Rękawica HaptX pozwala poczuć obiekty w wirtualnej rzeczywistości. Na rynek raczej nie trafi w 2018 roku, ale i tak jest wielkim postępem w VR i AR. Warto na nią czekać?
Rynek AR/VR rośnie i tam leży przyszłość – zarówno pracy kreatywnej, jak i gier. Producenci również nie mają co do tego wątpliwości, dlatego inwestują w rozwój technologii, które z rzeczywistością rozszerzoną mają dużo wspólnego. Oprócz bardziej „klasycznych” kontrolerów, niektórzy próbują wymyślić coś nowego. Mnie osobiście najbardziej podoba się rękawica, która pozwala „poczuć” to, co widzimy w VR. Na początek proponuję zapoznanie się z wideo:
No dobra, ale w zasadzie to jak to działa? Na rękawicy znajduje się ponad 100 punktów, które pozwalają „czuć” obiektyw, które widzimy w rzeczywistości wirtualnej. Według producenta rozwiązanie jest bardzo precyzyjne, co ma obrazować przedstawione na filmie granie na klawiaturze pianina. Ale ja widzę zdecydowanie szersze zastosowanie, które jest nie do przecenienia. Mam tu na myśli medycynę.
Wyobraźmy sobie sytuację, w której przyszły chirurg nie musi już posiłkować się trudno dostępnym materiałem ludzkim. Dzięki rękawicom takim jak ta, w przyszłości będzie możliwe symulowanie wszystkich sytuacji, które mogą zdarzyć się na sali operacyjnej – bez ryzyka, że błąd będzie fatalny w skutkach. Czekam z niecierpliwością na oficjalną premierę, bo póki co w 2018 roku trafi ona jedynie do wybrańców.
Co ciekawe, firma nie zamierza wcale poprzestać na samej rękawicy – w planach jest cały strój. Póki co mam tylko jedno zastrzeżenie, ale na pewno będzie ono wyeliminowane – mam tu na myśli miniaturyzację. O ile sama rękawica jest całkiem zgrabna, tak towarzyszący jej kontroler uniemożliwia swobodne poruszanie. Co o tym sądzicie? Chcielibyście móc „poczuć” VR?
Źródło: HaptX
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.