolowo. O ile absolutnie nie dziwi obecność trzech portów USB 3.0, złącza HDMI, złącza słuchawkowo-mikrofonowego i czytnika kart SD, tak absolutnie zaskakuje dostępność już przestarzałego złącza VGA. Jeszcze ciekawszym rozwiązaniem jest umieszczenie portu Ethernetowego – udało się tego dokonać poprzez możliwość wysunięcia całości z obudowy w taki sposób, by zmieściła się pełnowymiarowa wtyczka RJ45.
W kwestii łączności możemy liczyć na pełny zestaw – to Wi-Fi 802.11ac z Bluetooth 4.1, opcjonalnie na pokładzie laptopa znajdziemy także modem pozwalający na łączność 4G LTE. Bardzo przyzwoicie prezentują się czasy działania na baterii – mniejszy z laptopów umożliwi nam nawet 15 godzin pracy bez ładowania, z kolei S13 ma nam dać 12 godzin pracy bez konieczności podłączania ładowarki.
Jest tylko jeden szkopuł – laptopy raczej nie będą dostępne w Polsce i trzeba będzie sprowadzać je prosto z Japonii. A szkoda, bo to naprawdę ciekawe modele dla wszystkich szukających małych i poręcznych sprzętów oferujących odpowiednią wydajność. Pre-ordery na nowe modele wystartują jeszcze w tym miesiącu.
źródło: liliputing
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.