Testujemy komputer Lenovo IdeaCentre 520-24IKL – ciekawy i niedrogi All-in-One dla osób szukających stylowego peceta do domu czy biura.
Jeśli komputer stacjonarny nadal kojarzy Ci się z dużym, nieporęcznym pudłem i garścią poplątanych kabli, czas zmienić zdanie. Najnowsza generacja urządzeń All-in-One zajmuje tylko tyle miejsca, ile sam monitor, a urządzenie do działania potrzebuje dokładnie jednego kabla. Wyświetlacz jest wbudowany w konstrukcję, a akcesoria z pecetem łączą się bezprzewodowo.
Brzmi fajnie? Jest tylko jeden problem. Duża część dostępnych w Polsce AiO nie zachwyca wydajnością i osiągami, a do tego jest stosunkowo droga. Dlatego duże wrażenie zrobiła na mnie premiera najnowszego urządzenia AiO z rodziny Lenovo IdeaCentre. Na papierze sprzęt prezentował się przyzwoicie, a do tego kosztował niewiele. Czyżbyśmy doczekali się porządnego, stylowego peceta dla oszczędnego użytkownika?
Postanowiliśmy to sprawdzić ściągając do redaKcji techManiaKa model Lenovo IdeaCentre 520-24IKL. Pierwsze wrażenia były bardzo pozytywne – czy utrzymały się przez kilka tygodni intensywnych testów? Mały spoiler: to bardzo fajny komputer i już teraz napisać mogę, że warto go kupić.
Zacznijmy jednak od przytoczenia specyfikacji i ceny IdeaCentre 520-24IKL. Za testowaną przez nas konfigurację (pozbawioną jedynie systemu operacyjnego Windows 10) zapłacisz 3199 złotych i trzeba uczciwie powiedzieć, że to naprawdę bardzo dobra oferta. To sprzęt korzystający z niezłego procesora, wzbogacony o dedykowany układ graficzny i 8 GB RAM. Co ważne, w zestawie jest monitor, klawiatura i mysz, a więc masz wszystko, czego trzeba do pracy – od razu po wyjęciu sprzętu z pudełka.
Dane podstawowe | |
Model | Ideacentre 520-24IKL |
Rok premiery | 2017 |
Wymiary | 541 x 416 x 57.0 mm |
Waga | 6.2 kg |
Ekran | |
Typ | IPS 23.8'', matowa powłoka, rozdzielczość 1920x1080, 93 ppi |
Kluczowe podzespoły | |
Procesor | Intel Core i5-7400T Kaby Lake 2.4 GHz (4 rdzenie, TDP 35 W) |
GPU | Intel HD Graphics 630 + AMD Radeon 530 |
RAM | 8 GB DDR4 2400 MHz |
Dysk | HDD 1000 GB |
Napęd optyczny | TAK, DVD+/-R DL |
System operacyjny | |
System operacyjny | Windows 10 Home |
Łączność, komunikacja i wyjścia | |
Porty | 2 x USB3, 3 x USB2, 1 x LAN, 2 x HDMI |
WiFi | 802.11 a/b/g/n/ac (2,4 i 5 GHz) |
Bluetooth | TAK |
Obsługa kart pamięci | TAK, SD |
Kamera | wideo FullHD (1920x1080) |
Spis treści
AiO jakie jest, każdy widzi – mamy do czynienia z konstrukcją złożoną z wyświetlacza zintegrowanego z pecetem oraz peryferiów, czyli myszki i klawiatury. W kwestii ergonomii projektantów można tylko i wyłącznie pochwalić. Pecet Lenovo to bowiem sprzęt o rozmiarach niewiele większych od klasycznego monitora, zwłaszcza jeśli chodzi o tylny panel, który zazwyczaj widocznie pogrubia urządzenia typu All-in-One.
Na pierwszy rzut oka trudno odróżnić AiO od klasycznego monitora. Różnicę stanowi jedynie frontowa zaślepka kryjąca głośniki – co bardzo ważne, są one niezłej jakości i odpowiednio donośne (głośność to 80 dB). Może nie jest to zestaw pozwalający na rozkręcenie domówki, ale na oglądania filmów czy korzystanie z multimediów ta konfiguracja zdecydowanie powinna wystarczyć.
