TEST | Kiano Elegance 13.3. Czy laptop za 1000 złotych może być dobry?

Kiano Elegance 13.3 to bardzo tani laptop – kosztuje tylko 1000 złotych. Ma smukłą obudowę, ekran Full HD i ładnie wygląda. Czy warto go kupić? Tego dowiesz się, czytając recenzję Kiano Elegance 13.3.

Zakup laptopa do 1500 złotych to zawsze ryzyko. Przy tak niskiej cenie producenci lubią robić oszczędności. Czy podobny los spotkał Kiano Elegance 13.3? Aby odpowiedzieć na to pytanie przetestowałem najnowszy sprzęt polskiej marki.

W dniu premiery Kiano Elegance 13.3 został wyceniony na 1300 złotych. Cena została bardzo szybko zweryfikowana przez rynek, bo dzisiaj laptop kosztuje jedynie 1000 złotych. Czy to dobra cena za taki sprzęt? Zacznijmy od przypomnienia specyfikacji Kiano Elegance 13.3.

MacBook za mniej niż 1000 złotych? Niezupełnie

Zainteresowanie laptopami, które wyglądem zbliżają się do MacBooków, a kosztują ułamek ich ceny, od lat nie słabnie. Kiano konsekwentnie to wykorzystuje, po raz kolejny prezentując ładne, chociaż niezbyt oryginalne urządzenie. Podobieństwo do notebooka z Cupertino jest uderzające, ale wychodzi to na dobre polskiej marce – Elegance 13.3 prezentuje się świetnie i robi dobre pierwsze wrażenie.

Jeśli nie przyjrzymy się obudowie dokładnie, to można wręcz ulec złudzeniu, że laptop został wykonany z aluminium. Niestety, tak dobrze nie jest. Zastosowane materiały to głównie tworzywo sztuczne – wyjątkiem jest tylko pulpit roboczy. Nie mam jednak zastrzeżeń co do jakości plastiku. Jest twardy, przyjemny w dotyku, a do tego obudowa nie ma tendencji do łapania zabrudzeń czy zarysowań.

O ile jednak materiały są dobrej jakości, to już ich spasowanie pozostawia dużo do życzenia. Trzaski przy otwieraniu klapy są tutaj na porządku dziennym. Szkoda, bo psuje to wrażenia z użytkowania. Pokrywa ekranu jest bardzo sztywna i próby wyginania nie robią na niej najmniejszego wrażenia. Klawiatura za to nieco się ugina (co jest zaskakujące, bo w przeciwieństwie do pokrywy, obszar roboczy wykonano z aluminium), ale nie przeszkadzało mi to w szybkim pisaniu.

Zdecydowanie najsłabszym elementem obudowy Kiano jest pojedynczy zawias. Chodzi bardzo lekko – tak lekko, że czasami wystarczy tylko dotknąć obudowy, a ekran sam zmienia pozycję o kilka stopni. Nie ma też mowy o tym, by laptopa dało się otworzyć tylko za pomocą jednej ręki – pulpit roboczy przylega do ramki ekranu tak mocno, że początkowo podejrzewałem nawet Kiano o zastosowanie magnetycznego zamka.

Na spodzie zamocowano gumowe nóżki, dzięki którym laptop Kiano stabilnie stoi na płaskiej powierzchni. Pokrywę wyświetlacza można odchylić o maksymalnie 135 stopni, a więc w granicach obecnego standardu dla niedotykowych paneli. W poniższej tabeli widać również, że model Kiano nieźle wypada pod kątem gabarytów i wagi na tle (droższej) konkurencji.

Ramki dookoła ekranu są zaskakująco wąskie, co przekłada się na kompaktowe wymiary Kiano Elegance 13.3. W tej cenie to bardzo rzadko spotykana cecha. Jedynie górna ramka jest nieco grubsza, przez co znalazło się na niej miejsce na kamerkę do wideorozmów. Niepotrzebnie, bo jakość kamerki jest tak słaba, że w zasadzie nie da się z niej korzystać.

Kiano Elegance 13.3 oferuje ograniczony zestaw portów. Do podłączenia peryferiów możemy wykorzystać jedynie dwa gniazda USB 3.0. Biorąc pod uwagę cenę urządzenia, dla nikogo nie będzie chyba zaskoczeniem fakt, że zabrakło tutaj nowszego standardu USB-C. Do podłączenia zewnętrznego monitora posłuży gniazdo miniHDMI – konieczne więc będzie skorzystanie z przejściówki lub zakup specjalnego kabla. Na osłodę wymienię czytnik kart pamięci – niestety tylko w formacie microSD. Na pochwałę zasługuje za to rozmieszczenie portów – po podłączeniu wszystkich kabli nadal pozostaje dużo miejsca na dłonie.

W prosty sposób nie jesteś w stanie wymienić żadnego z kluczowych podzespołów. Jest natomiast opcja rozszerzenia przestrzeni na pliki użytkownika dzięki wolnemu slotowi na dysk w formacie M.2, do którego dostaniemy się przed klapkę w spodzie obudowy. Polecam to zrobić każdemu, ponieważ w innym przypadku miejsca jest śmiesznie mało – nie wystarcza go nawet na zainstalowanie niezbędnych aktualizacji.

Głośniki są dwa, ale ich jakość nie powala na kolana. Przy maksymalnej głośności (nasz pomiar wykazał 75 dB) zaczynają trzeszczeć. Zdecydowanie lepiej wyposażyć się w słuchawki.

Zastosowany w Kiano Elegance 13.3 procesor Intel Celeron N3350 (Apollo Lake) nie ma specjalnych tendencji do nagrzewania się. Obudowa przez większość czasu pozostaje chłodna, nawet przy dłuższej pracy. Co bardzo ważne, Elegance 13.3 jest chłodzony pasywnie. Będzie więc dobrym wyborem dla osób ceniących sobie pracę w całkowitej ciszy.

Wygodna klawiatura i przeciętny touchpad

Pulpit roboczy laptopa Kiano sprawia wrażenie dobrze wykorzystanego. Cieszy mnie fakt, że producent zdecydował się na tylko minimalne zmniejszenie klawiszy strzałek.

Na klawiaturze Kiano pisało mi się wygodnie i szybko. Klawisze mają stosunkowo głęboki skok i zaskakująco wyraźną odpowiedź. Do wad zaliczę fakt, że klawiatura nieco ugina się podczas pisania, zwłaszcza w środkowej części. Odstępy między klawiszami są odpowiednio duże, więc pisząc nie będziemy popełniać wielu błędów. Klawiatura nie jest podświetlana, co nie powinno jednak nikogo dziwić, biorąc pod uwagę cenę urządzenia.

Płytka dotykowa jest duża. Została osadzona nieco poniżej poziomu pulpitu, przez co przypadkowe dotknięcia w zasadzie się nie zdarzają. Touchpad jest precyzyjny, ale mam zastrzeżenia co do jakości powierzchni ślizgu palca. Stawia stosunkowo duży opór, co może przeszkadzać niektórym użytkownikom. Gładzik obsługuje za to gesty systemu Windows. Nie zauważyłem żadnych opóźnień przy korzystaniu z nich. Mogę więc napisać, że zarówno klawiatura, jak i touchpad to zalety Kiano Elegnace 13.3.