Testowany przez nas HP Pavilion dv7 wykonany został w zarówno nowatorskim jak i klasycznym stylu. Nieco odświeżony w porównaniu z poprzednimi Pavilionami design, dość intensywnie przyciąga uwagę, ale jak to zwykle bywa, jednym bez wątpienia spodoba się, drugim zaś zupełnie nie przypadnie do gustu. Komputer ten wykonany został w podobnym stylu co HP Envy, który przez użytkowników został bardzo ciepło przyjęty. Poprawiony wygląd spodobał się, dzięki czemu producent postanowił zastosować to samo rozwiązania w najnowszej linii notebooków Pavilion dv7 – i wyszedł na tym bardzo dobrze.
HP Pavilion dv7 posiada wysokiej jakości aluminiową obudowę, oprócz tego, że sprawuje funkcję ochronną, to dodatkowo prezentuje się niezwykle imponująco. Zarówno wnętrze jak i pokrywę obudowy zdobi wygrawerowana ilustracja o bliżej nieokreślonym kształcie. W rogu pokrywy matrycy znajduje się również podświetlane diodami logo marki HP, które świeci na biało w momencie, gdy nasz komputer pracuje. Podobny gadżet mogliśmy znaleźć już w poprzednich Pavilionach. Do naszej redakcji trafił akurat egzemplarz w kolorze srebrnym, który przechodzi delikatnie w odcienie beżu.
Cały komputer wykonany został z tego samego, bardzo dobrego materiału. Obudowa w tym urządzeniu jest matowa, dzięki czemu nie pokryje się trudnymi do starcia odciskami palców, a kurz i zarysowania nie będą aż tak bardzo widoczne. Pavilion dv7 jest typowym, multimedialnym notebookiem. Oznacza to, że w jego wnętrzu znajdziemy bardzo dużo podzespołów, a zazwyczaj jest tak, że im bogatsze wnętrze, tym komputer grubszy i cięższy. Testowany Pavilion faktycznie był trochę ciężki – waży ponad 3,7 kg – to mimo wszystko wydaje się być dość cienki w porównaniu z urządzeniami konkurencji.
Po otwarciu notebooka od razu naszą uwagę przykują cztery istotne elementy. Pełnowymiarowa klawiatura QWERTY z dodatkową klawiaturą numeryczną, błyszcząca matryca – właściwe to lustrzana, sporych rozmiarów touchpad bez oddzielnych klawiszy zastępujących lewy o prawy przycisk myszy oraz ogromną, wolną przestrzeń pod klawiaturą. Wszystkie elementy bardzo dobrze ze sobą współgrają i kontrastują ze sobą, choć każdy z nich ma swoje wady oraz zalety.
Rozmieszczenie poszczególnych portów oraz złącz w tym urządzeniu jest poprawne, lecz można mieć pewne zastrzeżenia. Osoby, które lubią monitorować stan pracy komputera poprzez kontrolę diod będą delikatnie mówiąc zawiedzione. Producent nie umieścił bowiem wszystkich kontrolek w jednym miejscu jak to robi większość, lecz każda dioda umieszczona jest w innym miejscu – w zależności od umieszczenia poszczególnych podzespołów bazowych.
Z lewej strony producent zamieścił czytnik kart pamięci 5-w-1, wyjście słuchawek stereo, wejście mikrofonu, 1 port USB, 1 port eSATA (zintegrowany z USB 2.0), wyjście HDMI, port Ethernet RJ45, wyjście VGA oraz kratkę wentylacyjną.
W przedniej części komputera znajdziemy jedynie dwa niewielkie głośniki umieszczone po obu stronach naszego urządzenia.
Tył jest całkowicie wolny od wszelkich portów oraz złącz
Z lewej strony znajdziemy blokadę Kensington Lock, gniazdo zasilacza wraz z diodą kontrolną, napęd optyczny Blu-Ray Combo, dwa porty USB 2.0 oraz dwie diody kontrolne informujące o pracy dysku oraz stanie sieci.
Włącznik zasilania oraz czytnik linii papilarnych zobaczymy dopiero po otwarciu pokrywy ekranu, z kolei na spodzie komputera umieszczony został subwoofer.
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.