Układy Kaby Lake-G, złożone z procesorów Intela oraz układów graficznych AMD, miały być rewolucją. Niestety, powiew świeżości chyba został odłożony w czasie. Wszystko przez wojnę interesów, w której prym wiedzie Nvidia.
Szeroko zakrojona współpraca pomiędzy Intelem a AMD była dla wielu sporym zaskoczeniem. Nie jest przecież tajemnicą, że to dwaj najwięksi konkurenci na polu procesorów. Tym dziwniejszym jest fakt, że obydwa koncerny zdecydowały się na tak ścisłą współpracę, czego efektem są układy Kaby Lake-G, które mają być idealną propozycją dla wszystkich chcących zainwestować w laptopa bez konieczności kupowania sprzętu z dedykowanym układem graficznym.
Nowe rozwiązanie łączy w sobie moc procesorów Intela oraz zintegrowany układ graficznych od AMD pochodzący z rodziny Radeon Vega Mobile. Nie jest to jednak zwykła integra w stylu Intel HD Graphics, ale bardzo wydajne rozwiązanie pozwalające na osiąganie rezultatów zbliżonych do szalenie popularnej karty graficznej GeForce GTX 1050.
Jasnym jest więc, że każdy laptop posiadający na swoim wyposażeniu taki duet, na dodatek naprawdę oszczędny jeśli chodzi o zapotrzebowanie na energię, musi wzbudzać zainteresowanie. Problem w tym, że po kilku miesiącach od premiery tej nowalijki wciąż praktycznie nie możemy sprawdzić funkcjonowania tej propozycji w praktyce.
Wszystkiemu winne są nie problemy fabryk z realizacją zamówienia i nie konieczność poprawy architektury, ale… interesy Nvidii. Firma najwyraźniej poczuła się mocno zagrożona poczynaniami AMD w tej materii, wobec czego zastosowanie znalazł osławiony program partnerski tego koncernu, który z jednej strony miał zabezpieczyć wpływy Nvidii i zagwarantować jej pozycję lidera, a z drugiej strony – mocno ograniczyć jakiekolwiek poczynania konkurencji z „czerwonego obozu” na rynku kart graficznych.
Zaraz, zaraz, mógłby ktoś zapytać. Przecież nie jest to dedykowany układ graficzny, ale rozwiązanie zintegrowane z procesorem. Cóż, jak widać – nie szkodzi.
Wygląda na to, że wymuszanie na producentach laptopów rezygnacji z nowego rozwiązania idzie bardzo sprawnie – jak do tej pory zaprezentowano bowiem ledwie dwa notebooki korzystające z układów Kaby Lake-G. To nowy Dell XPS 15 o oznaczeniu 9575 oraz nowa odsłona laptopa HP Spectre x360 15 – co więcej, na rynku pojawił się tylko i wyłącznie ten pierwszy.
Te dwie premiery przestają dziwić w momencie, w którym dowiadujemy się o tym, że obydwie firmy zbagatelizowały GeForce Partner Program i zdecydowały się nie przystąpić do tej inicjatywy. Czego nie można powiedzieć o reszcie producentów, którzy najwyraźniej zostali przekonani siłą finansowych argumentów – inaczej nie da się tego wytłumaczyć.
Jasnym jest, że w całej tej sytuacji najmniej do powiedzenia na AMD – firma, która została bezpośrednim „adresatem” programu partnerskiego Nvidii. O wiele więcej do ugrania ma z kolei Intel, którego z pewnością stać na walkę o własne prawa i jestem pewien, że niebawem do tego dojdzie. W sieci już pojawiają się informacje mówiące o tym, że koncern zastanawia się nad wejściem na drogę sądową w stosunku do Nvidii w celu postawienia jej zarzutu nieuczciwej konkurencji. O tym, że tak to właśnie wygląda, wiedzą praktycznie wszyscy – problemem może być natomiast odpowiednia interpretacja przepisów w kwestii prawa, bowiem Nvidia w sposób wyjątkowo sprytny zawoalowała w regulaminie programu szereg kruczków, które teoretycznie są niegroźne dla równowagi rynkowej.
Miejmy nadzieję, że już wkrótce sytuacja wróci do normy, bowiem mamy do czynienia z kuriozalnym przypadkiem, który spowalnia rozwój mobilnych urządzeń i utrudniania funkcjonowanie nie tylko firmie AMD, ale i Intelowi. Ten ostatni ma co prawda wiele za uszami w kontekście praktyk monopolistycznych, ale przy obecnej sytuacji z programem partnerskim Nvidii, bledną nawet najbardziej wątpliwe dokonania „niebieskich”…
źródło: notebookcheck
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.