Pochwały należą się Lenovo także za kilka ciekawych rozwiązań konstrukcyjnych. W sposób wyjątkowo sprytny schowano napęd optyczny, umieszczony na tylnym panelu komputera – jest on świetnie skomponowany z obudową i zajmuje niewiele miejsca wewnątrz. Uwagę zwracają bardzo wąskie ramki okalające ekran od góry oraz po bokach, dobrze rozmieszczono także porty, umieszczając wszystkie złącza w jednym miejscu, w dolnej, prawej części tyłu konstrukcji.
Zestaw portów jest wystarczający – znajdziemy tutaj gniazdo Ethernetowe, aż pięć złącz USB (3x USB 2.0 oraz 2x USB 3.0) oraz dwa porty HDMI i czytnik kart SD, który umieszczono na przedzie komputera. Świetnym rozwiązaniem jest umieszczenie jednego z portów USB na lewej krawędzi ekranu (dzięki temu jest pod ręką, jak mamy ochotę podpiąć pendrive czy dysk), z kolei pod ekranem znajdziemy złącze słuchawkowe, które uzupełnia bogaty komplet złącz.
Warto wspomnieć o ciekawie rozwiązanym mocowaniu kamerki internetowej – ta została umieszczona na górze obudowy, w specjalnym, wysuwanym panelu. W każdym momencie możemy więc schować ten element, co docenią zwłaszcza miłośnicy dbania o prywatność za wszelką cenę.
Komputer stoi na bardzo solidnej podstawce wykonanej z metalu. Jest ona estetyczna do bólu – nie pozwala może na wielkie możliwości w zakresie ustawienia ekranu, za bardzo dobrze podkreśla wygląd urządzenia. Pod względem funkcjonalności i ergonomii użytkowania trudno jest się do czegoś tu przyczepić.
Nieco ironizując, szukanie słabych stron tego peceta to zadanie dla wyjątkowo cierpliwych i dokładnych osób – także w kwestii specyfikacji technicznej. Komputer został oparty o przyzwoity procesor Intel Core i5-7400T z siódmej generacji Kaby Lake, a jego pracę wspiera 8 GB pamięci RAM. Na co pozwala taki zestaw? Powiem szczerze – na zaskakująco dużo.
Możecie oczekiwać, że zarówno przeglądanie internetu, jak i praca z pakietem biurowym czy narzędziami systemowymi będzie przebiegać bez jakichkolwiek zakłóceń. Jeśli szukacie AiO do biura, to jest to naprawdę dobry wybór. Nie przeszkadza nawet fakt, że nie zastosowano tutaj topowego procesora Intela – prezentowana konfiguracja jest dobrze zoptymalizowana, i co bardzo ważne, kosztuje raptem 3 tys. zł!
Na dane zarezerwowano 1 TB miejsca na relatywnie szybkim, 2,5-calowym dysku HDD. Choć wydawało się, że brak szybkiego nośnika SSD będzie doskwierać, to komputer radzi sobie zaskakująco dobrze także na standardowym twardzielu – jest odpowiednio responsywny i działa bez lagów. Na plus za to przemawia fakt, że na dysku 1TB pomieścimy mnóstwo danych, multimediów i gier.
IdeaCentre 520 nie jest gamingową maszyną z serii Lenovo Legion, co nie znaczy, że nie da się na nim grać. Amatorzy wirtualnej rozrywki mogą liczyć na to, że uda się odpalić wiele produkcji – głównie mniej wymagających, ale jednak. Jest to możliwe dzięki umieszczeniu wewnątrz peceta układu graficznego AMD Radeon 530, który daje zauważalny, kilkudziesięcioprocentowy wzrost wydajności względem standardowej, zintegrowanej grafiki od Intela.
Oczywiście nie możesz liczyć na granie w Wiedźmina 3 (w trakcie testów wykręciliśmy góra 14 klatek na sekundę na niskich ustawieniach graficznych w Full HD), ale już Battlefield 4, czyli – jakby nie patrzeć – efektowna wizualnie produkcja od EA z końcówki 2013 roku, pozwoliła na rozgrywkę w rozdzielczości 1920 x 1080 pikseli przy 42 klatkach na sekundę. Nie każdy All-in-One to potrafi.
