Spis treści
- Specyfikacja, obudowa i chłodzenie
- Bateria, wyposażenie i wydajność
Bateria wystarczy na 6 godzin pracy
Poprzednie laptopy Kiano, które mieliśmy okazję testować, pozytywnie zaskakiwały czasem pracy z dala od gniazdka. Nie inaczej jest w tym przypadku, a Elegance 13.3 to prawdziwy długodystansowiec. 6 godzin pracy to dla niego codzienność. To bardzo dobry wynik, biorąc pod uwagę cenę urządzenia. Sprzęt nie ma się czego wstydzić nawet na tle znacznie droższych ultrabooków, co dobrze widać na poniższym wykresie.
Drobną poprawę w stosunku do poprzedników widać też w czasie ładowania baterii. Proces trwa około 4 godzin, więc nie można tu mówić o wydajnym ładowaniu. Muszę również wspomnieć, że podawana przez producenta wartość miliamperogodzin nie jest prawdziwa. W specyfikacji znajdziemy 10 000 mAh, a w rzeczywistości nie jest to nawet połowa tej wartości.
Zaskakująco dobry ekran, jak na cenę laptopa
Matryca ma rozdzielczość FullHD i przekątną 13.3 cala. Na pochwałę zasługuje technologia – IPS w laptopie za mniej niż 1000 złotych to spora zaleta. Co więcej, wystarczy jeden rzut oka na poniższy wykres, by stwierdzić, że jest to dobry panel, którego nie powstydziłby się dwukrotnie droższy notebook. Gdyby tylko wydajność na to pozwoliła, to komputer Kiano mógłby nawet posłużyć jako narzędzie do amatorskiej obróbki zdjęć.
Nierównomierność podświetlenia wynosi zaledwie 6 procent. Największą wadą (choć w zasadzie jedyną) tego wyświetlacza jest jasność maksymalna wynosząca raptem 185 cd/m2. Przy błyszczącej powłoce ekranu, czytelność ekranu na zewnątrz w słoneczny dzień jest słaba. Nie mam za to nic do zarzucenia kątom widzenia – są dobre, jak przystało na matrycę IPS.
Elegance 13.3 to dobry laptop, ale producent zepsuł go jednym drobiazgiem
Kiano Elegance 13.3 bazuje na procesorze Intel Celeron N3350 (Apollo Lake). To dwurdzeniowa jednostka o bazowym taktowaniu wynoszącym 1.1 GHz. TDP kształtuje się na poziomie 6W. Układ Intela uzupełniono o 4 GB pamięci RAM.
Do tego miejsca jest przyzwoicie, ale największy problem stanowi dysk systemowy. Nie jest to najszybszy nośnik na rynku (w naszych testach prędkość odczytu sięgała góra 230 MB/s w najmniej wymagających benchmarkach), ale nie to jest specjalnie istotne. Dużo ważniejsza jest skromna pojemność dysku – to zaledwie 32 GB!
Doprawdy, w 2018 roku taka pojemność nie może być akceptowalna. Windows 10 zwyczajnie potrzebuje więcej miejsca, co najlepiej pokazuje fakt, że już po pierwszym uruchomieniu laptopa dostałem komunikat o niemożności pobrania aktualizacji z uwagi na kończące się miejsce. Nie zachwyca również wysoka wartość czasu dostępu, która sprawia wrażenie wąskiego gardła dla skądinąd całkiem żwawo działającej konfiguracji podzespołów.
Kiano dobrze zdaje sobie sprawę z powyższych ograniczeń, więc jak już wspominałem, wyposażyło obudowę laptopa w małą płytę serwisową, przez którą użytkownik w kilka sekund zamontować może dysk SSD na złączu M.2. Musi to być jednak model typu 2242, bo większe nośniki już do zatoki dyskowej nie wejdą. Szkoda, bo akurat typ 2242 nie jest na naszym rynku specjalnie popularny.
Niemniej, cieszy fakt, że taka opcja istnieje i – co bardzo ważne – działa. Aby to sprawdzić, ściągnęliśmy do testów jeden z niedrogich dysków SSD M.2 marki Transcend (model TS120GMTS420S kosztujący około 200 zł za 120 GB). Znacząco podniósł on możliwości laptopa – transfery wzrosły do ponad 470 MB/s przy odczycie, widocznie skrócił się również czas dostępu.
Jest tylko jeden szkopuł. W domyślnej konfiguracji dodatkowy dysk SSD pełni wyłącznie rolę magazynu na dane, co w żaden sposób nie rozwiązuje problemów z niedostateczną ilością wolnej przestrzeni dla systemu. Jak to rozwiązać? Przenosząc system na większy dysk. Nie jest to jednak operacja na tyle łatwa, aby poradził sobie z nią każdy użytkownik. Zwłaszcza taki, który nie lubi wgłębiać się w technikalia i wychodzi z założenia, że kupiony komputer ma po prostu dobrze działać. Kiano Elegance 13.3 do takich urządzeń nie należy.
Zostawmy jednak dysk i przyjrzyjmy się wydajności pozostałych podzespołów. Postęp w stosunku do poprzednich generacji jest widoczny, ale nie zmieniło się jedno – Elegance 13.3 pozostaje laptopem wyłącznie do podstawowych zadań.
Mając z tyłu głowy niską cenę urządzenia, byłem z niego zadowolony podczas codziennej pracy. Zarówno edycja tekstu, jak i przeglądanie internetu czy oglądanie filmów było komfortowe. Jeśli jednak zechcecie odpalić jakąkolwiek grę, laptop zaczyna się dławić. Co więcej, taka sytuacja nie dotyczyła wyłącznie wymagających produkcji, ale również prostszych i mniej wymagających gier, jak choćby Overwatch czy najnowsza odsłona serii Asphalt ze sklepu Windows. To zdecydowanie nie jest laptop do zabawy.
Na koniec kilka słów o łączności. Kiano Elegance 13.3 został wyposażony w modem Intel Dual Band Wireless-AC 3165 (802.11ac 2,4 GHz i 5 GHz), który uzupełniony został przez Bluetooth w standardzie 4.2. Nie mam żadnych zastrzeżeń co do jakości sygnału. Laptop bez problemu łączył się z routerem i utrzymywał stabilne połączenie.
Spis treści
- Specyfikacja, obudowa i chłodzenie
- Bateria, wyposażenie i wydajność
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.
Czy naprawdę testy były wykonane z dyskiem TS120GMTS420S? Zakupiłem Kiano e13.3 i dodatkowo ten dysk. Pierwsze kiano nie potrafiło nawet spartycjonować tego dysku. Poszło do reklamacji – po miesiącu zwrot kasy. Drugie kiano, tutaj da się spartycjonować ale sformatować już NTFS już niekoniecznie, coś tam dało się zrobić FAT32 – ale prędkości na poziomie karty SD class 1. W rejestrze systemowym błędy dysku. Sam dysk SSD w innym komputerze hula aż miło. Nie wiem czy to wina SSD’ka czy może kontrolerów w kiano. Może jakieś sugestie?
Jak dla mnie o wiele za niskie parametry,a le jak za 1000 zł to laptop całkiem niezły.