Istotnym elementem każdej konstrukcji typu AiO jest wyświetlacz – jest w końcu zintegrowany z obudową i nie można go „odpiąć”, więc jego jakość jest kluczowa. W wypadku Lenovo IdeaCentre 520 panel ma przekątną 23,8 cala i prezentuje obraz w rozdzielczości Full HD, co można uznać za ogólnie przyjęty standard.
Jak się jednak okazało w czasie testów, ta matryca daje naprawdę spore możliwości. Niech przemówią cyferki: 90% pokrycia palety barw sRGB oraz 66% AdobeRGB to wyniki bardziej niż przyzwoite, stojące na poziomie monitorów z wyższych stanów średnich. Dobrze prezentuje się także nierównomierność podświetlenia ekranu wynosząca 10%. Szkoda tylko, że maksymalna jasność wynosząca 250 cd/m2 nie jest nieco wyższa, ale to drobiazg w zestawieniu z listą zalet wyświetlacza.
Komplementarnymi elementami omawianego zestawu są oczywiście podstawowe peryferia, czyli klawiatura i mysz. W przypadku tej pierwszej trudno się do czegokolwiek przyczepić – oferuje ona pełny blok klawiszy, a przestrzenie pomiędzy poszczególnymi przyciskami są wystarczające – na tyle, by nie pomylić ich z innymi.
W przypadku myszy jest trochę inaczej – do zestawu dołączono małego gryzonia, co osobom ze stosunkowo dużymi dłońmi zwyczajnie może przeszkadzać. Poza tym to w pełni podstawowy, estetyczny kontroler, komponujący się wyglądem z całością zestawu. I kolejna istotna kwestia – obydwa urządzenia łączą się z komputerem w sposób bezprzewodowy za pośrednictwem specjalnego odbiornika USB. Na koniec bardzo dobra wiadomość – nie musimy martwić się wymianą baterii zasilających obydwa sprzęty – wystarczą z pewnością na co najmniej kilka miesięcy.
Trzeba sobie uczciwie powiedzieć: to naprawdę bardzo dobra oferta. Za nieco ponad 3 tys. zł dostajemy dobrze zrobiony i zoptymalizowany komputer wielkości monitora. Lenovo IdeaCentre 520 radzi sobie nie tylko w zadaniach biurowych czy też przy przeglądaniu internetu, ale także spokojnie „ogarnia” multimedia oraz starsze gry.
Elegancki design w połączeniu z wieloma intuicyjnymi rozwiązaniami sprawiają, że testowany pecet będzie bardzo dobrym wyborem dla osób, które szukają sensownego i wydajnego AiO, a nie chcą przy tym rozbijać banku. Lenovo IdeaCentre 520 to mistrz kompromisu – jeśli szukasz kompaktowego miniPC albo dobrego, wszystkomającego komputera, a nie chcesz bawić się w składanie własnego peceta, o lepszą ofertę w polskich sklepach będzie trudno.
ZALETY
|
WADY
|
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.
Komentarze
Fajny do pierwszej aktualizacji Windows, potem muł, a monitor pali oczy straszliwie. 4 miesiące pracy i dysk i dysk ma spinup time 87%. Więc nie wiem czy taki super sprzęt. Z pudełka wyciągnięty, w porównaniu do dwudziestoletniego komputera wydawał się super. Teraz wróciliśmy do starego i działa znacznie szybciej od opisywanego tutaj. Dziękuję. Mam nadzieję, że zwrócą kasę z uwagi na winę producenta.
już nie ;) całkiem nieźle sobie radzą w serwisie lenovo. wysyłałam im lapa i bez problemu wrócił naprawiony, tak jak powinien. do tego jest w kraju, więc nie lecą gdzieś te sprzęty daleko.
jak z dostępem do bebechów czy istnieje możliwość dodania ssd ? ma wolne sloty na pamięć
Fajna marka z tego Lenovo nie ma co. Ostatnio miałem do czynienia z ich serwisem i jestem mega pozytywnie nastawiony. Kolejny sprzęcik też od nich kupię! :)
Przecież Lenovo ma najgorszy serwis ze wszystkich producentów
https://www.notebookcheck.net/Notebook-Service-and-Support-Satisfaction-Survey-Who-has-the-best-laptop-service.299092.0.html
Komputery wracają z napraw często dopiero po kilku miesiącach